PREZENTACJA GRUPY QUEENSBERRY POLAND + WSZYSTKO O GALI 21 LISTOPADA
Już za dwa tygodnie debiut grupy Queensberry Poland na naszym pięściarskim podwórku. We współpracy z platformą Polsatu panowie Mariusz Krawczyński i Francis Warren rozpoczynają nowy, miejmy nadzieję udany projekt. Zresztą zaangażowało się w niego wielu innych ludzi boksu.
Najważniejszą osobą w pionie sportowym będzie Fiodor Łapin. Ale swoją radą i znajomościami spróbują również pomóc Damian Jonak czy Grzegorz Proksa. Dziś odbyła się konferencja prasowa zapowiadająca galę w Gniewie 21 listopada.
Mariusz Krawczyński: Na pierwszej gali zobaczymy dużo młodych i utalentowanych zawodników. To długoletni projekt, zasiejemy ziarno w boks olimpijski, a plony będziemy zbierać dopiero za jakiś czas. Chcemy budować swoich bohaterów, na naszej ziemi, choć nie wykluczamy, że będą oni kiedyś występować również w Wielkiej Brytanii. W przyszłości zamierzamy także sprowadzać brytyjskich sędziów i mieszać ich z naszymi sędziami.
Francis Warren: Zebraliśmy fantastyczną ekipę z panem Łapinem na czele i wierzymy, że nasz projekt okaże się sukcesem. Chcemy przywrócić siłę polskiego boksu zawodowego, lecz również olimpijskiego. Dziś polscy zawodnicy szukając dużych walk muszą wyjeżdżać za granicę, a my będziemy chcieli to zmienić.
Marian Kmita, szef sportu w Polsacie: Zanim podpisaliśmy pięcioletnią umowę, rozmawialiśmy z panem Mariuszem przez rok. Próbujemy rozszerzyć naszą ofertę pięściarską o kilka ciekawych punktów. Bardzo cieszę się z faktu, że w tym projekcie bierze udział pan Fiodor Łapin. Z polskim boksem jest wyjątkowo źle, ta ziemia jest spalona, nadszedł więc chyba czas, by zasiać tę ziemię nowym plonem. Chcemy budować fundamenty od początku, dlatego tak ważny będzie dla nas boks olimpijski.
Fiodor Łapin: Część sportowa będzie na mojej głowie. Chcielibyśmy za kilka lat znów przeżywać sukcesy polskich pięściarzy. Mamy też pomysł na rozwój boksu olimpijskiego. Młodzież jest, są talenty, natomiast chodzi o to, żeby ci chłopcy nie zniknęli, jak to bywało w przeszłości. Musimy wyszkolić zawodników, ale również trenerów. Bo trener, który przestaje się uczyć, tak naprawdę przestaje być trenerem. Potrzebne są więc staże z najlepszymi trenerami, również z zagranicy. Trzeba próbować coś razem stworzyć. Mamy na oku kilku innych zawodników, nie tylko polskich, już teraz bardzo mocnych w boksie zawodowym, ale również z sukcesami w boksie olimpijskim.
Dariusz Sęk: Wszystko będzie zależało tak naprawdę od tego, jak pójdzie mi ta najbliższa walka. W boksie olimpijskim stoczyłem 200 walk, w zawodowym ponad 30, więc doświadczenie będzie na pewno po mojej stronie. I zamierzam to wykorzystać w naszej potyczce. Mam nadzieję, że Paweł mocno trenuje, bo ja będę gotowy na dziesięć rund.
Paweł Augustynik: Dostałem ofertę podpisania kontraktu z Queensberry Polska. Ucieszyłem się, bo to dla mnie szansa na lepsze walki i większe wyzwania. Lubię się pobić, choć dużo pracuję z trenerem nad poprawą elementów technicznych. Czuję się komfortowo i choć nie lekceważę Darka, wierzę iż to ja wygram ten pojedynek.
