KRZYSZTOF KOSEDOWSKI O STANIE POLSKIEGO BOKSU
Łukasz Famulski, Nagranie własne
2020-11-25
Krzysztof Kosedowski nigdy nie gryzie się w język i właśnie dlatego jego opinie są tak lubiane przez kibiców. Tym bardziej, że dziś możemy tylko pomarzyć o medalach, jakie zdobywał pan Krzysztof. Po sobotniej gali w Gniewie porozmawialiśmy więc z ekspertem Polsatu o stanie polskiego boksu. Zapraszamy!
Na upadek polskiego boksu de facto składa się kilka czynników. Pierwszym, najczęściej porszanym (m.in przez jednego z redaktorów) jest ustrój tj. że socjalizm "dawal". Obecnie mamy jakiś neosocjalizm, który środki woli lokować (pomijam własne kieszenie i spółki skarbu państwa bo to zapewne miało miejsce i w socjalizmie) w zapomogi, dziury bez dna jak służba zdrowia czy edukacja itd. Co za tym idzie nie ma lig, nie ma kadr, nie ma zawodników. Dzisiaj jednak społeczeństwo jest bogatsze i rozwój technologiczny, a zwłaszcza społeczny (niekoniecznie lepszy) doprowadza do tego, że dzieci i młodzież po prostu nie chca trenować a jeżeli już to nie tak niszowe dyscypliny, jaka niestety jest w Polsce boks.
Postep kulturowy i gospodarczy doprowadził do tego, że tylko część młodych ludzi decyduje się na jakikolwiek sport nawet w formie rekreacyjnej (pomijajac e-sport) i woli gnic w telefonach czy paradować w rurkach i krzyczeć jakieś slogany podsuniete przez polityków zamiast sie rozwijac i doskonalic - po prostu tego nie potrzebuja i stać ich na to (a raczej ich rodziców). Przykre ale niestety chyba powoli ludzie staja sie jak te myszy z eksperymentu Calhouna.
Jesteśmy chyba jednym z niewielu krajów, w którym bogata tradycja bokserska jest w tak oplakanym stanie. Chociaz z drugiej strony czy te 15-20lat temu bylo lepiej? Nie jestem przekonany. Wtedy na arenie był tylko wschodzący Adamek i Diablo [Goloty nie licze, bo to raczej talent trenowany i prowadzony w USA no i od 2005 to raczej schylek] oprócz nich próżno było szukać kogoś kto pukał chociażby do czołówki, obecnie jakby nie patrzec mamy takiego Laszczyka (ok - wiem), Suleckiego, Szeremete, Głowke, Mastera, Cieslaka, Diablo (nie wiem czy powinien tu byc), ktos tam dostawal tez w miedzyczasie jakies walki o paski mniejsze lub wieksze [Szpila xd] + kilku malolatow, ktorzy jakos tam rokuja na chociaz top europejski
Do podanych przez Ciebie przyczyn dołożyłbym dwie kolejne:
Pierwsza to demografia. Obecnie w Polsce rodzi się o połowę mniej dzieci, niż w latach 80. Tym samym potencjalnych talentów bokserskich też jest o połowę mniej.
Druga to poziom życia. Boks to sport ludzi biednych. W Polsce żyje się lepiej niż kiedyś, więc chłopcy nie garną się do sportu, w którym utrata zdrowia jest dużo bardziej prawdopodobna, niż dojście do dużych pieniędzy. Nawet jak mają talent, to wybierają inne dyscypliny, przede wszystkim gry zespołowe, w których zarobek jest pewniejszy. To samo widać w innych krajach Europy, za wyjątkiem UK, gdzie panuje moda na boks i uprawia go nawet młodzież z bardzo zamożnych środowisk.
Jak ktoś ma talent, to się go marnuje. Mateusz Polski. Gdyby on na zawodowstwo przeszedł 4 - 5 lat temu, to teraz przy dobrym prowadzeniu miałby szanse na zaplecze czołówki super lekkiej. Ale teraz ma szansę co najwyżej na zakończenie amatorskiej kariery we względnie dobrym zdrowiu.