KUŹDZIEŃ I STRECKI WYGRYWAJĄ W PIONKACH
Kamil Kuździeń (4-0) zakończył pierwszy rok zawodowej kariery czwartym zwycięstwem. Dziś naprzeciw niego stanął Bartosz Głowacki (4-5, 3 KO).
Pierwsza runda jeszcze równa, ale od drugiej lepiej wyszkolony technicznie pięściarz z Częstochowy złapał swój rytm, wciągał rywala na kontry, sam polował hakami na korpus i kontrolował potyczkę zbyt rzadko używanym lewym prostym. To wszystko starczyło do punktowego zwycięstwa - 39:37 i dwukrotnie 40:36.
Potem między linami zaprezentował się olimpijczyk z Pekinu (2008) w reprezentacji Ukrainy - Aleksander Strecki (12-1-2, 5 KO).
W pierwszej rundzie Aleks polował na Pablo Mendozę (9-7, 9 KO) lewym hakiem pod prawy łokieć. W drugiej rywal zaczął atakować bardziej ochoczo, nadział się jednak na kontrę lewym sierpowym na pół minuty przed przerwą i przez moment był lekko podłączony. Strecki kontrolował pojedynek w kolejnych minutach, choć źle czuł się w bliskim półdystansie i próbował trzymać przeciwnika jak najdalej od siebie. Nie lśnił jednak jak na zawodnika z takim CV w boksie olimpijskim... Sędziowie punktowali wyjątkowo przyjaźnie dla przybysza z Nikaragui, bo o mały włos wywiózłby z Pionek remis - 57:57 i dwukrotnie 58:56. Strecki był lepszy, remis byłby wygłupem...