GARCIA: PO WALCE Z CAMPBELLEM WYZWĘ NA POJEDYNEK DAVISA
Już tylko kilka dni pozostało do sobotniego hitu: starcia niezwykle popularnego 22-letniego Ryana Garcii (20-0, 17 KO) ze złotym medalistą olimpijskim, 33-letnim Luke'em Campbellem (20-3, 16 KO). Stawką walki dwóch pokoleń jest status pretendenta WBC. Bardzo pewny siebie Garcia już widzi siebie w roli zwycięzcy i planuje kolejne wyzwania.
- Mocno wzmacniam się fizycznie, dbam o dietę bardziej niż kiedykolwiek. Miałem wiele czasu na przygotowania i jestem gotowy pod każdym względem. Nie oczekuję nokautu w pierwszej rundzie, zawsze spodziewam się trudnej walki, żeby być w stanie pójść na wojnę w ringu. Luke Campbell mówi, że jest w życiowej formie, ale ma już 33 lata. Obaj chcemy nokautu, więc będzie gorąco - powiedział Garcia.
- Oscar De La Hoya i Saul Alvarez to moi mentorzy. Zwłaszcza Canelo. On ma w sobie wiele pokory i uczy mnie wielu rzeczy. Nie interesuje mnie konflikt Oscara z Canelo, skupiam się na swoim rozwoju. Chcę być jedną z największych gwiazd boksu, globalną marką, legendarnym zawodnikiem. Chcę, żeby ludzie doceniali mnie na wszystkich frontach, szczególnie za to, co robię w ringu - dodał ''Kingry''.
- Otwarcie mówię o swoim problemach ze zdrowiem psychicznym, o niepokoju i depresji. Chcę, żeby młodzi ludzie nie bali się mówić o takich rzeczach i szukali drogi wyjścia z problemów. Presja sukcesu czasem przytłacza, ale jest potrzebna. Im większa presja na mnie spoczywa, tym bardziej staram się z niej czerpać. Nauczyłem się ją w pewnym sensie doceniać, bo ona świadczy o tym, że jestem wysoko. Diamenty szlifuje się pod presją (...). Mogę doprowadzić do wielkich walk z Gervontą Davisem, Devinem Haneyem i Teofimo Lopezem. Tego właśnie chcę, nie mam zamiaru czekać, aż się zestarzejemy. Po walce z Campbellem wykrzyczę nazwisko Gervonty Davisa, wyzwę go na pojedynek - podsumował temat młody gwiazdor.