OCZY NA OLIMP #8: CO Z TYMI TALENTAMI W BOKSIE?
Łukasz Famulski, Janusz Stabno, Nagranie własne
2020-12-11
Łukasz Famulski w ósmym odcinku cyklu "Oczy na Olimp" wybrał się do Łodzi na rozmowę z Januszem Stabno. Panowie porozmawiali o przyszłości boksu olimpijskiego nad Wisłą oraz polskich talentach i rywalizacji. Zapraszamy do obejrzenia bardzo ciekawej ponad 30-minutowej rozmowy.
Co do meritum, to polski boks od lat jest na równi pochyłej i widzę 2 główne drogi do przełamania tej niedobrej tendencji.
1. Państwowy mecenat boksu olimpijskiego. Nie ma sportu czysto amatorskiego na poziomie wyczynowym. Jak jakiś kraj, chce mieć osiągnięcia w boksie, to w niego inwestuje. Są kraje, gdzie gwiazdy boksu olimpijskiego opływają w dostatek rzadko osiągalny na zawodowstwie. Poprę to 2 przykładami z wagi ciężkiej. Pierwszy to trzykrotny mistrz świata Magomedrasuł Medżidow z Azerbejdżanu, któremu tak dobrze było w amatorskim boksie, że dopiero w wieku 34 lat przeszedł na zawodowstwo, a sam prezydent kraju namawiał go, żeby poczekał z tym jeszcze do olimpiady. Drugi to moim zdaniem największy talent młodego pokolenia HW na świecie Bahodir Dżałołow z Uzbekistanu. Od 2 lat "bawi się" w zawodowy boks, doszedł do bilansu 6(6) - 0, ale priorytetem dla niego jest nadal boks olimpijski, w którym w pięknym stylu zdobył złoty medal na ostatnich MŚ. Nie tylko środkowa Azja, ale także niektóre kraje europejskie (Wielka Brytania, Franca) w boks inwestują i mają tego efekty. My też będziemy mieć, jeśli państwo da czołowym bokserom porządne stypendia i obieca nagrody idące w dziesiątki i setki tysięcy zł za medale na międzynarodowych imprezach (także młodzieżowych i juniorskich). Efekty oczywiście nie pojawią się od razu, ale co najmniej po kilku latach.
cdn.
Kolejny dobry transfer do bokser.org.
Jeżeli chcecie wracać do czasów sukcesów to trzeba wrócić do kontekstu.
Boks amatorski wtedy dawał możliwości wybicia się.
Było duże zainteresowanie bo nic się nie działo.
No i otrzymanie dresu to już było coś.
Zapytajcie Michalczewskiego ile zarabiał w lidze.
Był to to może odpowiednik obecnego boksu zawodowego...
No ale były pieniądze dla zawodników amatorskich albo ich odpowiednik w tamtych ciężkich czasach.
O nich nie było w dyskusji.
A teraz obecna sytuacja- walka za dyplomy i puchary i ryzykowanie zdrowiem. Do tego brak promocji...
Nie mówię o niesprawiedliwych porażkach na wyjazdach bo kto to kontroluje...
Nie dziwię się że talenty znikają, muszą coś do garnka włożyć albo myśleć o takiej perspektywie.
Liga pewnie podniosłaby poziom sportowy, finansowy, możliwość promocji.
Pewnie, bo nie ma to zorganizować?
Jest to też kwestia talentu i ciężkiej pracy i narybku.
No ale obecna młodzież oczekuje promocji na instagramie, pieniędzy itd.
Nie ma tego to nie przykłada się i łatwo rezygnuje.