BEST I FACED: DAVID HAYE
Emerytowany już David Haye (28-4, 26 KO) budził wielkie emocje kibiców. Najpierw zunifikował trzy pasy kategorii cruiser, by potem zostać mistrzem świata wagi ciężkiej, detronizując cięższego o 45 kilogramów Nikolaja Wałujewa. Anglik wziął udział w ankiecie magazynu The Ring, wspominając najlepszych i najsilniejszych rywali swojej kariery. A mierzył się przecież z wielkimi przeciwnikami.
- Wychowałem się na komunalnym osiedlu i wszyscy byliśmy jak rodzina. Miałem znakomite dzieciństwo, ale od samego początku boks mnie interesował. Zresztą wszyscy w domu lubili oglądać boks. Wychowałem się na walkach Mike'a Tysona, Roya Jonesa Juniora, Nigela Benna, Chrisa Eubanka czy Michaela Watsona. Treningi rozpocząłem w wieku dziesięciu lat - wspomina sławny "Hayemaker", który w wieku dwudziestu lat był blisko igrzysk olimpijskich w Sydney. Przegrał jednak w kwalifikacjach z Giacobbe Fragomenim. Ale zrewanżował się mu po bardzo trudnej walce już w gronie zawodowców (TKO 9), broniąc wówczas tytułu mistrza Europy kategorii cruiser. Pięć miesięcy później - w swoim debiucie w wadze ciężkiej, zdemolował w niecałe dwie minuty naszego Tomka Bonina (wtedy WBC #11).
W wieku dwudziestu jeden lat David doszedł aż do finału Mistrzostw Świata. Poległ w walce o złoto z legendą boksu olimpijskiego - Odlanierem Solisem, ale zanim został zastopowany, wcześniej sam miał Kubańczyka liczonego. Jasne stało się, że mamy do czynienia z wielkim talentem. Brytyjscy promotorzy rozpoczęli walkę o tego młodego chłopaka z dynamitem w pięściach. Haye zadebiutował jednak w gronie profesjonalistów dopiero pod koniec roku 2002 (amatorski rekord 84-14), pokonując przed czasem weterana Tony'ego Bootha. Pomimo wpadki w jedenastej walce szybko przyszły sukcesy. Najpierw mistrzostwo Europy kategorii cruiser, potem mistrzostwo świata, następnie unifikacja trzech pasów, a na końcu tytuł mistrzowski wagi ciężkiej. A oto jak Haye wspomina swoich najgroźniejszych i najlepszych rywali.
Najlepszy jab: Władimir Kliczko
"Właśnie lewy prosty był najlepszą bronią w arsenale Kliczki. Potrafił utrzymać mnie lewą ręką w swoim dystansie, a miał lepszy zasięg rąk ode mnie. Do tego był też dużo wyższy. Emanuel Steward nauczył go wykorzystywać swoje warunki fizyczne i boksować właśnie za lewym prostym".
Najlepszy w obronie: Jean-Marc Mormeck
"Bardzo ciężko było go otworzyć sobie na swoje ciosy. Byłem zaskoczony, jak trudno było się do niego dobrać. Mormeck cały czas parł do przodu, a miał przy tym wysoko uniesione ręce i potrafił umiejętnie blokować ciosy. Dzięki szczelnej gardzie był schowany trochę jak żółw za swoją skorupą. Musiałem dużo bić na jego korpus, żeby w końcu nieco opuścił ręce. Dopiero wtedy mogłem zaatakować jego głowę".
Najszybsze ręce: Enzo Maccarinelli
"Kiedy się spotkaliśmy, ja miałem dwa pasy, on trzeci, w wersji WBO. Enzo miał naprawdę szybkie ręce i musiałem być bardzo uważny"
Najlepszy na nogach: Władimir Kliczko
"Świetnie pracował nogami. Kiedy tylko zaatakowałem, on potrafił odskoczyć i uciec ze strefy zagrożenia. Ten lewy prosty oraz praca nóg sprawiły, że tak długo pozostawał mistrzem świata i miał na koncie tyle udanych obron tytułu. Inni zawodnicy wagi ciężkiej byli zbyt ociężali na nogach, żeby się do niego dobrać".
Najtwardsza szczęka: Nikolaj Wałujew
"Trafiłem go wieloma czystymi ciosami i jedyne co z tego wyszło, to moja złamana ręka. On choruje na gigantyzm, przez co jego struktura kości jest znacznie grubsza niż u przeciętnego człowieka. Do ostatniej rundy nie byłem w stanie go zranić i dopiero w dwunastym starciu zachwiałem nim lewym sierpowym".
Najinteligentniejszy w ringu: Tony Bellew
"Bellew ma wielkie bokserskie IQ. Do tego opracował świetny plan taktyczny ze swoim trenerem Dave'em Coldwellem. Oni doskonale wiedzieli, co jest mocną stroną Tony'ego, a gdzie ma braki. Znali też doskonale moje mocne i słabe strony, układając na nasz pojedynek świetną taktykę".
Najsilniejszy fizycznie: Derek Chisora
"Nie mam co do tego wątpliwości. On był bardzo silny i podczas obozu przygotowawczego włożyłem wszystkie siły i zrobiłem co mogłem, by dopasować się do tak silnego zawodnika. Musiałem sprawić, żeby on zrobił krok w tył, a nie było to łatwe".
Najmocniej bijący: Monte Barrett
"Pamiętam, że gdy uderzył mnie po raz pierwszy, byłem zszokowany jak ogromna jest różnica pomiędzy kategorią cruiser a ciężką. On miał naprawdę ciężkie ręce".
Najlepiej wyszkolony: Jean-Marc Mormeck
"Dużo potrafił, mógł przyjąć mocny cios i samemu mocno odpowiedzieć, co zresztą pokazał rzucając mnie na deski. Każdy jego ruch był przemyślany i liczył na to, że opadnę z sił. Ja jednak boksowałem ostrożnie i oszczędzałem się, by nie zeszło ze mnie powietrze. Stojąc z nim w ringu dało się odczuć jego bokserskie IQ".
Najlepszy ogółem: Władimir Kliczko bądź Nikolaj Wałujew
"Bardzo chciałbym zobaczyć ich walkę. Fajnie byłoby przekonać się, jak Kliczko poradziłby sobie z kimś dużo większym od siebie, bo to on miał zawsze przewagę warunków fizycznych nad przeciwnikami. Z nimi walczyło mi się najtrudniej, choć Kliczko był jeszcze trudniejszy niż Wałujew. Z drugiej strony to był inny czas mojej kariery i oceniałbym ich 50 na 50".
Hayemaker na pewno zajebisty zawodnik.
Trochę za bardzo go kontuzje trapiły no ale może odpowiedniego przygotowania fizycznego zabrakło.
O ile w cruiser haye miał dobre na tamten czas skalpy, o ile w cięzkiej to świeży Dereck i wymęczony Wałujew. No ale Wałujewa każdy dość mobilny zawodnik obskakikwał. Nawet dziadek Holy to zrobil. Niestety David szybko się rozsypał.
Haye vs Powietkin? Powietkin czasem nie widział lewych prostych i zbierał aż miło, to Haye miałby olbrzymie szanse.