WILDER: JEŚLI NIC NIE WYJDZIE Z FURYM, CHĘTNIE WEZMĘ WHYTE'A
Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) bardzo chce wziąć rewanż na Tysonie Furym (30-0-1, 21 KO) za lutową porażkę, co nie oznacza wcale, że nie wyklucza innych walk.
Dla byłego mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC priorytetem jest "Król Cyganów". I bardzo możliwe, że panowie dopełnią trylogię. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ. Ale gdyby nic z tego nie wyszło, "Brązowy Bombardier" najchętniej zlałby Dilliana Whyte'a (27-2, 18 KO). Obaj panowie nie przepadają za sobą i wymieniają "uprzejmości" od wielu miesięcy.
- Mogę wam wymienić trzech rywali, z którymi chętnie zmierzę się, jeżeli nic nie wyjdzie z walki z Furym. To Dillian Whyte, Dillian Whyte i Dillian Whyte. Ten gość ma na moim punkcie jakąś obsesję. Jestem kimś, kim on chciałby być, ale nigdy nie będzie - stwierdził Wilder. Przyciśnięty jednak bardziej przez dziennikarza, wskazał inne nazwiska.
- Jeżeli nic nie wyjdzie z trylogii z Furym, moja lista życzeń to: Dillian Whyte, Andy Ruiz Jr, Robert Helenius, Joseph Parker i Aleksander Usyk - przyznał bombardier z Alabamy.
Tym perfidnym spiskiem zabrano Bronze Bomberowi szanse na dalsze walki w obronie pasa. Doentay będzie zarabiać mniej i nie może swojej dziewczynie o naturalnej urodzie, kupować tylu diamentów co zazwyczaj. A przecież robi to dla niej, skromnej uroczej dziewuszki, która zupełnie bezintreresownie pokochała jego prawdziwe i piękne wnętrzne..
WILDER: ZAWALCZĘ Z WHYTE'EM, ALE HEARN MUSI ZAPŁACIĆ MI 7 MLN!
http://www.bokser.org/content/2017/10/24/204059/index.jsp
Ale fajnie, fajnie, festiwal obnażania Wildera ciąg dalszy :)
Ech ten Wilder... Narcyz i głupek w jednym- straszne połączenie. Dillian nie ma na jego punkcie żadnej obsesji... Ot facet był nr 1 WBC i walka z Wilderem mu się należała dlatego o nią zabiegał. A trwało to kilka lat za przyzwoleniem śmieciowej federacji która Deontayowi pozwalała dobierać przeciwników.
Dillian był unikany i aż śmiesznie wygląda teraz gdy facet jest po poważnej porażce i ma przed sobą arcyważny rewanż wspominanie o nim jako o przeciwniku z którym najbardziej chciałby Wilder walczyć.
Ale ogólnie Wilder zdążył nas przyzwyczaić że jest śmieszny więc...
Z wszystkich wymienionych nazwisk najbardziej chciałbym zobaczyć obecnie Wildera z Olekandrem Usykiem. To oczywiście niemożliwe i myślę że Wilder nawet by takiej walki nie chciał ale rzucić nazwisko znane i głośne zawsze można. Stawiałbym że Usyk ograłby go niemalże do zera i wg mnie byłby faworytem 60-40 (duże szanse Wildera bo trzeba docenić że potrafi jednak 1 bombą zmienić najgorzej przebiegającą walkę na swoją korzyść).
Parker na to nie pójdzie bo kasy ma w brud a ambicji już coraz mniej + Wilder bez pasa nic mu nie daje.
Ruiz Jr- jak wyżej, będzie teraz obijał Arreolę i innych łatwiejszych przeciwników.
Hellenius- znając Wildera właśnie na nim się skończy- walka beznadziejna tak naprawdę biorąc pod uwagę że Roberta znokautował Washington. Chwilowy wzrost notowań dzięki wygranej z Kownackim nic tu tak naprawdę nie zmienia. Już z racji stylów wolałbym zobaczyć Adama z Wilderem i pewnie byłoby znacznie ciekawiej.
A jeszcze co do Whyte'a to powinien wspominać że chce wygranego z jego rewanżu z Powietkinem. Obu panom tak naprawdę należy się walka z nim i choć już dawno jest po czasie szczególnie dla Rosjanina to powinien brać pod uwagę choćby z grzeczności obu.
Jaki klosz? A kim do cholerny jest Łajdak żeby go unikać. Facet jedzie na tym że kiedyś podłączył nieopierzonego Antoniego a i tak na koniec smarował dechy. Potem stykowa walka z Parkerem gdzie powinien dostać co najmniej dwa ujemne punkty a jak Parker przycisnął pod koniec to osiołek nie wiedział co się dzieje i modlił się o końcowy gong. Następnie kompromitacja z Wachem i ciężka czasówka od dziadka Saszy. Faktycznie było i jest kogo unikać hahah
kim Whyte był dla Wildera? Mandatory? Tak czy nie? Znasz odpowiedź? Jeśli tak to koniec tematu. Prędzej to klosz Wildera niż obsesja Whytea. Pisząc o kloszu odnoszę to do swobody obron Wildera, której ofiarą był między innymi Whyte w poczekalni. Wspomniałeś Powietkina - też został zluzowany przez Wildera pod pretekstem znalezienia w organizmie Saszy śladowej ilości specyfiku, które to stężenie udowadniało jedynie, że był zażywany w czasie kiedy był jeszcze legalny - to nie klosz dla Wildera? Zobacz na boxrecu z kim walczył AJ jak Wilder rozważał podjęcie naszego cyca?
"kompromitacja z Wachem" - nieuczciwe traktowanie faktów z twojej zbyt przerysowanymi słowami - Whyte był w dołku i bez formy. "od dziadka Saszy" taki z niego dziadek, że nadal się liczy i takiemu Wilderowi mógłby napsuć krwi jak nie porządnie upuścić.
jeszcze odnośnie dziadków: dziadek Sasza jest i tak lepszy niż dziadek Ortiz, który mimo, że jeszcze starszy to jest dużo mniej wypróbowany od tego rosyjskiego...a to przecież najlepszy skalp Wildera.