TIM TSZYU: WYCZYŚCIŁEM SWÓJ OGRÓDEK, PORA NA NAJLEPSZYCH
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tim Tszyu (17-0, 13 KO) wykosił wszystkich na swoim podwórku i chce dobrać się do panujących mistrzów świata wagi junior średniej.
Syn znakomitego Kostyi Tszyu pod koniec sierpnia zdominował i pokonał (TKO 8) Jeffa Horna, a wczoraj już w pierwszej odsłonie odprawił Bowyna Morgana. Pora zawiesić poprzeczkę jeszcze wyżej.
- Teraz chcę walki o mistrzostwo świata. Wyczyściłem wszystko u siebie w Australii, pora więc na meksykańskich i amerykańskich rywali. Na tych z najwyższej półki. Dojrzewam jako pięściarz, ale mam dwadzieścia sześć lat i wciąż nie osiągnąłem jeszcze swojego szczytu. Przede mną jeszcze trzy-cztery lata zanim wejdę na ten najwyższy poziom, chcę więc nabierać doświadczenia w starciach z najlepszymi. To był eliminator do pasa WBO, czekam więc na zwycięzcę walki Briana Castano z Patrickiem Teixeirą - powiedział Tszyu.
Szef WBO Paco Valcarcel zaprzeczył jednak, by ostatnia wygrana Tima była uznawana jako eliminator.