CANELO vs SMITH: TYPY DZIESIĘCIU RENOMOWANYCH BOKSERÓW
Już dziś w San Antonio wyczekiwany pojedynek na najwyższym światowym poziomie - Saul Alvarez (53-1-2, 36 KO) kontra mistrz świata WBA wagi super średniej Callum Smith (27-0, 19 KO). Tej wielkiej walki o pasy (w stawce jest również wakujący tytuł WBC) nie trzeba kibicom reklamować. Oto coś na zaostrzenie apetytu: typy bokserów, którzy dobrze - często z autopsji - znają style Meksykanina i Brytyjczyka.
CANELO vs SMITH: WYPOWIEDZI PO WAŻENIU >>>
Daniel Jacobs: Smith musi mieć idealny plan na walkę i używać swoich warunków fizycznych. Zobaczymy, jak zareaguje na presję mentalną i atmosferę wielkiej walki.
George Groves: Callum wygrywa z Alvarezem, jest po prostu za duży. Różnica wzrostu, rozmiaru i zasięgu to przepaść. Nie rozumiem, dlaczego Canelo wybrał Smitha, największego i najlepszego zawodnika w wadze super średniej.
Josesito Lopez: stawiam na Canelo. Timing, wyczucie dystansu i dobry plan są ważniejsze niż różnica warunków fizycznych. W dodatku Canelo świetnie pasuje do wagi super średniej.
Billy Joe Saunders: pięć tygodni obozu to za mało na taką walkę. Smith ma narzędzia, by wygrać, ale nie będzie raczej w stanie wdrożyć strategii. Nie miał czasu, żeby idealnie wypracować odpowiednie akcje.
Badou Jack: Canelo jest za dobry, by przegrać ze Smithem. Widziałem ostatnie walki Brytyjczyka, jest duży, ale Canelo ma za dużo doświadczenia.
Edgar Berlanga: Callum Smith będzie chciał utrzymać walkę w dystansie. W półdystansie Canelo jest potworem, Brytyjczyk musi używać głównie lewego prostego i znajdować różne kąty ataku. Ale Alvarez to prawdziwy czołg i idzie drogą Floyda Mayweathera. Wybrał Smitha, bo jest on gwarantem tego, że walkę obejrzą Brytyjczycy, a to oznacza wielkie pieniądze.
Gabriel Rosado: Smith sprawi Canelo problemy na początku walki, ale potem Meksykanin spowolni go ciosami na dół i zacznie kończyć kombinacje ciosami na górę. Wygra na punkty.
Vergil Ortiz Jr: byłem zszokowany różnicą wzrostu, ale myślę, że Canelo ma mistrzowską jakość i skończy walkę uderzeniem na korpus.
Marc Castro: Canelo jest niezwykle mocny i bardzo mądry. Dobrze go znam ze sparingów. On i Eddy Reynoso wiedzą, co robią. Smith nie ma w dodatku wiele czasu na przygotowania. Canelo walczył już z wysokimi zawodnikami, to go przygotowało, a na sali treningowej sparuje z nie gorszymi zawodnikami niż Callum, czasem z większymi i lepszymi, jak Frank Sanchez.
Ammo Williams: sparowałem z Callumem Smithem i jest to bokser świetnie wyszkolony, umie pięknie uderzyć na korpus. W walce z Canelo będzie musiał to robić, gdyż nie wykorzystuje do końca swoich warunków fizycznych. Pozwalał mi wchodzić do półdystansu, choć to był tylko sparing. Canelo też będzie podchodził blisko i Smith musi być na to gotowy.
* * *
Przypomnijmy, że dzisiejszą walkę Canelo vs Smith będziecie mogli obejrzeć wyłącznie na platformie DAZN. Dostęp za jedyne 7,99 zł możecie kupić TUTAJ >>>.
Pierwszy nie będzie protestował a drudzy załatwią odpowiedni „werdykt” swojemu „synowi”.
Ileż było oszustw w walkach Canelo- wyrzucili jakiegoś sędziego zawodu?
Nie.
Cannelo będzie wchodzić pod lewy prosty albo bezpośrednim prawym na korpus albo serią lewy prosty-prawy sierp na górę w zależności jak złapie dystans.
Typuję Canelo na punkty lub KO 9-10 runda.
Ruchliwy Canelo jest świetny w obronie. Przejdzie kanonadę prostych na początku walki. Da radę.
A jak nie sędziowie pomogą:)
Nie skreślam Smitha, ale co najwyżej jest wstanie wymęczyć przegraną na punkty.
