PROMOTOR JOSHUY: WALKA Z FURYM UDOWODNI, KTO JEST NAJLEPSZY
- Po tej walce już nikt nie będzie mógł mieć wątpliwości, kto naprawdę jest numerem jeden w wadze ciężkiej - mówi Eddie Hearn, promotor Anthony'ego Joshuy (23-1, 21 KO), odnosząc się do wyczekiwanego starcia AJ-a z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO), mistrzem WBC.
- Śmieszą mnie pytania o spuściznę AJ-a oraz spekulacje odnośnie tego, kto ma najlepsze CV w wadze ciężkiej. Być może widzę coś, czego inni nie widzą? Dillian Whyte, Dominic Breazeale, Władimir Kliczko, Joseph Parker, Aleksander Powietkin, Carlos Takam, potem Andy Ruiz i teraz Kubrat Pulew. Porównujecie go z Furym i rywalami typu Tom Schwarz, Otto Wallin, Sefer Serferi czy Francesco Pianeta? A teraz miał być Agit Kabayel. AJ konsekwentnie udowadnia, że może walczyć ze wszystkimi, innymi mistrzami, obowiązkowymi challengerami czy przyszłymi członkami Galerii Sław. Nie będzie miał żadnego problemu również z walką z Usykiem czy Furym - kontynuował szef grupy Matchroom.
- Właśnie dlatego Anthony tak bardzo chce walki z Furym. On tym starciem chce udowodnić, że jest najlepszym zawodnikiem świata w wadze ciężkiej. Bez względu na to, czy będzie to potyczka o wszystkie pasy czy nie. Po tej walce już nikt nie będzie mógł mieć wątpliwości, kto naprawdę jest numerem jeden - dodał Hearn.
- Najtrudniejsze wyzwania i wszystkie pasy to było moje marzenie od samego początku. Tylko w ten sposób można podnosić swoje umiejętności i piąć się w górę - mówi sam Joshua, aktualny champion IBF/WBA/WBO.
Joshua 12 grudnia skrzyżuje rękawice z Kubratem Pulewem (28-1, 14 KO). Fury miał tydzień wcześniej zaboksować z Agitem Kabayelem, lecz informowaliśmy Was wczoraj o tym, że ostatecznie poczeka do przyszłego roku.
https://youtu.be/6e4KPUljtzE?t=187
Jak dla mnie numerem 1 jest fury A joshua co najwyżej numer 3... mam na to wiele dowód jednym z nich jest 1 ale też 2 walka z ruizem
Jak dla mnie numerem 1 jest fury A joshua co najwyżej numer 3... mam na to wiele dowód jednym z nich jest 1 ale też 2 walka z ruizem
A ja jestem tu ciekaw opinii dwóch ekspertów MLJ I RAMIREZ82...
Jak dla mnie numerem 1 jest fury A joshua co najwyżej numer 3... mam na to wiele dowód jednym z nich jest 1 ale też 2 walka z ruizem
Masz do tego pełne prawo. I wierzę, że oceniasz to racjonalnie, a nie przez swoją niechęć do Joshuy. Oczywiście masz też pełno dowodów na to, że Joshua "co najwyżej" jest numerem 3, bo wiemy, że najchętniej umieściłbyś go jeszcze niżej, tylko kogo dać na tym 3? Pewnie Ortiza?
Ja tam się z opinią 28 letniego eksperta nie zamierzam nawet kłócić.
Hehe
temat wyczerpany ;)
Co innego Wilder, on ślizgał się z Moliną, a wszyscy wiemy jak groźny jest Molina, w końcu znokautował Adamka. A Adamek to przecież prawie jak Usyk!
Mimo wszystko, przemyśl jeszcze to, bo Ortiz poza dwoma porażkami z Wilderem, chyba z nikim się nie ślizgał, więc moim zdaniem jednak powinien być na 3 miejscu. Widziałeś jak ostatnio znokautował gościa? Wyobrażasz sobie, co zrobiłby z Joshuą, gdyby trafił go takim ciosem? Pewnie na pół by go przełamał.
2, Fury - Dobry, ale gruby, Tak naprawdę przegrywał dwukrotnie z Wilderem, raz dano mu w prezencie remis, za drugim Tyson oszukiwał. Ukrył w rękawicach kowadlo, albo i inny cięzki przedmiot. Poza tym alkoholik i ćpun
3. Ortiz - Przegrywał tylko z królem Denotajem. Z cała pewnością noakutuje AJ. Nawet te 6-7 mln których kubańczyk nie przyjął w swoim czasie nie ma znaczenie. AJ sie go boi zawsze i wszędzie. Luis tak twierdzi, to tak musi być.
