LAWRENCE OKOLIE DEMOLUJE NIKODEMA JEŻEWSKIEGO (SKRÓT WALKI)
Redakcja, DAZN
2020-12-13
Lawrence Okolie (15-0, 12 KO) odprawił wczoraj Nikodema Jeżewskiego (19-1-1, 9 KO) w niecałe pięć minut na gali Joshua vs Pulew w Londynie i zapowiedział, że to samo zrobi z zawodnikiem, którego Jeżewski w ostatniej chwili zastąpił - Krzysztofem Głowackim (31-2, 19 KO), z którym Brytyjczyk spotka się w przyszłym roku w walce o wakujący pas mistrza świata WBO wagi cruiser.
2) Fakt, że jakiś dochtór go w ogóle dopuścił do tej walki ... yyy... to chyba jakiś czysto szumowski przekręt.
Normalna po ciosie w miejsce wrażliwe: szczęka, ucho, skroń. Nienormalna po ciosach w czoło i policzek, jak u Jeżewskiego.
Przecież dostał strzał w skroń od którego się zaczęło. Odłączyło mu nogi i tyle. Nie róbcie z tego tragedii.
Zauważcie jak płakali wszyscy komentatorzy poza Sergio Morą, który coś o boksie wie także i od strony przyjmowania.
Jedno jest pewne nasz reprezentant skradł show na tej gali,bo od czasów Judah oraz Wawrzyka nie było tak dobrego tancerza między linami a tak na poważnie powinien pomyśleć o kompleksowych badaniach,utrata zdrowia nie jest warta kontynuacji kariery i niech dobry fachowiec wypowie się w tej sprawie dając mu zielone lub czerwone światło. Niewątpliwie ambicji trudno mu odmówić a i strachu też nie było widać,gorzej z umiejętnościami, no ale nie każdy może być mistrzem.
Okolie musi mieć niezły cios skoro Jeżewski klękał po pierwszym ciosie na schaby...
Przytaczałem przed walką Głażewskiego i jego tekst po walce „Nikt wcześniej mnie tak mocno nie uderzył”.
Być może Jerzewski nie miał już głowy do boksowania przed tą walką, ale to raczej wydaje mi się że to Okolie się do tego przyczynił.
Więc gdyby Jeżewski nie pojechał na tą egzekucję boksowałby sobie jeszcze długo i szczęśliwie...
Analogia do Szeremety... dlatego nie popieram wychodzenia do takich bokserów którzy mogą zakończyć czyjąś karierę.
A GGG zakończył już kilka karier...
Po tej pokazówce Okolie nie sądzę aby Cieślak a tym bardziej Głowacki byli chętni do walki...
Kołodziej zdemolowany przez Lebiediewa, Wawrzyk zmieciony przez Powietkina, emerytowany Włodarczyk zniszczony przez Gasijewa, Rekowski rozwalony przez Takama... Szpilka. W końcu ostatnie "sukcesy" polskiego pięściarstwa - Parzęczewski testujący, czy nie zarwie się mata ringu, jak na nią gruchnie, Jabłoński bity przez nie wiadomo kogo. I jako wisienka na torcie Jeżewski, który do tej walki w ogóle nie powinien zostać dopuszczony. Bo encefalopatię bokserską już sobie chyba zapewnił a jak jeszcze trochę poboksuje, to i wózek może się przytrafić.
Bez całościowej zmiany podejścia, zatrudnienia jakichś trenerów, od których mogliby się uczyć miejscowi i zaprzestania pompowania rekordów na patałachach polski boks zawodowy de facto przestanie istnieć, bo Cieślak z Masternakiem też nie będą boksować wiecznie.
Okolie nie jest tak doskonały, jak to wczoraj wyglądało, choć niewątpliwie jest w tej chwili poważnym kandydatem na lidera wagi cruiser. Jeżewski też nie jest tak beznadziejny, jak się zaprezentował. Tym niemniej jako bokser z poważnymi aspiracjami jest skończony. Może pobawić się w journeymana wzorem wielu argentyńskich cruiserów (Rossi, Crenz, Ulrich) po pierwszej porażce przez nokaut. Nie wiem jednak, czy nie szkoda zdrowia.
Problem z Jeżewskim jest bardziej złożony. Ciosy, które przyjmował nie były jakieś potwornie mocne ani specjalnie czyste. Mimo to zachowywał się dziwnie. Ja takie "tańce" oglądałem na filmach z ofiarami wojskowych gazów bojowych niszczących układ nerwowy. Jasne, w boksie też się to zdarza. Nawet komentator przypomniał walkę Zaba Judaha z Kostią Cziu. Ale Jeżewski dostawał silnych drgawek dosłownie po każdym jako tako trafionym ciosie Anglika. Nikodem musi mieć coś "z głową", nie wiem, jakaś wewnętrzna kontuzja która nie wychodzi na świeceniu latarką w oczy? I nie wierzę, że o tym nie wiedział, coś takiego musiało przecież wyjść wcześniej, choćby podczas sparingów. Okolie to nie Wilder, aż tak mocno nie bije. Dlatego uważam, że Jeżewski powinien dać sobie spokój. Zanim po którymś ciosie takie ruchy zostaną mu na stałe.
