HRGOVIĆ: INNI TYLKO GADAJĄ - BABIĆ: ON SABOTUJE NASZĄ WALKĘ
- Filip jest zdyscyplinowany i codziennie bardzo ostro trenuje, by w przyszłości zostać najlepszym na świecie - mówi sławny trener Pedro Diaz, pod okiem którego coraz lepiej rozwija się Filip Hrgović (12-0, 10 KO).
Chorwat wróci między liny jeszcze przed świętami. I liczy na to, że przyszły rok będzie przełomowy dla jego kariery.
- Ci kolesie to nie są prawdziwi wojownicy, tylko bokserzy z Instagrama. Dużo gadają, ale potem nie chcą podpisać kontraktu ani walczyć. Ostro zasuwam i jestem gotowy na każdego, naprawdę na każdego - zapewnia Hrgović.
Wyobraźnię chorwackich kibiców najbardziej porusza wyczekiwane starcie Filipa z rodakiem Alenem Babiciem (5-0, 5 KO). Oczywiście jeśli Babić pokona w sobotę Toma Little'a (10-8, 3 KO).
- Na pewno rozważamy taką potyczkę, choć skupiamy się bardziej na zawodnikach pokroju Michaela Huntera czy Zhanga Zhilei - mówi Nisse Sauerland, współpromotor Hrgovicia.
- Nikt z jego obozu nie zgłosił się do nikogo ode mnie. Jeśli Hrgović będzie chciał tej walki, na pewno ją dostanie. Jesteśmy z małego kraju i nasza walka mogłaby popchnąć wielu młodych chłopców do uprawiania boksu. A co on robi? Sabotuje ten pojedynek! Chwali się, że jest najlepszy na świecie, tymczasem nie boksuje z nikim poważnym. To dobry bokser, lecz nie okazuje mi szacunku. Byłem jego głównym sparingpartnerem. Pracowałem po nocach, a po zejściu z "bramki" szedłem od razu pomagać jemu. Nigdy mi nawet za to nie podziękował. Ale w końcu dopadnę go kiedyś w ringu - odgraża się Babić.
Też tak myślę, aczkolwiek Babić może go czymś trafić,czego absolutnie nie wykluczam. Na pewno będę kibicował Alkowi.