4. Ruiz jr. - Pokonał, ośmieszył upokorzył AJ wycierając nim ring, największa kompromotacja AJ w dziejach wszechświata. W drugiej walce Aj co prawda wygrał, ale oszukiwał. Bieganie i jednoczesne zadawanie ciosów jest zabronione
5. Povietkin - demolował Aj od początku walki, łamiąc mu nos. Mógl go skończyć w pierwsze rundzie, ale stwierdził że lepiej zarobi w przyszłości i sie podłożył, choc i tak sedzia przrwał za szybko.
6. Whyte - Pokonał Aj na amatorce, w zawodostwie mial go podłączonego. Pewnie wygrałby z AJ, niestety złe celował. Joshue się udalo,
7. Joshua, dobry, ale robot, nie ma kondycji, ciosu, siły, szklana szczęka i kiepska psychika, wszystkie wygrane z dziadkami. Przegrywa z wszystkimi z którymi jeszcze nie walczył, a na pewno z Pulewem
Jeżeli chodzi o Wildera to owszem, on jest pierdolnięty i plecie trzy po trzy, ale jest szczery, bo robi to co chcę i ma wywalone jaja na opinie publiczną. Nie przejmuje się kompletnie tym co mówią ludzie i ja kupuję właśnie tą jego bezmyślną szczerość. Gdyby Joshua chciał się np. utożsamić z rolnikami to ubrałby gumofilce i poszedł do obory wydoić krowę, a przy tym jebną sobie zdjęcie na instagrama, bo to jest tego typu człowiek. A teraz patrz jak mieszka prawdziwy król dżungli, heavyweight champion of the world.
https://youtu.be/sv6C4T-ErfU?t=48
jakiś piesek za tobą biega
Antek to nie Wilder czekajacy na jeden mocny prawy prosty,to znakomity technik .
Data: 16-11-2020 16:15:18
Antek jak rozjedzie Pulewa w swoim starym stylu jak White'a...
Umówmy się. Jak Antek rozjedzie Pulewa jak Whyte'a, to ci co teraz twierdzą, że Pulew może go rozwalić, stwierdzą, że Pulew to cienias ;)
Otóż wszystko i tak rozchodzi się o podejście jakie ktoś ma oceniając pewne sytuacje, ludzi itd. Dla jednego ktoś kto uczciwie, szybko pracuje będzie frajerem który daje się dymać bo inni robią inaczej a dla innego będzie wzorem do naśladowania.
Dla kogoś opluty Władimir który powstrzymał rękę, czy spoliczkowany Vitali to "cipki" a dla innych rozważni ludzie którzy wiedzieli że na odpłatę przyjdzie pora i niekoniecznie trzeba robić z tego aferę ryzykując anulowanie walki.
I teraz dla kogoś AJ który w jakimś sensie twierdzi że takiego miejsca potrzebuje żeby się wyciszyć, skupić na sporcie itd będzie pozerem który chce się przypodobać zwykłym ludziom. Dla innych w tym mnie to będzie facet który po prostu stara się nie dać wejść sukcesowi zbytnio do głowy. Trzeba pamiętać że to facet który jest na samym szczycie- ma miliony na koncie i mógłby wszystko to już dawno olać natomiast On CHCE NA TYM SZCZYCIE JAK NAJDŁUŻEJ POZOSTAĆ.
Skoro potrzebuje przypominać sobie na swój sposób że musi cały czas ciągle tak mocno to kochać i tak mocno się starać przez skromne póki co życie to jego sprawa.
Wyzywanie Lewisa i gansterskie gówno to zupełnie inne kwestie. AJ szanuje innych jeśli oni szanują jego. Zdecydowanie jednak jest i zawsze był (i tego nie ukrywał) ostrzejszą wersją Kliczków chociażby- nie pozwala sobie dmuchać w kaszę. Dlatego potrafił wdawać się w pyskówki z Millerem, Whyte'a ganiał z wywieszonym językiem i szaleństwem w oczach itd.
To nie żadne udawanie i nikt go nie temperuje w tych kwestiach. IMO LEWIS CAŁKOWICIE ZASŁUŻYŁ SOBIE NA OKREŚLENIE JAKIE POD JEGO ADRESEM UŻYŁ AJ.
