TOMASZ ADAMEK W TOP 50 NAJLEPSZYCH PIĘŚCIARZY XXI WIEKU
Portal Give Me Sport sporządził listę pięćdziesięciu najlepszych pięściarzy dwóch pierwszych dekad XXI wieku. Na tej liście doszukamy się nazwiska jednego Polaka.
To chyba żadna niespodzianka, gdy napiszemy, że chodzi o Tomasza Adamka (53-6, 31 KO), byłego mistrza świata dwóch kategorii i pretendenta do tytułu w trzeciej. Popularny "Góral" w latach 2005-07 zasiadał na tronie WBC wagi półciężkiej, a w latach 2008-09 na tronie IBF w dywizji junior ciężkiej. Po serii sześciu cennych zwycięstw w krainie olbrzymów doczekał się również potyczki o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej, jednak wielki i silnym niczym tur Witalij Kliczko (TKO 10) okazał się już zaporą nie do przejścia.
Teoretycznie pięściarz z Gilowic, zamieszkały od lat w USA, zakończył karierę po porażce w 2018 roku z Jarrellem Millerem, lecz coraz głośniej o powrocie Adamka na trzy kolejne walki pod szyldem imprez z cyklu Polsat Boxing Night. Obie strony negocjują i być może w przyszłym roku znów zobaczymy Adamka w akcji. W zestawieniu Give Me Sport nasz mistrz został sklasyfikowany na czterdziestym trzecim miejscu. Poniżej prezentujemy Wam TOP 50 ostatnich dwudziestu lat według brytyjskich dziennikarzy.
50: David Lemieux
49: Arthur Abraham
48: Brian Viloria
47: Kubrat Pulew
46: Naseem Hamed
45: Denis Lebiediew
44: Jermain Taylor
43: Tomasz Adamek
42: Marcos Maidana
41: Billy Joe Saunders
40: Kelly Pavlik
39: Guillermo Rigondeaux
38: Mikkel Kessler
37: Aleksander Powietkin
36: Aleksander Usyk
35: Danny Garcia
34: Sergio Martinez
33: Timothy Bradley
32: Julio Cesar Chavez Jr
31: Ricky Hatton
30: Carl Froch
29: Nonito Donaire
28: Amir Khan
27: Roman Gonzalez
26: Deontay Wilder
25: Terence Crawford
24: Felix Trinidad
23: Shane Mosley
22: Julio Cesar Chavez
21: Anthony Joshua
20: Erik Morales
19: Marco Antonio Barrera
18: Witalij Kliczko
17: Juan Manuel Marquez
16: Siergiej Kowaliow
15: Andre Ward
14: Tyson Fury
13: Wasyl Łomaczenko
12: Mike Tyson
11: Miguel Cotto
10: Joe Calzaghe
9: Bernard Hopkins
8: Oscar De La Hoya
7: Lennox Lewis
6: Saul "Canelo" Alvarez
5: Władimir Kliczko
4: Roy Jones Jr
3: Giennadij Gołowkin
2: Floyd Mayweather Jr
1: Manny Pacquiao
Umieszczenie Tomka jak najbardziej zasłużone.
niby czemu Haye ma większe dokonania? Chodzi o tytuł w ciężkiej?
Adamek jak najbardziej zasłużenie.
ale Adamek ma w półciężkiej więc "o wiele większe dokonania" Haye do sprawa dyskusyjna. Powinien być Toney, a Pulew to żart. Podoba mi się 1 miejsce Pacmana, gdyby Roy nie był zawodnikiem przełomu wieków to on powinien być 1. Mój idol - Mike Tyson też raczej nie powinien być na tej liście bo w XXI wieku był już cieniem siebie ale skoro jest Pulew to tym bardziej Mike. Lennox przed Władkiem.
W CW Haye ma o wiele większe dokonania niż Adamek, lepsze nazwiska i 3 pasy vs 1.
