DE LA HOYA WYMYŚLIŁ SOBIE REWANŻ Z MAYWEATHEREM
Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO) nie porzuca marzeń o powrocie na ring i toczeniu poważnych walk. Inni polują na niego, ale "Złoty Chłopiec" rzuca w eter wielkie nazwiska.
Do walki z De La Hoyą rwą się jego dawni rywale - Ike Quartey i Felix Sturm. Niemiec nawet zdążył już wrócić ze sportowej emerytury i wygrać w poprzedni weekend z Timo Rostem wysoko na punkty. A Oscar? On wyobraża sobie swój rewanż z Floydem Mayweatherem Jr (50-0, 27 KO), a nawet walkę z Saulem Alvarezem (54-1-2, 36 KO).
- Zawsze mierzyłem się z najlepszymi i byłem dumny z tego powodu. Dlaczego więc nie miałbym spróbować zrewanżować się Mayweatherowi? Sprawdzę jak się czuję w ringu, a później przemyślę również walkę z Canelo - wypalił złoty medalista olimpijski z Barcelony i były mistrz świata sześciu kategorii, od super piórkowej aż po średnią. Jego problem polega na tym, że niedługo skończy 48 lat, a po raz ostatni boksował w 2008 roku.
De La Hoya trenuje, gubi kilogramy, lecz sam przyznaje, iż nie są to jeszcze treningi na pełnych obrotach. Ani razu jeszcze nie sparował, a właśnie po sparingach ma podjąć ostateczną decyzję.
- Kolejnym etapem moich przygotowań będą sparingi. Chcę bardzo dokładnie przeanalizować sprawy i podjąć ostateczną decyzję właśnie po sparingach. To nastąpi już wkrótce.