Jeszcze taki przykład. Twierdzisz że Wilder jest głupkowaty ale szczery. Wg mnie kompletnie się mylisz. Wilder udaje potwora, opowiada bzdury o zabijaniu a gdy Szpilka leżał na ringu to wydawał się być przerażony. Tak samo z Breazealem- zapowiadał morderstwa a później przybili piąteczkę...
Łańcuchy, szpanowanie kasą i np opowiadanie jak to rodzina i córka nie są najważniejsze a przy tym wymiana żony na jakiegoś glonojada do pokazywania...
Albo udawanie że Biblia i Bóg są ważne po czym zachowywanie się w taki a nie inny sposób sugerując przed walkami że coś go wręcz opętuje w ringu xD
Później okazało się jakim jest twardzielem jak przegrał...
Chcesz zobaczyć co jest dla mnie sztuczne?
https://www.youtube.com/watch?v=4-jXRvE3oDg
Łapaj. I to da Ci odpowiedź co z dwojga złego (jeśli założymy że obaj "grają") jest imo znacznie bardziej badziewne.
Fury oficjalnie nie przegrał i ma za sobą teoretycznie więcej walk na samym szczycie (walk na szkolną "6") natomiast można by gdybać co jest ważniejsze i kto ma lepsze resume.
Koniec końców Joshua dobiera znacznie częściej znacznie lepsze nazwiska. Nie idzie po drodze na łatwiznę- stąd być może w końcu porażka która mu się przydarzyła.
Kolejną kwestią jest ocena Wildera. Szczególnie teraz można mieć pewne wątpliwości co do tego czy np Powietkin nie jest koniec końców lepszym skalpem niż Wilder. W teorii niby nie bo Wilder to mistrz itd- ale co ten mistrz udowodnił?
Wybił się na 1 nazwisku gościa który ma tylko 1 bardzo dobre nazwisko w swoim rekordzie?
Tu już każdy ma własne przemyślenia i oba stanowiska można by próbować skutecznie bronić. Joshua robi zdecydowanie więcej po drodze natomiast to Fury dołożył do CV pobicie Wildera czym zachwycił świat.
Nie da się wybrać nr 1 z nich bez walki choć obiektywnie trzeba przyznać że bliżej bez niej do tego tytułu jest Tysonowi ze względu na brak porażki w rekordzie (choć w sumie powinien 1 być może mieć we wcześniejszym etapie kariery)
Co do tego linku na samym dole chciałoby się zaypytać, wtf is this shit ?
To twoje spojrzenie na sprawę. Jak ktoś chce to zawsze może sobie to tłumaczyć właśnie w ten sposób. Dla mnie nawet po czynach widać kto "udaje" a kto nie ale zawsze można czepiać się zdartego fotela a nie zauważać że np czarnoskóry facet jest gwiazdą zarabiającą miliony a narzeka na... rasizm xD
Więcej się po Tobie spodziewałem BlackDog szczerze mówiąc. Liczyłem też na jakaś konkretną dyskusje z jajami
ale nuda. Niemniej wiedz że nie uważam Cię z głupca, tylko za bardzo skrajnie nieobiektywnego fana Joshuy i antyfana Wildera.
Jesli twierdzisz że nie krytykuje na orgu Joshuy, to znaczy że bardzo wybiórczo śledzisz portal..
Po porażce AJ skrytykowałem zarówno samego brytyjczyka za postawę, jak i Hearna że dostał pstryczka w nos za planowanie kolejnych walk, zanim został odbębniony Andy. Zresztą Eddie ciągle to robi..
Chyba że dla Ciebie krytykowanie kogoś polega na ciągłym hejcie. Takiego nie stosuje, nawet w przypadku najbardziej nielubianego przeze mnie pieściarza - Alvareza. Nawet jego nie ukrywam niechętnie, potrafię docenić za pewne sprawy.
AJ ma w resume Włada i czterech innych zawodników, którzy dzisiaj znajdują się w czołowej dziesiątce The Ring, a w grudniu będzie mieć zapewne piątego. Aj przegrał z Ruizem, ale szybko się zrewanżował nie pozostawiając żadnych wątpliwości.
Nie ma co tu dyskutować, który z nich osiągnął wiecej i który powinien być klasyfikowany wyżej, bo to jest dzisiaj dość oczywiste.