Porównanie resume jednego i drugiego pod kątem nazwisk właśnie to kolejny argument na rzecz D. Haye.
no i zgodziłbym się, że Haye ma większe dokonania niż Adamek ale nie przekonasz mnie, że "o wiele" większe - przesada. To że Briggs był bardziej anonimowy niż cyrkowa atrakcja - Wałujew mnie nie przekonuje. Był przecież lepszym zawodnikiem. Wałujew poza rozmiarem był tragiczny. Wystarczy spojrzeć jaką walki stoczył Adamek z Brigsem i porównać ją do tych flaków z olejem, kiedy olbrzymi człapak stracił tytuł z Hayem. A walka Haye z Władkiem? No cóż "walka" odbyta, paluszek jeszcze lepszy niż sraczka Adamka - w wymówkach + dla Haye. Liczysz ilość pasów? No dobrze, ale okoliczności ich zdobycia też się liczą. Gdyby Martin podczas "asystowania" przy kontuzji Głazkowa zdobył zamiast jednego IBF jeszcze ze dwa liczące się pasy uznałbyś go wtedy za nieprzypadkowego mistrza? Jego dokonania byłyby większe? Na papierze, dla kogoś kto widział tylko papier nie konkretne walki pewnie tak.
Briggs był "o wiele lepszy niż Wałujew"? Jaja sobie robisz? Ale wiesz, że nie piszemy tutaj o Shannonie tylko o pewnym anonimie z Australii? Wałujew obronił pas WBA 5 razy, może przypomnisz ile udanych obron pasa LHW miał Briggs? Te twoje subiektywne opinie, nie mające oparcia w faktach ('tragiczny"), się nie liczą.
Kurwa, a co ma walka D. Haye z Kliczko do jego dokonań? Czy ja pisałem, że Haye pokonał Władimira? I tak z resztą Angol wypadł z lepszym z braci na ówczesnym etapie znacznie lepiej niż Adamek ze starym Vitkiem.
A co mam brać pod uwagę jak nie liczbę pasów ("ilość: chłopcze świadczy o tym, że za dużej wiedzy to ty nie posiadasz)? Głębokie jak biedaszyb w Sosnowcu przemyślenia jakiegoś anonima z orga?
Co ma walka Głazkow-Martin do okoliczności zdobycia pasów przez D. Haye? Jakie okoliczności uzyskania tytułu mistrzowskiego przez D. Haye są analogiczne do wspomnianego pojedynku zakończonego kontuzją?
I w końcu dawaj - jakie to niby argumenty "nie na papierze" świadczą na korzyść Adamka w tym porównaniu?!?
Nie wiem, czy Haye mial
o wiele większe dokonania od Adamka, może miał, może nie mial, ale wrzucenie do tej grupy Puleva, a pominięcie Haye, to już mocno niesmaczne. Haye tytuły w dwóch dywizjach, w jednej również pas the ring, a Pulev 2xKo w walkach o pas.
Co do Adamka to można dyskutować, czy ma lepsze dokonania, czy słabsze. Góral ma tytuły w dwóch kategoriach, w tym w cw pas the ring i wywalczona pozycję mandatory w HW.
Haye ma tytuły w dwóch dywizjach, w cw pas the ring i tam też był zunifikowany.
W HW pas zdobył na słabym mistrzu, który w poprzedniej walce powinien go stracić, a samo zdobywanie pasa na mocno przebrzmiałych już Ruizie nie robi raczej wrażenia.
Obrony pasa przez Haye, to też były szopki, no ale później dał przyzwoita walkę Wladowi i ściął mocnego Chisore.
Jak dla mnie kwestia mocno dyskusyjna, kogo uznać za bardzie utytułowanego, bo jednak Adamek zaliczył 3 dywizje i nawet w HW jak na swoje warunki fizyczne, to radził sobie nieźle i był w top 10 przez dobre parę lat.
No świetnie, tylko że Adamek zdobywał/bronił pasy na zawodnikach jeszcze słabszych. Haye ma na rozkładzie świetnego Mormecka, Enzo, niepokonanego Fragomeniego, Chisorę, wspomnianego Wałujewa, który był jak był ale 5 obron WBA na koncie ma.
