ROCKY BOXING NIGHT 7: IGOR JAKUBOWSKI POKONANY W WALCE WIECZORU
Utytułowany na ringach olimpijskich Igor Jakubowski (2-1, 1 KO) przegrał w walce wieczoru gali Rocky Boxing Night 7 w Wielkim Klinczu ze Słowakiem Michalem Plesnikiem (8-4, 6 KO). Mimo dynamicznego początku, pojedynek okazał się dla Polaka bardzo trudny i ostatecznie ''Cygan'' nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Jakubowski rozpoczął od zdecydowanego pressingu za twardym lewym prostym. Słowak starał sie co jakiś czas odpowiadać i trafiał przednią ręką, ale Polak dołożył uderzenia prawą ręką do swojego lewego i wygrał pierwsze starcie. Trafiał prawicą na górę i na dół, akcentując jeszcze przewagę lewym sierpowym na korpus.
W drugim starciu ''Cygan'' nadal spychał Słowaka do obrony, jednak stracił jakby koncept i nie mógł dobrać się do rywala mocnymi ciosami. Plesnik wciąż trafiał lewym prostym i pojedynek się wyrównał. Tempo było spore, ale narzucający je Polak musiał w przerwie zastanowić się, co począć dalej, by wygrać.
W trzeciej odsłonie Igor zaczął szukać nowych rozwiązań, trafił kombinacją sierpowych i prawym z odchylenia, jednak Plesnik również miał sporo dobrych momentów, jego lewy prosty nadal pracował regularnie. Pressing Jakubowskiego nie przynosił oczekiwanych efektów, a walka na półmetku była wyrównana.
Czwarte starcie to atakujący, ale naprawdę zmęczony Jakubowski, który zaczynał tracić kontrolę nad pojedynkiem. W pewnym momencie padł na matę ringu, ale sędzia kontrowersyjnie uznał, że nie było to efektem ciosu. Plesnik trafiał jednak bardziej soczystymi uderzeniami i chyba wygrał ten odcinek walki.
Pod Jakubowski ugięły się nogi na początku piątej rundy po kombinacji Plesnika i widać było, że Polak ma duże problemy. Całkiem stracił precyzję, nie funkcjonował timing, a Słowak zaczął bić na dół i rzucał niebezpiecznymi sierpowymi z bloku. Osiągnął przewagę, trafiał seriami prostych i przed ostatnią rundą sprawy nie wyglądały dla ''Cygana'' najlepiej. Szósta odsłona miała na dodatek podobny przebieg do piątej - Słowak nieco spuścił z tonu, ale bił celniej, a ''Cygan'' walczył już ostatkiem sił, choć pod koniec rzucił się do ostrego ataku.
Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 59:55 i dwa razy 58-56 - wszyscy dla Plesnika.
Na trenera Igor wybrał sobie młodszego kolegę, 26-letniego Jordana Kulińskiego i wychodzi na to, że "uczył Marcin Marcina". Nie ma dobrych 26-letnich trenerów, tak jak nie ma dobrych 26-letnich lekarzy. Potrzebne jest w tych fachach doświadczenie. Igor musi podczepić się pod jakiegoś doświadczonego szkoleniowca obytego z boksem zawodowym, jeżeli chce jeszcze raz spróbować w nim swoich możliwości.
Wczoraj sprawdziłem słowa Salety, że jedynie Holyfield to stosował i przejrzałem parę jego zawodowych walk. Rzeczywiście trochę podskakiwał, ale jedynie od czasu do czasu, a nie bez przerwy jak Jakubowski. Proporcja jak 1:5.