Smith chyba nie do końca potrafi wykorzystać swoje warunki fizyczne i jeśli pójdzie w półdystans z mniejszym Canelo to może się to skończyć całkiem szybko.
Jednak wciąż, ciekawa walka i wynik nie jest taki oczywisty. Ja z chęcią to zobaczę.
canelo ko
Gdyby nie koks, przegrałby zarówno z Kowaliewem jak i wyraźniej z Gołowkinem.
Cała jego niezwykła twardość i radzenie sobie z dużymi zawodnikami biorą się z koksowania.
Data: 19-12-2020 16:06:01
Alvarez prawdopodobnie wygra, bo się szprycuje.
Gdyby nie koks, przegrałby zarówno z Kowaliewem jak i wyraźniej z Gołowkinem.
Cała jego niezwykła twardość i radzenie sobie z dużymi zawodnikami biorą się z koksowania.
Rafał, przecież pisałeś, że w USA się nie koksują?
On sobie może mieć nawet i 195 cm, ale nie umie tych warunków wykorzystywać, nie ma silnego uścisku jak Kliczko, nie umie się wieszać, na dystans jest najwyżej średni.
Żeby zatrzymywać takiego nakoksowanego tura jak Canelo, to trzeba nie tylko wzrostu ale i siły fizycznej, dobrych podbródkowych, dyszla, odpowiedniego pressingu.
Smith to taki typowy wysoki Angol - niby wysoki a zgina się za gardą w pół i walczy jakby tego wzrostu nie miał.
Nie będzie tutaj niespodzianki.
Canelo to wyjątek, on został kupiony i był produktem już od dawna, nawet z Floydem próbowali Floyda przekręcić.
To jest totalny wyjątek, stworzony i pielęgnowany produkt amerykańsko-meksykański już od dawna, poza nim nie ma takich przypadków w USA.
Jeszcze bardziej imponująco będzie wyglądał rozkład Canelo po dzisiejszej nocy.
Jprd, jak niektórzy umieją odkręcać kota chujem...Z Larą rudy przegrał, z Cotto remis, 2 przegrane z GGG, Kowaliow świnia bezwstydna sam przyznał, że połakomił się na wypłatę, ze Smithem jeszcze nie wygrał póki co a najbardziej imponująco zebrał wpierdol od Floyda.
Typowe wypieranie prawdy o dwóch porażkach rudego z GGG
Dziś mało kto pamięta o Wardzie, jeszcze z 10 lat i ludzie nie będą nawet wiedzieli, że ktoś taki istniał.
Oszukanymi walkami niestety się nie zostanie w pamięci ludzi.
Tak samo jak ten Waliczyk Joe Calzaghe unikający najlepszych, uciekł szybko na emeryturę.
Na boxrecu ma śliczny rekord, tylko...kto o nim pamięta?
Ja ledwie sobie przypomniałem jego nazwisko, a jestem fanem boksu, a co powiedzieć o reszcie ludzi oglądających boks? Oni już zapomnieli, że taki ktoś istniał.
Dokładnie tak samo skończy Canelo i Ward.
Oszukane "wygrane" z Gołowkinem i Kowaliowem, mogą sobie mieć wpisiki w boxrecu "W", ale kompletnie nikt ich nie będzie pamiętał już po 10 latach. Kompletne no-name'y.
Gołowkin to legenda i nią pozostanie, będzie wspominany jako wielki zawodnik.
Canelo z kolei to taki bokserski Disney Channel, dziecko Disneya i promocji medialnej, nikt nie będzie nawet wiedział że ktoś taki istniał już za 10 lat i żadne przekupione wstawienie go do Hall of Fame nic nie pomoże.
Przemek Garczarczyk donosi na twitterze, że król P4P pojawi się w ringu nie przed 5:30.
przykłady:
Lou Savarese 17cm różnicy KO1
Tony Tucker 18cm na punkty
Tyrell Biggs 18cm TKO7
Sammy Scaff 18cm TKO1
Eddie Richardson 20cm KO1
Mitch Green 18cm punkty
Jose Ribalta 17cm TKO10
Reszta tak między 12-16 .Zresztą nigdy nie walczył z niżym od siebie. Chyba 5cm to była minimalna różnica
E tam, jakichś 10 renomowanych bokserów. Kto ich renomował? 14 świętych wspomożycieli byłoby bardziej wiarygodnych, ale na razie milczą.
Ale emocje już są, ból dupy fanów Golovkina bezcenny."
To Wy macie ból dupy, fani Canelo.
