WILDER PODTRZYMUJE TEORIE SPISKOWE I OGŁASZA TERMIN POWROTU
Były mistrz świata WBC wagi ciężkiej, zdetronizowany w lutym przez Tysona Fury'ego Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) wciąż głosi teorie spiskowe i wini wszystkich oprócz samego siebie za porażkę, ale przynajmniej podaje wreszcie terminy powrotu na ring. Amerykanin ma stoczyć kolejny pojedynek w styczniu lub lutym przyszłego roku.
WILDER: JEŚLI NIC NIE WYJDZIE Z FURYM, CHĘTNIE WEZMĘ WHYTE'A >>>
Wilder o Tysonie Furym: to znany oszust. Historia jego przekrętów sięga daleko i obejmuje także walkę z Kliczką. Jak jego rękawice mogły się zsunąć podczas walki ze mną? Tak się stało i nikt tego jeszcze uczciwie nie wyjaśnił. I jakim sposobem moje ucho było zadrapane głęboko w środku, miało ślady jak po paznokciach. Mamy wiele dowodów na oszustwa Fury'ego. To tylko pokazuje, że trzeba grać nieczysto i mnie oszukać, by ze mną wygrać.
O powrocie: możecie mnie zobaczyć w ringu w pierwszym tygodniu stycznia, najpóźniej na początku lutego. Przeglądamy teraz listę rywali. Nie będziemy czekać na tego tchórza, który nie chce dotrzymać warunków umowy i ucieka.
O nowej wadze Bridgerweight (limit wagowy do 101,6 kg, 224 funty): wiem, że ludzie muszą zarabiać pieniądze i mają na to nowy sposób, te wszystkie pasy i tak dalej. Rozumiem, że trzeba robić hajs, ale jako bokser nie rozumiem tych wszystkich kategorii wagowych. Jeżeli to miała być kategoria dla mnie i miałem być jej twarzą, to odmawiam. Moja kariera jest w wadze ciężkiej (...) Moi rywale zawsze ważyli więcej ode mnie. Z łatwością robię niską wagę, natomiast w ostatniej walce ważyłem 231 funtów, bo robienie masy nie jest dla mnie problemem. Mam za dużo siły na niższą kategorię.
O zwolnieniu trenera Marka Brelanda i oskarżeniach wobec niego: od pięciu lat głoszę jedno - niech nikt nigdy nie rzuca ręcznika z narożnika Deontaya Wildera. Deontay Wilder nie jest pokonany, dopóki walka się nie zakończy. Tak jest z powodu mojego serca do walki, mojej woli i mocy. Czuję, że Breland był częścią spisku i nie będę się z tego nikomu tłumaczył. Dałem wyraz moim emocjom, powiedziałem to, co powiedziałem i ludzie mogą wierzyć w to, co chcą.
O kontrakcie na trzecią walkę z Furym: nie jesteś słowny, nie wypełniasz zobowiązań. Pomogłem ci, pozwoliłem ci zarobić miliony, przywróciłem ci znaczenie w świecie boksu. Teraz musisz odpłacić tym samym i tylko o to nam chodzi. Nieważne, ile walk stoczyliśmy czy stoczymy, Fury nie ma zasad moralnych. Oni czekali aż do października, a potem zaczęli gadać, że nie wywiązaliśmy się z kontraktu. To kłamstwo!
O nowym trenerze: szukamy kogoś nowego, lubię Derricka Jamesa, to świetny gość i podoba mi się jego praca. Lubię też George'a Foremana, wiele rozmawialiśmy o różnych rzeczach, między innymi o jego metodach treningowych. Jeśli chodzi o Floyda Mayweathera, który oferował pomoc, to nie wydaje mi się, żeby mnie lubił i żeby zależało mu na moim dobrze. Nie potrafię sobie wyobrazić jako mojego trenera gościa, który zawsze stawiał przeciwko mnie i nie miał nic dobrego do powiedzenia o mojej karierze.
młoteczek czy kowadełko miało zadrapania?
2. Wreszcie zaczął wspominać o powrocie. Przypadkowo zbiegło się to z końcem kontraktu i facet o czym wspominałem psioczy że on by chciał ale tchórz Fury nie ma zamiaru dać mu szansy- jakie to było łatwe do przewidzenia.
3. Jedyne chyba sensowne słowa Wildera. Po cholerę facet który nokautuje większość przeciwników w Hw i radzi sobie co najmniej dobrze miałby schodzić niżej? Oczywiście nie o nadmiar mocy chodzi i troskę o innych ale o wystarczającą jej ilość by siedzieć tam gdzie siedzi i nie bawić się w jakieś mniej prestiżowe limity. Tu akurat wg mnie na plus że się od tego odcina w ten sposób.