Swoją drogą uważam, że Sasza jest lepszym skalpem niż Ortiz, bo Povietkin był już wielokrotnie weryfikowany w walkach z czołówką i potwierdził wielokrotnie swoją pozycję, czego o Ortizie powiedzieć nie można, bo ile można jechać na wygranej nad dobrym rywalem sprzed 5 lat?
A ty Eskper28 za co krytykowałeś Wildera? Za nic, bo to król nokautu, jak walczy o życie z Moliną, to to jest nieważne, bo ważny jest nokaut, jak robi z siebie kompletnego debila, to to jest nieważne, bo on się promuje. Kurwa, szczyt obłudy, by ktoś taki fanoby, kogoś nazywał faboyem.
To obskurne mieszkanie jest wynajęte tylko na trening camp, on mieszka na co dzień gdzie indziej.
Mi się wydaje że tą garstkę fanów Wildera łączy jedna zasadnicza cecha- zdają się być obrażeni na fakty niezaprzeczalne tj to że Joshua od zawsze lepiej sobie poczynał niż Wilder i to że jest bardziej doceniany jest dla nich nie do przełknięcia.
Mają podobny problem co i sam Wilder- kompleks.
Poza tym to większość z nich to prowokatorzy wyzywający notorycznie innych- część z nich to trolle. To znamienne że akurat takie osoby najczęściej zarzucają mi że jestem "skrajnie nieobiektywny". A niby czemu? Przecież 80% światka bokserskiego jak nie lepiej zawsze ceniło AJ-a wyżej niż Wildera tak samo jak i ja. Czemu? Chociażby ze względów sportowych o których wspomniał Rocky.
Tyle.
Wszystko byłoby spoko gdyby nie to że to wierutne bzdury co szybko można by udowodnić. Po prostu jest skrajnie mniej do doceniania i znacznie więcej do ganienia po stronie Amerykanina i taka ci się wytworzyła wizja w głowie albo tak to przedstawiasz dla własnych celów.
Ale mnie to kompletnie nie interesuje co sobie tam kto ubzdurał. A na wytłumaczenie trollingu nic nie jest dobre bo trzeba mieć zryty beret żeby poświęcać tyle czasu na takie idiotyzmy i tyle.
I słuchaj baranie na koniec, jeżeli ktoś trolluje to znaczy że robi sobie żarty, śmiech to zdrowie, a przez życie trzeba iść z uśmiechem. Zryty beret trzeba mieć żeby pisać takie głupoty jak ty będąc przy tym poważnym. I ciesz się tym dniem bo to jest twój dzień dobroci dla zwierząt.
"I słuchaj baranie na koniec, jeżeli ktoś trolluje to znaczy że robi sobie żarty, śmiech to zdrowie, a przez życie trzeba iść z uśmiechem"
Może w twoim towarzystwie żarty o ruchaniu w dupę, pedałach, wyzywanie od debili, przytyki do rodziny i inne najróżniejsze ataki to powód do śmiechu ale uwierz mi że nie każdy reprezentuje poziom takiego rynsztoku. Widać różne poziomy to i różne rzeczy sprawiają ludziom "radochę". Niektórzy poświęcają godziny by prowokować innych z zza klawiatury i mają "happy day" jak kogoś wkur... a niektórzy mają inne radości...
"I ciesz się tym dniem bo to jest twój dzień dobroci dla zwierząt"
I powiedział to inteligent który wywoływał mnie do tablicy i prosił o dyskusję w komentarzach xD
Jeśli ktoś komuś okazał łaskę to nie jesteś to ty mądralo ale rozumiem że próbujesz wyjść teraz z twarzą z sytuacji.
Ostatni twój post dobitnie pokazał że jeśli ktoś niepotrzebnie zmarnował na kogoś czas to jestem tą osobą ja. Zmarnowałem czas na trolla.
Przyznaje się i w sumie żałuję ale przynajmniej będziesz mógł pod kołdrą pochichotać jak to udało ci się zwrócić na siebie uwagę a przecież o to chodzi nieprawdaż? xD
,,To twoje spojrzenie na sprawę. Jak ktoś chce to zawsze może sobie to tłumaczyć właśnie w ten sposób.''
To wszystko co napisałeś mi dokładnie w tym temacie o który pytałem, nic kurwa więcej. Cała reszta to są jakieś kocopoły dookoła świata i pierdolenie od rzeczy. Jesteś mistrzem w pisaniu o niczym, tyle ci mogę przyznać, mógłbyś na temat niczego pisać w nieskończoność.