A niedoszły senator Tomasz?
LHW: Briggs/Ulrich - kto to w ogóle qrwa jest?
CW: właściwie tylko Cunningham jest znaczącym nazwiskiem, ewentualnie Banks (chociaż to i tak maksymalnie poziom Frago).
W HW oczywiście Arreola. Reszta - szkoda gadać.
W półciężkiej nazwiska słabe, ale pas jest zdobyty. W CW Cunn to nazwisko bardzo dobre, był wtedy nr 1 tej kategorii, no i Banks, niech będzie jak Frago.
W HW ma z topki Chrisa.
Haye w CW dobre resume, jakieś 2-3 bardzo dobre nazwiska, w ciężkiej Chisora i Valujev. Obrony Valujeva, to były bliskie klasie rywali do występujących w obronach Haye. Generalnie Valujev spotkał się z dwoma dobrymi zawodnikami w HW, czyli Czagajevem i Haye, obie przegrał, a powinien też przegrać z Hollyfieldem. Można jeszcze na siłę tu wskazać Ruiza I jako przyzwoity skalp. Gdyby Valujev nie wyglądał jak troll z kreskówek, to pewnie nawet nikt by go do walki o pas nie doprowadził, bo był raczej atrakcją niż zawodnikiem.
Na mnie większe wrażenie zrobiło przejście z półciężkiej do ciężkiej Adamka i wcale nienajgorzej radzenie sobie w trzeciej kategorii wagowej od wejścia Haye do ciężkiej i obskoczenie Ruska.
Niewielu jest w historii zawodników, którzy przechodzili z półciężkiej do ciężkiej i odnosili tam sukcesy, bo to jednak duży przeskok (szczególnie po podniesieniu limitu).
1. Widzę, że twój subiektywizm jest lepszy niż mój - "O WIELE większe dokonania sportowe" wypowiedź jest spoko bo twoja :) "nie mające oparcia w faktach" są tylko cudze subiektywne odczucia.
2. ludzie oszczędnie dysponujący intelektem (nie tylko inteligencją) nie stronią od arbitralnych określeń z dupy wziętych typu "o wiele" itp. głupoty. Jak to mierzysz? Grzebiesz w fusach i wpisujesz swój osąd jako niepodważalny?
3. Jak miło, wydedukowałeś, że chodziło mi o tego Australijczyka. Tak Paul Brigs był według mnie lepszy niż Wałujew, mimo, że pewnie sięgał mu do pasa, nie był mistrzem i nie miał pięciu obron.
4. Jeśli nie wiesz dlaczego był lepszy i dlaczego Wałujew był "tragiczny" to nie oglądałeś ruska w "akcji". Wałujew cierpiał na akromegalię, nie błyszczał sprawnością i tym samym w ringu .
5. Pięć obron? Próbka ich "jakości" - obrona z Holyfieldem.
6. "Angol wypadł z lepszym z braci na ówczesnym etapie znacznie lepiej niż Adamek ze starym Vitkiem" jeśli uważasz przebywanie w ringu bez podjęcia walki za lepszy występ to twój wybór. Dla mnie to była obraza boksu.
7. Taka dyskusja na "argumenty" typu nasze subiektywne odczucia jest bez sensu.
8. Zaznaczam, chodzi mi tylko o przesadę wypowiedzi (o wiele) a nie o samo twoje stwierdzenie faktu, że Haye miał większe dokonania niż Adamek. To jakbyś porównał dokonania Adamka do Pacmana - zabrakło by ci określeń?
9. "Z resztą uj mnie obchodzi, czy cię to przekonuje czy nie" to po uj piszesz? Chcesz chyba żeby to ktoś czytał? A może liczysz tylko na poklask? Przecież zgodziłem się z tobą w 90%. Można mieć te 10% odmiennego zdania :)?
