PIĄTKOWSKA WYGRYWA Z GUMIENNĄ. SZAŁU NIE BYŁO
Organizatorzy Polsat Boxing Night 9 długo zastanawiali się czy co-main eventem gali ma być ostatecznie starcie Runowskiego z Syrowatką czy potyczka Ewy Piątkowskiej (15-1, 4 KO) z Różą Gumienną (0-1). Ostatecznie wybrano starcie kobiet. Szału nie było, niespodzianki także.
Pierwsze dwie rundy wygrała była mistrzyni świata w boksie, szybko można było zauważyć sporą dysproporcje w pięściarskich umiejętnościach obu zawodniczek. Gumienna bardzo słabo pracowała na nogach, które przy każdej akcji zostawały w tyle, ale nadrabiała olbrzymią ambicją i zaangażowaniem, stąd na pewno urwała jedną-dwie rundy. Piątkowska walczyła za to poniżej swoich umiejetności i to nie jest jej pierwszy taki pojedynek, w ostatnim czasie walczy poniżej oczekiwań.
Pojedynek trwał pełne sześć rund. Dwaj sędziowie wypunktowali 58-56 na korzyść Piątkowskiej, na kartach ostatniego z arbitrów widniał wynik remisowy.
- Chciałabym podziękować mojej rywalce, bo jest twardzielką. Po pierwsze dlatego, bo wzięła pierwszą swoją walkę w boksie zawodowym od razu z byłą mistrzynią świata, po drugie bardzo dobrze się przygotowała i dała mi twardą walkę - powiedziała w ringu po walce Arturowi Łukaszewskiemu była mistrzyni świata federacji WBC.
Piątkowska przyznała, że w trakcie przygotowań nie wszystko szło po jej myśli. - Od dwóch tygodni walczyłam z infekcją, ale nie chciałam rezygnować z walki - powiedziała w ringu "Tygrysica", która przymierzana jest do walk w MMA, dlatego rozpoczęła treningi z jednym z najlepszych trenerów w Polsce, Mirosławem Oknińskim.
- Myślami jestem już w MMA i żeby przygotować się do tego pojedynku zrezygnowałam na kilka tygodni z treningów MMA z Mirosławem Oknińskim, ale już wracam - mówiła po walce Piątkowska.