FURY: ROZ...Ę GO! - WACH: BOKSOWAŁEM JUŻ Z LEPSZYMI
Trwa wymiana zdań i jeśli walka będzie choćby w połowie tak ciekawa jak zapowiedzi, to Mariusz Wach (36-6, 19 KO) i Hughie Fury (24-3, 14 KO) dadzą w sobotę naprawdę dobre widowisko.
- Hughie ma dziwny i niewygodny styl boksowania. Ciężko jest go trafić czymś czystym, ale walczyłem i sparowałem w przeszłości z jeszcze lepszymi rywalami niż on - stwierdził Polak.
- Najpierw złamię go psychicznie, złamię jego serce do walki, a na końcu go roz...ę. Wciąż jestem młody, mam dopiero dwadzieścia sześć lat i przyjdzie jeszcze taki dzień, gdy zostanę najlepszym zawodnikiem świata w wadze ciężkiej. Zobaczycie, że ten pojedynek nie potrwa na pełnym dystansie - odgraża się były mistrz świata juniorów w boksie olimpijskim oraz pretendent do pasa WBO wagi ciężkiej.
- Mariusz to duży facet i on nie przyjeżdża na walki tylko po to, aby dotrwać do końca, tylko żeby je wygrywać. Nie można lekceważyć jego rozmiarów. Ma też dobry lewy prosty, więc Hughie będzie musiał rozgrywać ten pojedynek na najwyższym poziomie. Może być problem ze złapaniem odpowiedniego rytmu. Nie zwracajcie również większej uwagi na wiek Wacha, on jest w dobrej formie, a do tego mierzył się prawie z każdym z czołówki. To nie jakiś wybitny, za to bardzo solidny bokser. Z pewnością nie będzie to dla nas spacerek po parku - studzi nastroje syna Peter Fury, nie tylko ojciec, ale i bardzo ceniony w Wielkij Brytanii trener.
Ogólnie jak już kilka razy pisałem na miejscu Wacha i jego teamu strategia jaką bym ustalił polegała by na daniu z siebie przez 2-3 rundy 200%
Mariusz po prostu powinien rzucić się na młodego po pierwszej rundzie i spróbować go przełamać wszystkim czym ma. Na ile by mu starczyło kondycji na tyle powinien cisnąć. Jak się by udało coś wskórać (niekoniecznie nawet poddanie czy nokaut ale jakieś rozcięcie pomagające czy choćby zasianie paniki na dalszą część walki) to super- jak nie przynajmniej by spróbował tego co mógł.
Bawienie się w boksowanie nie ma kompletnie sensu bo przy tej różnicy mobilności itd Fury ugra po prostu decyzję i to pewnie bez większego wysiłku.
A że by się Wach spompował i mógłby nie dotrwać do końca walki? Co z tego. Lepiej dać z siebie 200% i nie wyjść ze zmęczenia do którejś rundy niż przeczłapać za Furym całą walkę nic nie robiąc.
Ale czy Wacha stać na takie coś? Teraz przynajmniej ma na przeciwko siebie gościa który jest stworzony by spróbować go tak złamać bo młody Fury fizycznie jest słaby i ogólnie brakuje mu mocy więc zagrożenie nokautem jakieś spektakularne nie będzie.