Ale Adamek to przecież był de facto urodzony cruiser, w LHW dusił wagę. Pas zdobył po wakacie, na gościu klasy journeymana, zmierzył się z pierwszym klasowym zawodnikiem i dostał wpierdol. No i nie wiem, czy wiesz, ale z powyższej wyliczanki wynika, że D.Haye ma na rozkładzie 2x więcej ciekawych nazwisk niż Adamek (Enzo, Macca, Frago, Mormeck, Wałujew, Chisora) vs (Cunn, Banks, Krzysio). A do grona niezłych skalpów Haye'a można jeszcze zaliczyć np. takiego Gurova.
Dalej - czepiasz się obron poczciwego Wałujewa. Mam Ci przypomnieć, jakie resume ma np. Arreola albo wspomniany Banks? Albo Briggs, którego nasz biedny kolega @otumaniony uważa za dobrego zawodnika?
Święty Tomasz, mimo że za jego aktywność pozasportową go bardzo nie lubię, to jednak 2 najlepszy polski bokser zawodowy w historii. Z tym nie polemizuję. Z drugiej jednak strony miał w swojej karierze więcej szczęścia niż rozumu, a w PL jest z braku laku hołubiony ponad miarę. W LHW jedno zdobycie pasa, 0 nazwisk. W CW jedno nazwisko, potem kibel. W HW 1 nazwisko. Serio to robi wrażenie większe niż resume Haye'a?
poszukiwacz,
chłopcze, czy ty naprawdę sądzisz, że takie bełkotliwe lanie wody na pół strony, które nie zawiera ŻADNYCH argumentów, robi na kimkolwiek wrażenie? Co to ma za kurwa znaczenie, że uroiło ci się, że Briggs był lepszy niż Wałujew? Otóż w świecie ludzi dorosłych liczą się suche fakty. A te są takie, że o ile Wałujew był mistrzem HW z kilkoma obronami, Briggs nie osiągnął nic. "Subiektywne odczucia" to twoja domena. Ja podałem twarde argumenty - pasy, nazwiska.
Miało być "prawie dwa razy więcej", Enzo policzyłem dwa razy.
pomylił Ci się Madallone z Gunnem
Porażkę Tomka z Vitem można porównać do walki Golovkina z Szeremetą. Tyle tylko ze tamtym Vitem z obecnych cięzkich, mistrzów i pretendentów prawdodopobnie nikt by nic nie ugrał. Może Fury, ze względu na swój styl, reszta dostałaby wpierdol.
Jaki by Adamek nie był, mocny czy nie, dał kibicom dwa mistzostwa w dwóch wagach, pas the ring i sporo emocji.
O braku w zestawieniu Davida Haye'a nie będę już wspominał, bo koledzy u góry wyczerpali temat. Wspomnę za to np. Mike Tyson'a i jego 12 miejsce. Pytam się, co takiego osiągnął w XXI wieku, że widniej na tej liście? Jeszcze te 12 miejsce. Rozumiem, ze autorzy mają słabość do "Bestii" (zresztą ja też), ale jedyne, co widzieliśmy w tym wieku, w jego wykonaniu, to jego ostateczny upadek. Rozumiem, ze wśród zacnego grona wybierających, byl jakiś Kanadyjczyk, bo ciężko mi uwierzyć, że Lemieux mieści się w 50 najlepszych piesciarzy ostatnich 2 dekad.
Takich "kwiatków" jest dużo więcej. Może sama obecność na liście nie dziwi, ale juz miejsca owszem. I teraz odniosę się do najważniejszej kwestii, którą specjalnie zostawiłem na koniec, czyli miejsce pierwsze. Bardzo szanuję i podziwiam Pacquaio. Moim gustom jest stylowo bliżej do "Pacmana", ale to Floyd Mayweather Jr. powinien być wyżej i zresztą wygrać ten ranking. To on, czysto boksersko, jak i komercyjnie, jak narazie, w XXI w., jest najlepszym pieściarzem. Wygrał 25 pojedynków mistrzowskich i nie zaznał porażki. Odprawił kilkudziesięciu mistrzów świata, wliczając w to Mannego. Ktoś powie, że Filipińczyk byl wtedy już "past prime", to ja tylko zwrócę uwagę na to, ze obaj są praktycznie równolatkami, a druga sprawa jest taka, że kilka lat później Pacquaio jest w stanie wygrywać z takimi piesciarzami, jak Thurman.