Wasz największy ból dupy związany jest z tym, że wiecie, że te "zwycięstwa" Canelo nie są przez nikogo traktowane poważnie.
NIKT o zdrowych zmysłach nie uważa Canelo jako zwycięzcy, pogromcy Gołowkina.
Każdy wie co się tam odpierdoliło, a sam Kazach się już z tego śmieje i macha ręką - niech Myszka Miki vel. Disney Canelo ma to swoje "zwycięstwo" nad Gołowkinem.
Każdy i tak wie, że to żart.
Gołowkin będzie pamiętany jako największy killer średniej swoich czasów, o Canelo zapomną już za 5 lat, no była jakaś Myszka Miki Disney, dziecko medialne Canelo, ale kto by to traktował poważnie?
Joe Calzaghe był "niepokonany" - dziś już wielu nawet na tym forum nie wie kto to jest, a przecież boksował jeszcze 10-15 lat temu.
To samo będzie z Myszką Miki. Za 10 lat ludzie nawet nie będą wiedzieć kto to jest.
Takiego Roya Jonesa czy Hopkinsa wspominają do dziś, a Ward? Już prawie go zaczynają zapominać ludzie. Poczekaj jeszcze 5 lat, będziesz się pytał kto to jest, bo nie pamiętasz.
Tyle w temacie wyhodowanych przekupionych "zwycięzców"
Nikt. Nikogo nie interesuje co tam jest napisane, bo każdy wie, co się stało w ringu.
Nikt nie traktuje Witalija jako pokonanego przez Lewisa, żadne druczki "W" na boxrecu nie mają tutaj znaczenia w świadomości ludzi i kibiców.
Także wydrukowanymi "zwycięstwami" Canelo nie zafałszuje prawdy, to samo Ward - tego drugiego już powoli ludzie zapominają, jeszcze parę lat i nikt nie będzie go kojarzył.
Tak to jest jak drukujesz pseudozwycięstwa - historia zapomina Cię już po paru latach.
Słabe te twoje przykłady, bo żaden z wymienionych przez ciebie pięściarzy nigdy nie był taką gwiazdą jaką jest Canelo w wieku 30 lat. Twierdzisz, że Golovkin przejdzie do historii jako największy killer wagi średniej, to powiedz mi, jakie wielkie walki wygrał ten twój Golovkin? Największym jego zwycięstwem w karierze jest remis z Canelo.
Zadaję Ci pytanie - jak to jest, że ten Golovkin, bez wielkich walk, bijący notorycznie leszczy, mający dobrze po 35 r.ż, w tarkcie walk z rudym, podczas gdy rudy w sile wieku, doświadczony w kilkudziesięciu walkach na wysokim, bądź na bardzo wysokim poziomie - nie jest w stanie pobić podstarzałego Kazacha...Mało tego, 99,9% ludzi boksu twierdzi, że rudy dostał wpierdol 2x
I to w sumie najlepsze podsumowanie kariery Gołowkina. Dziś żadnych Szeremetów czy Rollsów w ringu nie będzie. Panowie, wraca Canelo a jak wraca Canelo to znaczy, że znowu będzie wielkie wyzwanie.
"Gołowkin będzie pamiętany jako największy killer średniej swoich czasów"
golovkin - 38 lat,15 lat zawodowej kariery,43 walki a w tym tylko 2-3 znane nazwiska z czolowki sredniej, reszta to goscie typu szeremeta,rolls,wade . Faktycznie kurwa killer wszechczasow hahaha ,co za imbecyl..
"o Canelo zapomną już za 5 lat"
Za 5 lat to on jeszcze bedzie walczyl durniu i zapewne dalej bedzie krolem p4p
filozofi
"Gołowkin będzie pamiętany jako największy killer średniej swoich czasów"
golovkin - 38 lat,15 lat zawodowej kariery,43 walki a w tym tylko 2-3 znane nazwiska z czolowki sredniej,"
Przygłupie, Gołowkin wykosił wszystkich najlepszych ze swojej wagi, włącznie z Rudym którego 2 razy zdeklasował punktowo.
Przygłupie, co do Canelo - 5 lat po zakończeniu kariery już ludzie go zapomną.
Już dziś wielu ledwie pamięta Andre Warda, a minęło ledwie parę lat jak zakończył karierę.
Kto dziś pamięta Joe Calzaghe który niby odszedł jako niepokonany? Gość przepadł w zapomnieniu.
Tak kończą Ci, którzy myślą, że oszukają to co się zdarzyło w ringu sfałszowanymi werdyktami i wpisikiem "W" na boxreczku.
