DO CZASU NOKAUTU DUBOIS PROWADZIŁ U DWÓCH SĘDZIÓW
Daniela Dubois (15-1, 14 KO) dostał w zapuchnięte i zamknięte oko w dziesiątej rundzie lewym prostym, przyklęknął i dał się wyliczyć. Ale do tego czasu nieznacznie prowadził z Joe Joyce'em (12-0, 11 KO) na punkty.
W stawce tej potyczki był wakujący tytuł mistrza Europy wagi ciężkiej. Zdobył go Joyce, wicemistrz olimpijski sprzed czterech lat. Ale gdyby "Dynamit" wygrał choć jedną rundę więcej, uratowałby remis.
Po dziewięciu odsłonach Victor Loughlin punktował 87:84 Joyce, ale Mark Lyson (86:85) i John Latham (88-83) mieli na swoich kartach przewagę Dubois.
"To był mój wieczór, jestem jednak przekonany, że Daniel jeszcze wróci i będzie na szczycie" - skomentował w mediach społecznościowych Joyce wiadomość o tym, że Dubois został przewieziony po walce do szpitala.
Co do WBO i uwentualnej walki z Usykiem, to akurat Joyce'owi nie wróżę świetlanej przyszłości. Mimo sporej przewagi warunków fizycznych obawiam się że będzie zbyt wolny na Ukraińca. Dubois aż tak szybkościowo by nie odbiegał i miałby szansę Ustka czymś trafić.
Nie wiem jak on mógł tyle lewych przyjmować.
Jak pisałem, JJ to twarde bydle, przyjmuje ale idzie do przodu jak walec.
Dubois bez pomysłu na walkę, krótkie przyspieszenia i liczenie na KO.
To był jego pierwszy rywal, który potrafi przyjąć jego bomby i dalej walczyć, jak się okazało planu B nie było.
Do tego łykanie tych Janów było wręcz kuriozalne.
Dobrze, że się poddał, oko zamknięte, szansę na Ko minimalne, kontynuowanie walki grozilo utrata zdrowia.
Tylko, że taka decyzję powinien podjąć lekarz lub narożnik, a nie pięściarz.
Przygotowania do walki z tak twardym i nieustępliwym rywalem powinny poprzedzić pojedynki z zawodnikami pokroju Wacha,Heleniusa,czy Jenningsa
Walki wprawdzie nie punktowałem,ale co do przebiegu rund widziałem to tak jak Przemek Saleta
Dubois nie był gorszy od Joyca,w ofensywie był lepszy.Jego akcje były bardziej urozmaicone i groźniejsze,czesciej trafiał power punches
Ale. obrona to porażką,zero kontroli dystansu czy to jadem czy nogami.Do tej pory w chyba ie był zmuszony żeby nauczyć nie aktywnej obrony
Zastanawia tez podatność na puchniecie i rozcięcia.Juz po 2 rundzie Dubois krwawił z nosa, potem z ust no i na dodatek to oko
Dubois mus nie nauczyć punktować swoich rywali w bezpieczny sposób.Talent i potencjał maza wcześnie żeby go skreślać,tak jak Wpadka Kliczke po porażce Rossem Purittym
Joyce wiadomo prochu nie wymyśli.Dla kontr bokserów to będzie doc łatwy rywal dla swramerow i innych slaggerow bardzo niewygodny
Gdyby nadal walczono 15 rundowki to kandydat na mistrza:)
Do tego łykanie tych Janów było wręcz kuriozalne.
Dokładnie, nie mogłem i wciąż nie mogę uwierzyć, jak te wszystkie slow motion jaby wchodziły Joyce'owi.
Ale musiały być dla Duboisa od początku kłopotliwe, skoro rzadko decydował się na mocniejsze ataki.
promocja promocją ale ta walka pokazała dlaczego nie powinno się zbyt wcześnie ogłaszać nowych "mesjaszy" wagi ciężkiej, tylko dlatego że mają wygląd i dobrze się zapowiadają
Ale tak było i tak będzie, to normalne, że w kimś kto dobrze rokuje, pokłada się nadzieje. A, że czasem ktoś taki okaże się Michaelem Grantem, czy Davidem Pricem - trudno, ring weryfikuje wszystko.
Wzrost bokserów: Joyce - 198 cm, Dubois - 194 cm. Polecam najbardziej wiarygodne źródło w tych sprawach:
www.the-best-boxers.com
Jeśli 'Dżodżojs' jest prospektem w wieku 35 lat, to Dubois ma jeszcze 12 lat na naukę, więc myślę, że skreślanie go jest nieco przedwczesne.