Michał Soczyński: Pojawiła się dobra propozycja, postanowiłem więc z niej skorzystać. Zawsze wiedziałem, że prędzej czy później będę zawodowcem, ale uznałem, iż to najlepszy moment, by zrobić krok do przodu.
Kamil Mroczkowski: Uznałem, że w tej grupie mam możliwość dalszego rozwoju. W Polsce z boksu olimpijskiego nie da się zarobić na życie, stąd też mój wybór.
W myśl umowy pomiędzy Queensberry Poland a Telewizją Polsat rocznie odbędą się minimum cztery gale. Współpraca będzie trwać pięć lat z możliwością przedłużenia jej o kolejne pięć. Na uwagę zasługują chyba najbardziej dwaj debiutanci - Michał Soczyński, który będzie startował w wadze junior ciężkiej, oraz Ryszard Lewicki z wagi średniej. Oni dopiero zaczynają swoją przygodę z boksem, lecz w tę dwójkę śmiało można inwestować. Ale nie tylko ich będzie warto zobaczyć za dwa tygodnie. Poniżej przypominamy Wam rozpiskę gali w Gniewie.
półciężka: Paweł Augustynik (11-0, 5 KO) vs Dariusz Sęk (28-6-3, 10 KO)
junior ciężka: Michał Soczyński vs Michał Czykiel (2-1, 2 KO)
średnia: Ryszard Lewicki vs Piotr Brzoska (2-3-1, 1 KO)
ciężka: Kamil Mroczkowski vs Mateusz Rybarski (1-11)
średnia: Rafał Jackiewicz (51-27-3, 22 KO) vs Bartłomiej Grafka (22-38-4, 10 KO)
półciężka: Karol Długosz vs Krzysztof Stawiarski (2-3, 2 KO)
piórkowa: Piotr Mirga (5-1) vs Robert Niedźwiecki (0-2-1)
A jakby tak sprowadzać brytyjskich zawodników i mieszać ich z naszymi zawodnikami?
"Francis Warren:Dziś polscy zawodnicy szukając dużych walk muszą wyjeżdżać za granicę, a my będziemy chcieli to zmienić."
Święta prawda. U Wasilewskiego stały zestaw przeciwników to: bum, bum, bum, bum, Radczenko
"Marian Kmita:Z polskim boksem jest wyjątkowo źle, ta ziemia jest spalona, nadszedł więc chyba czas, by zasiać tę ziemię nowym plonem"
Stary plon był całkiem urodzajny, ale w całości przeznaczono go na kiszonkę.
Masz rację, ale w odniesieniu do Łapina sprzed kilku lat. Ja też mu to często zarzucałem. Uważam jednak, że on rozwinął się jako trener i tak schematycznie do bokserów już nie podchodzi. Swojemu ulubionemu wychowankowi Głowackiemu pozostawił w zasadzie wolną rękę w sposobie boksowania.
Jeżeli jest jak mówisz to tylko na plus dla nas kibiców. W sumie to Łapin stał w narożniku naszych mistrzów świata tj. Włodarczyk, Głowacki. Byli też pretendenci tj. Sosnowski i bodaj Jackiewicz. Jednak ja ciągle uważam, że jest schematyczny, nie widzę w nim prawdziwej pasji. Wiary w zawodnika, relacji takiej jak miał Stuart z Lewisem ( on wyciągnął to co najlepsze zarówno z Kliczki jak z Lewisa - a do tego potrzeba charyzmy i chęci, trzeba tego zawodnika poniekąd kochać - chyba najlepszy przykład to Damato -Tyson). Za wszystkimi wielkimi pięściarzami stali wielcy trenerzy. Może to życie w polskich realiach sprawiło, że u Łapina nie widzę tej prawdziwej iskry, może to fakt, że nie da się być psychologiem, opiekunem i mentorem dla 20 chłopaków z różnych części kraju, a może jest po prostu tylko dobrym trenerem.