ARTUR SZPILKA: TO WALKA Z GATUNKU BYĆ ALBO NIE BYĆ
- Dla mnie jest to walka z gatunku "być albo nie być" - przyznaje Artur Szpilka (24-4, 16 KO) o szykowanym starciu z Łukaszem Różańskim (13-0, 12 KO).
Nie ma jeszcze konkretów, ale walka na szczycie polskiej wagi ciężkiej powinna się odbyć na przełomie lutego i marca. Wkrótce "Szpila" ma spotkać się ze swoim promotorem Andrzejem Wasilewskim i porozmawiać o konkretach. Po tym starcie - przynajmniej oficjalnie, zakończą współpracę, choć zapewne będą ją kontynuować, tylko w luźniejszej formie.
- To nie jest tak, że zamykam się na współpracę z Andrzejem Wasilewskim. Teraz wszystko będzie się odbywać na nowych, zupełnie innych warunkach. Jeśli załatwi fajną walkę, to podpiszemy kontrakt na to jedno, konkretne starcie. Co by nie mówić, Andrzej w polskim boksie jest dziś osobą, która może najwięcej - kontynuował Szpilka w rozmowie z Arturem Mazurem.
Artur waży teraz w granicach 107-108 kilogramów i pod okiem Andrzeja Liczika wchodzi powoli w mocniejszy trening. Jak układa się ta współpraca?
- Nie jest łatwo, ale jest fajnie. Trener ma swoje pomysły, jest wymagający i twardo stąpa po ziemi. Potrafi fajnie przekazać swoje wskazówki i ja widzę, że one mają sens. Nie ma półśrodków, pracujemy ciężko i jest naprawdę dobrze - dodał "Szpila".
Szpilce zostaje KSW/Fame MMA albo walka z Zimnochem.
Szpilka w poważnym boksie jest już od dłuższego czasu skończony, błędy popełnia te samo co kilka lat wcześniej, a odporność na ciosy ewidentnie się osłabiła, a delikatnie mówiąc nie miał czym szastać.
To raczej jego ostatnia duża walka, no chyba, że uda mu się jeszcze Diablo wciągnąć do ringu. Generalnie raczej już tylko jakaś próba starcia w KSW mu została, później jakieś Fame MMA, z głodu nie umrze.
Wtedy ręce w dół i zbieranie czyściochów...
I kolejny knockdown do highlightu- który to w karierze?
Gdzies kolo dwudziestego..Ostatnio to w prakrtycznie co każdej walce, pływa lub leży..
No chyba, że Artur, w szybkim tempie dojrzał jako człowiek i jako bokser, zorientował się, że można przyjąć bez urwania filmu i wreszcie zawalczy na miarę mistrza jakim już tyle razy raczył się mianować...
W sumie to On walczył z naprawdę niezłymi zawodnikami HW, fakt od wszystkich dostał solidny wpierdol, ale może właśnie teraz zaskoczyyyy....
Co do techniki Różańskiego jak go oglądałem z Izu - to On ładnie te ciosy składa. Skraca dystans, ma spory luz. Mistrzem świata raczej nie będzie, ale w tej chwili w PL jest czołowym ciężkim.
Facet ma rozpoznawalne i kontrowersyjne nazwisko- na 100% wykorzysta to w celach zarobkowych jeszcze w sportach walki. Czy będzie to coś trochę bardziej ambitnego (KSW) czy już totalna pajacerka (Fame MMA) to jeszcze się okaże.
Póki co zrobił pierwszy ważny krok w tej sprawie tj rozwiązał umowę długoterminową z Wasilewskim dzięki czemu jako wolny strzelec będzie mógł na takie wyskoki sobie pozwolić.
A że nie skreśla boksu to normalne. Jak ktoś nieźle zapłaci to jeszcze i tu da się obić.
A z Różańskim raczej przegra. Łukasz to nikt wybitny ale ma styl którego Artur nie znosi. Może potrwa to dłużej i wypadnie lepiej niż kolega były już bokser ale raczej do ostatniego gongu nie dotrwa. On od początku miewał poważne problemy w walkach z przeciwnikami którzy go mocno naciskali (Minto, Mollo, Kownacki, Chisora) a tak jak zostało wspomniane wyżej jest już trochę skruszony.
Dodatkowo motywacja już raczej słomiana co pokazał dobitnie plan "podbicia Cruser" co znudziło mu się po jednej walce...
Jakby się nie przygotował i co nie zapowiadał to pod naporem agresywnego Różańskiego raczej rozleci się jak domek z kart.
Mega zarobki, mega oglądalność .
Mega zarobki, mega oglądalność .
Co do Różańskiego, to każdy kraj ma taką wersję Chisory, na jaką zasługuje :). Nasza wersja jest dużo mniejsza i dużo słabsza, ale na Szpilkę powinna starczyć.