Mam tylko nadzieję, że niektórzy właśnie zrozumieli, że na dobrego przeciwnika trzeba się dobrze przygotować i że Cieślak tak naprawdę podjął męską decyzję, że nie jedzie, że nie napalił się jak chłopiec na te ok 5-6 milinów złotych za 4 walki, jakie oferuje mu DAZN. Po prostu dobrze się przygotuje i da najlepszą walkę z możliwych. Ale czy wygra to się okaże. Na takiego cwaniaczka i brutala, jak Okolie jest potrzebny inny cwaniaczek i brutal, a tu Polak spełnia warunki.
Co do Jeżewskiego to dopadł go syndrom Gołoty. Nie tyle nawet, co Okolie, co stres go pożarł na zupełnie obcych mu wodach.
Myślę, że nigdy się nie dowiemy, czy wczorajsze "tańce" Jeżewskiego to efekt uszkodzenia błędnika silnym ciosem Okoliego, czy też skutek jakiejś zaszłości sprzed miesięcy (lat) polegającej na oberwaniu kijem bejsbolowym w potylicę na kaszubskim weselu. Nikodem do wczoraj uchodził wręcz za symbol bokserskiej twardości i wydawało się, że wstydu w Londynie nie przyniesie, a jednak przyniósł i to duży.
Masz rację, że generalnie za takie żałosne sytuacje odpowiada brak rzetelnej weryfikacji polskich bokserów na wcześniejszym etapie. Pseudokariera polegająca na obijaniu kolejnych słabeuszy na gminnych galach prowadzi do tego, że faktycznych możliwości (i ewentualnych braków) boksera nie zna ani jego promotor, ani trener, ani nawet on sam. A wtedy bardzo łatwo na obcym ringu o zaskoczenie skutkujące druzgocącą klęską.
Taki taniec pamiętam szczególnie u Wawrzyka i nie wynikał z mocnego ciosu ani z rozbicia.
Być może to takie zachowanie organizmu na skutek czystego trafienia.
Aby walczyć z takim harpagonem trzeba mieć dopracowane skracanie dystansu.
Jeżewski nie pchał się w klincze bo być może nie ćwiczył ich a oglądał trening tego elementu Okolie...
Zresztą miał okazję klinczować przez chwilę z Okolie i wyłapał tam sporo.
Niestety, przeskok był ogromny.
Co do polskiego zaplecza a konkretnie jego braku, pisałem wielokrotnie.
Brak konkretnego wsparcia finansowego.
Dawne sukcesy Polski boks zawdzięcza temu że boks był możliwością wyjścia z trudnej sytuacji, wyjazdów zagranicznych. Obecnie to za mało.
Taki Michalczewski walcząc w lidze miał jak on to mówił pensję dyrektora bo był zatrudniony na klika etatów.
Walka Jeżewskiego w pełni obnażyła wszystkie mankamenty obecnej "polskiej szkoły boksu". Czyli przede wszystkim brak zaplecza szkoleniowego z prawdziwego zdarzenia w połączeniu z haniebnym i żałosnym bumobijstwem. W ten sposób tworzy się iluzje - kryptobumów z fantastycznym rekordem, padających jak muchy w starciach nie tylko ze światową czołówką, ale i mocniejszymi journeymanami.
Kołodziej zdemolowany przez Lebiediewa, Wawrzyk zmieciony przez Powietkina, emerytowany Włodarczyk zniszczony przez Gasijewa, Rekowski rozwalony przez Takama... Szpilka. W końcu ostatnie "sukcesy" polskiego pięściarstwa - Parzęczewski testujący, czy nie zarwie się mata ringu, jak na nią gruchnie, Jabłoński bity przez nie wiadomo kogo. I jako wisienka na torcie Jeżewski, który do tej walki w ogóle nie powinien zostać dopuszczony. Bo encefalopatię bokserską już sobie chyba zapewnił a jak jeszcze trochę poboksuje, to i wózek może się przytrafić."
Ale co Ty za głupoty wygadujesz człowieku.
Włodarczyk - mistrz świata federacji WBC. MISTRZ ŚWIATA, dyletancie! To, że pobił go młody głodny Gasijew to naturalna kolej rzeczy, Archie Moore też na bokserską starość dostawał lanie od Claya. Takie jest życie, koleje boksu.
Głowacki - kolejny mistrz świata.
Cieślak - kolejny świetny polski zawodnik.
Kownacki - bądź co bądź czołówka HW do niedawna. Niedawno Adamek - mistrz świata. Gdzie TY więc widzisz ten słaby stan polskiego boksu dyletancie??? Bo nie wygrywamy cały czas? Na świecie jest kurwa kilkaset narodów przygłupie i wszystkie nacje chcą wygrać nie tylko Polacy, więc jest oczywiste, że czasem zbieramy też cięgi. Całościowo jednak polski boks stoi na bardzo dobrym poziomie na tle świata. Niemcy mają od nas gorszych bokserów, Hiszpanie, Norwegowie, Szwedzi, ba, niemal cała Europa poza UK i paroma innymi jest od nas boksersko GORSZA DYLETANCIE! Więc nie opowiadaj głupot i przestań reperować sobie zjebaną samoocenę psioczeniem na polski boks.