DE LA HOYA CHĘTNY NA WALKĘ Z... GOŁOWKINEM
Oscar De La Hoya (39-6, 30 KO) zapowiada, że jeśli ma wrócić, to tylko na walki z najlepszymi. Ale gdy wymienia nazwisko Giennadija Gołowkina (40-1-1, 35 KO) jako potencjalnego rywala, aż trudno traktować te deklaracje na poważnie...
Kilka tygodni temu "Złoty Chłopiec" chwalił się, że stracił dziesięć kilogramów i za kilka kolejnych tygodni rozpocznie sparingi. Były mistrz świata sześciu kategorii - wszystkich od super piórkowej po średnią, zamierza wyjść między liny jeszcze w pierwszym kwartale przyszłego roku.
W gronie potencjalnych rywali padały nazwiska Marcosa Rene Maidany, Chrisa Byrda oraz Ike'a Quarteya, ale szef Golden Boy Promotions mierzy jeszcze wyżej. Trzeba jednak mierzyć siły na zamiary.
- Zamierzam wrócić w pierwszym kwartale przyszłego roku i to naprawdę poważną walką. Intryguje mnie pojedynek z Gołowkinem, mam na myśli właśnie takich zawodników, z takim stylem, jak on - stwierdził De La Hoya.
Ale żeby taka potyczka miała sens, kazachski król nokautów musi najpierw 18 grudnia uporać się z Kamilem Szeremetą (21-0, 5 KO). Faworyt jest niby jeden, lecz Polak zrobi wszystko, by odebrać "GGG" pas IBF wagi średniej.
- Obecni pięściarze są na niższym poziomie niż 15-20 lat temu. Żądają wielkich pieniędzy, tylko zapominają, że najważniejszy jest ciężki trening. I to jest moja przewaga, bo ja wiem na czym polega ciężki trening, a przy tym jak mądrze trenować. Wiem też, jak mądrze walczyć. Oni boksują dla pieniędzy, ja dla chwały, i to jest najważniejsza różnica. Zamierzam rywalizować z najlepszymi - mówił jeszcze w sierpniu De La Hoya, który systematycznie i konsekwentnie wraca do formy.
SZEREMETA: GOŁOWKIN TO WIELKI MISTRZ, ALE NADSZEDŁ CZAS NA ZMIANY >>>
Przypomnijmy, że mistrz olimpijski z Barcelony (1992) pauzuje od dwunastu lat, czyli od czasu porażki przed czasem z Mannym Pacquiao. Oscar przyznał po wszystkim, że godząc się na umowny limit 65,7 kilograma przegrał już na długo przed walką. Potem miał problemy z uzależnieniami od alkoholu i narkotyków. Od jakiegoś czasu jest jednak "czysty" i szuka kolejnych impulsów.