Podsumowując, tak jak wspominałam, ten ranking zawiera wiele błędów, ale należy się szacunek za podjęcie się tego ciężkiego wyzwania.
"Pas zdobył po wakacie, na gościu klasy journeymana"
Wiem, że można się zapędzić w dyskusji, ale tego journeymana the ring pozycjonowal w tamtym czasie w czołowej 10 półciężkiej.
" Adamek to przecież był de facto urodzony cruiser, w LHW dusił wagę"
Większość zawodników poniżej CW dusi wagę, ale jednak większość nie jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie (top 10) w 3 kategoriach wagowych, a Adamek to robił.
To świadczy tylko i wyłącznie o słabości ówczesnej LHW. Swoją drogą mogę bardzo łatwo odbić piłeczkę - Wałujew, gdy walczył z D. Haye też był w TOP 10 HW the ring i to na 5 miejscu. I to również oczywiście jest świadectwem kryzysu ówczesnej wagi ciężkiej. Jednak Yeti miał pas i kilka razy go obronił, a Briggs nigdy nie był mistrzem.
Poza tym, jak wspominałem, Adamek miał dużo szczęścia. Walczył w słabym okresie LHW, b. słabym okresie CW i jednym z najsłabszym w historii okresów HW. Oczywiście ten sam zarzut można postawić Hayemakerowi, ale on ma na rozkładzie lepsze nazwiska oraz zunifikował pasy. I w jego przypadku (w przeciwieństwie do świętoje..ego Tomasza) wędrówka pomiędzy kategoriami nie jest głównym wyznacznikiem osiągniętego sukcesu.
Tak, Adamek osiągnął dużo - przejście od LHW do HW to spory wyczyn. Tylko, że my tu nie dyskutujemy, czy to było znaczne osiągnięcie, tylko czy resume Adamka jest porównywalne z resume D. Haye. Moim zdaniem - gdy się przyjrzymy dokonaniom ich obu - absolutnie nie jest. Adamkowi jest już bliżej np. do K. Włodarczyka.
"Swoją drogą mogę bardzo łatwo odbić piłeczkę - Wałujew, gdy walczył z D. Haye też był w TOP 10 HW the ring"
Ale to nie ja nazywam Valujeva journeymanem, więc co Ci po takim argumencie. Przecież napisałem, że Valujev to niezły skalp. A Ty z Briggsa robisz journeymana.
Valujev był przyzwoitym skalpem, ale gadka o tym ile to on obroń nie zrobił jest mocno na wyraz, no po pierwsze pady zdobywał dwa razy na słabym i starym Ruizie, po drugie jego obrony były tyle warte co skalpy takiego Arreoli, po trzecie walczył dwa razy z klasowymi rywalami i dwa razy przegrał, a raz przegral z Hollyfieldem, który ile miał lat?
Moim argumentem nie jest sam fakt odbycia wędrówki pomiędzy wagami, bo to może zrobić każdy, tylko fakt, że w dwóch kategoriach zdobył pasy, a w trzeciej pokonał czołowego pięściarza (a może dwóch, jeśli liczyć Chambersa) i był notowany w czołowej 10. Haye w ciężkiej pokonał dwóch zawodników z czołówki, w CW ma lepszy rozkład, ale Adamek ma jeszcze pas w trzeciej kategorii.
Ja nie wiem, czy można powiedzieć, że Haye ma wiele lepsze osiągnięcia, moim zdaniem nie i moim zdaniem można stwierdzić, że osiągnięcia Adamka wcale nie odstają od tych Haye'a.
ale pisząc o "wędrowce", miałem na myśli właśnie zdobycie/próbę zdobycia pasów. Z resztą to nieistotne.