Gówno w ten sposób uzyskają.
Lewis też ma wpisik "W" z Witalijem Kliczko i kto to traktuje poważnie pytam się chłopaku?
No słucham, kto to traktuje poważnie? Nikt nie uważa Kliczkę jako pobitego przez Lewisa, każdy wie co się tam stało, mimo, że minęło prawie 20 lat. Także gównianymi wpisikami "W" na boxreczku i oszukaniem tego co się naprawdę zdarzyło Rudy wielkie gówno osiągnie, to samo co Ward. Tego przygłupa z wtykami Warda wstawili już do Hall of Fame, myślą, że oszukają cały świat - najpierw dawali mu ustawione werdykty za walenie w jaja, teraz Hall of Fame - i kogo kurwa myślisz, że oni oszukają?? :D Ludzie już go powoli zapominają i mają w dupie, także muszą o nim "Przypominać" pieprząc coś o Hall of Fame, bo tak naprawdę już wszyscy go zapomnieli. Tak to jest jak myślisz, że ludzi oszukasz ustawiając sobie swoich sędziów i kupując pseudozwycięstwa. Canelo skończy tak samo - 5 lat po zakończeniu kariery już ludzie nie będą nawet pamiętac jego nazwiska Alvarez. TYLE.
Myślisz, że ustawią sobie walkę kręconymi werdyktami, wklepią "W" na boxrec i nagle wszyscy zapomną jak było i będą uznawać ich za prawdziwych mistrzów HAHAHAHAHHAA ;D
No to widzisz ile to dało z takim Calzaghe - niepokonany, szybko spierdolił na emeryturkę bo chciał niby odejść jako niepokonany - KTO DZIŚ GO PAMIĘTA SIĘ PYTAM??
Ludzie kompletnie zapomnieli o jego istnieniu, absolutnie nie jest brany na poważnie pod uwagę w jakichś zestawieniach, gość totalnie zapomniany.
Andre Warda już prawie zapomnieli - myślał, że waląc po jajach oszuka i "wygra" z Kowaliowem - taką ściemę nakręcili, że już go nawet wpierdolili do Hall of Fame, co by wszyscy myśleli jaka to legenda - a ludzie mają go już w dupie i nawet go już nie pamiętają.
Zaręczam Ci, że ludzie Gołowkina będą pamiętać jeszcze długo, bo to była prawdziwa legenda i killer, a Twojego Warda czy Canelo zapomną już za parę lat. Gołowkin jeszcze długo będzie wymieniany jako najlepszy middleweight od lat, porównywany z dawnymi mistrzami.
Canelo zapomną po 5 latach, nikt go nigdzie nie będzie wymieniał, tak to jest jak kręcisz pseudowygrane werdykty i myślisz, że ludzi oszukasz, bo masz wpisik "W" na boxrecu.
To tak nie działa półgłówku, ludzie pamiętają, boks żyje przede wszystkim w legendach, opowiadaniach o zawodnikach i pamięci ludzi - to jest dyscyplina z duszą, dyscyplina dla ludzi a nie statystyk.
Dlatego właśnie minęło prawie 20 lat od walki Kliczko - Lewis a do dziś nikt nie uznaje Kliczki za pobitego w tej walce i wielu uważa, że był lepszy - i żaden wpisik "W" na boxreczku tego nie zmienił i nie zmieni.
Te same mordy, te same kłótnie i tylko się ścigacie, pedały w kreatywności ;-)
Gdyby policzyc Alvarezowi wszystkie faktyczne porażki, to miałby ich z 5-6, a więc poziom nieco powyżej journeymana..
Przesadzasz, ale ze 4 by miał.
Oczywiście mogą sobie drukować te zwycięstwa, ale poza kasą, nie przyniosą mu one żadnej legendy.
Nie wiem czy oni są tak głupi, ze myślą, że drukując literkę W na boxrecu stworzą jakąś legendę swojemu zawodnikowi i zasłużoną pozycję?
Przecież każdy wie jak jest i zapomną frajera szybko.
Gołowkin zlał Rudego 2 razy, Lara wypunktował, Mayweather ośmieszył.
No ale niech se drukują dalej te zwycięstwa i tak będa potem w rankingach historycznych na setnych miejscach albo w ogóle nie wymienieni.
Władek Kliczko też drukował walki w Niemczech i koksował i ile znaczy historycznie?
W każdym rankingu dają w okolicach 20 miejsca albo i dalej.
Tak to się kończy jak myślisz, że wydrukujesz sztuczne W na boxrecu.