4. Śledzę strony bokserskie dość uważnie ale nie pamiętam by Wilder jakoś non stop powtarzał że nikt nie ma prawa go poddać. Może się zdarzyło mu dać taką wypowiedź ale na pewno nie głosił tego notorycznie od lat. Resztę pominę bo szkoda czasu- Wilder nie ma i nigdy nie będzie miał dowodów na te bzdury a Breland posłużył niewdzięcznikowi jako kozioł ofiarny w całej sytuacji. Czy jest zły naprawdę czy tylko udaje na potrzeby wizerunku dla mnie jest przegrywem za to jak potraktował gościa który przekazał mu najwięcej z całego teamu + jako jedyny zatroszczył się o zdrowie.
5. "Pomogłem ci, pozwoliłem ci zarobić miliony, przywróciłem ci znaczenie w świecie boksu"- jak dla mnie to Fury'emu bardziej pasowałaby taka wypowiedź. To dzięki niemu Wilder który zarabiał małe jak na mistrza pieniądze (najlepsza wypłata to było przed Furym 2,5 miliona bodajże...) i wszedł wreszcie na sensowny poziom którym mógł nawiązać do AJ-a. Nie było w tym też żadnej łaski z jego strony. Wybrał Fury'ego bo liczył że po perypetiach tego gościa i będąc mądrzejszym o słabą postawę Kliczki wybije się na jego "zwłokach". Tragicznie się przeliczyli z tym wyborem i nie bardzo był odwrót z całej sytuacji. Fury nic mu nie jest winien a jeśli był trzeba było odzywać się w czasie do tego przeznaczonym a nie zniknąć z mediów na długie tygodnie i siedzieć cicho aż padło hasło "dosyć".
6. Czy to nowy wywiad? Gdzieś obiło mi się o uszy (a raczej wpadło w oczy) że rolę trenera nr 1 przejąć miał Malik "poliżcie moje jajka" Scott.
Czyżby nawet Wilder czuł że "przydupas" nie sprawdzi się w roli głównego trenera i szuka kogoś innego? Czy to nieaktualna wypowiedź?
W kolejnym wystąpieniu: Fury nie mył się przez całe przygotowania i nie zmieniał gaci, odór mnie odurzył.
Tyson Fury podczas walki zauważył w uchu Deontaya Wildera sporo miodu. Do tego podczas jednej z rund dostrzegł wylatującą z jego ucha pszczoły. Jako że z Deontayem bardzo się lubi, Tyson postanowił interweniować i usunąć miód, by pomóc przyjacielowi pozbyć się problemu pszczół. Grzebał, drapał ale miód nie wychodził, a pszczoły siedziały. Wilder niewiedący za bardzo o co chodzi, zaczął się bronić, myślać że Fury chce mu zrobić krzywdę.. Wówczas do gry weszło kowadło, które ukryte w innej rękawicy Tysona, zdzieliło parę razy Wildera w głowę by zamiast się rzucać, dał sobie pomóc. otrzymawszy kilka razy, półprzytomny Deontay jako że nie dostrzegł dobrych intencji Tysona, ubzdurał sobie spisek i zamach na jego życie, w którego wmieszał Bogu ducha winnego trenera Brelanda. Sam breland zobaczywszy oszołomionego Wildera, także nie dostrzegł że Tyson nie miał złych intencji waląc go kowadłem, gdyż ten chciał tylko pomóc. Źle odczytał koleżeńskie intencje Fury'ego, a półprzytomnego zdzielonego kilka razy kowadłem Deontaya, uratował przed dalszymi ciosami.
PS. Ponoć pszczoły ciągle mieszkają w uchu Deontaya..
Nie wiem co było tego przyczyna i czy faktycznie to było zamierzone działanie Teamu Cygana,ale fakt pozostaje faktem
Reszta teori Alabamusa brzmi jak bredzenia Trumpka o sfałszowanych wyborach
Wywiad był krótki i przebiegał następująco:
- who was wrapping your hands before fight?
- Margarito
1. Ciekawe co Wilder ma na myśli mówiąc o oszustwie w walce z Kliczko. Poza tym czy ten człowiek naprawdę zwariował?
Tutaj akurat miał racje. Furemu wykryli w tamtym czasie (jeszcze przed walką) nandrolon. A jak zapewne wiesz (lub nie), efekty dopingu częściowo zostają nawet po oczyszczeniu organizmu z niego.
Co do reszty wypowiedzi Wildera puentą jest 'I jakim sposobem moje ucho było zadrapane głęboko w środku, miało ślady jak po paznokciach' ;)
Wilder może i ma nadmiar mocy na nową kategorię ale w ciężkiej zabrakło mu jej z Furym - wyglądał jak cruiser, jak Cunningham po tym jak wkurzył Tysona nokdaunem.
Akwizytor41
Foreman z wynikami w trenerce nawet nie nawiązuje do swoich osiągnięć w ringu ale jako mentor faktycznie może mieć dobry wpływ na tak rozchwianego emocjonalnie Wildera - nie będzie mu słodził a to już duża pozytywna odmiana w otoczeniu dzikiego.
Co do oszustw Furyego w walce z Władem to trzeba obiektywnie stwierdzić, że z drugiej strony Ukrainiec też coś próbował kombinować - historia z matą ringu aby zniwelować atut dobrej pracy nóg Tysona.
Zwariowałeś to ty dawno głupcze.