No to może tak.
Adamek miał pas w LHW, którego nie zdobył Haye, bo nawet nie próbował - Tomasz na plus.
Adamek miał pas w CW, Haye miał pasów trzy - Haye na plus.
Kto miał lepszych przeciwników na rozkładzie w CW? - oczywiście Haye.
Haye miał pas w HW, Adamek nie, mimo że próbował - Haye na plus.
Kto miał lepszych przeciwników na rozkładzie w HW - Haye.
Kto ma lepszy bilans w walkach o pas - Haye.
Wniosek co do oceny osiągnięć jest naprawdę prosty.
Adamek jest ceniony za ringowe wojny w LHW, których nie powstydziłby się Arturo Gatti. Nie miał ciosu Haye, który pozwoliłby mu zwojować HW ale to on miał łatkę twardziela a nie Haye. DH broniłem zawsze, kiedy krytykowano go za brak serca do walki i szklankę. Jednakże był z Władkiem współautorem jednego z większych kibicowskich rozczarowań. Tak pięknie się zapowiadała ta walka a skończyła się totalnym kunktatorstwem. Liczyłem wtedy na niego (na jego dynamikę i cios) a on ani razu nie podjął ryzyka w Ukraińcem. To był koniec jego mistrzowskiej drogi w HW no i Dereck był jego ostatnim liczącym się występem, w którym Haye pokazał, że ma jednak serce do walki i nieco się zrehabilitował. Dotknął go podobny paradoks jak Władka - te przegrane walki pokazały, ze jednak ma charakter (Władek z AJem i Haye vs Bellew). Było przykro patrzeć jak się sypie. Przymiarki do walki z Furym to były już tylko mrzonki i w zasadzie na tym powinno się skończyć. A Adamek mimo skromniejszego ciosu wyrobił sobie renomę twardego górala także w ciężkiej, zapewne początkowy zachwyt Dana Rafaela był na wyrost. Wpływ Rogera tez zrobił swoje. Zgoda, to nie to co Haye zarówno w CW i tym bardziej HW. Jednakże umniejszanie Paulowi Briggsowi, to umniejszanie dwóm świetnym wojnom Adamka z udziałem Australijczyka w półciężkiej. Podczas tej pierwszej pamiętnej wojny obaj byli anonimowi.Trzeba być imbecylem żeby używać argumentu braku popularności danego zawodnika aby umniejszyć takiej wojnie ringowej. Nie tylko tytuły są dokonaniami ale i walki same w sobie. Jednakże niektórzy podniecają się bilansami, ilością walk o pasy do tego stopnia, że nie doceniają takich wojen. Jakby bardziej skupili się na oglądaniu statystyk niż samych walk. A przecież takie walki przechodzą do legendy, są biletem do HOF na równi z tytułami.
żałosny człowieczku, co za konkrety podałeś? Liczby? A walk pewnie nie oglądasz. Tabele cie interesują najbardziej. Chwalisz Wałujewa za liczby - np obrony a widziałeś jego walki? Jakbyś oglądał to byś wiedział, że agresja w ringu nie była jego domeną. Wypociny to piszesz ty starając się tak kwieciście mi dokuczyć baranku - to jest brak konkretów. Kategorycznie wypowiadającym się na każdy temat frustratem łatwo być. Oglądaj więcej walk a mniej tabelek szczylku.
Te śmieszne inwektywy może robią wrażenie na twoim chłopaku, podobnie jak bełkotliwe posty, ale tu tylko się ośmieszasz. Co ma qrwa agresja do oceny dokonań danego zawodnika? Co to za nowe, subiektywne kryterium wymyślone na przerwie w gimnazjum? Kto tu niby wcześniej pisał, że Wałujew walczył w ekscytującym stylu?
Dobra, już się nie znęcam, bo widać chłopcze, że masz jakieś problemy emocjonalne. Poszukiwacz? Poszukaj lepiej psychologa, zamiast kompromitować się na publicznym forum.