LUIS ORTIZ: JOSHUA TO CI..A, ZAWSZE BAŁ SIĘ ZE MNĄ SPOTKAĆ
- Nic się nie zmienia, nadal chcę siać zniszczenia wśród rywali - mówi Luis Ortiz (31-2, 26 KO), który dziś w nocy spotka się z Alexandrem Floresem (18-2-1, 16 KO).
- Cele również się nie zmieniają. Chcę zostać mistrzem świata wagi ciężkiej. Mogę walczyć z każdym i wszędzie by osiągnąć ten cel. W przyszłym roku liczę na rywalizację z najlepszymi, zasłużyłem sobie na to - kontynuował "King Kong", ostro zabierając się za Anthony'ego Joshuę (23-1, 21 KO).
- Joshua to zwykła cipa, od zawsze mnie unikał i bał się ze mną walczyć. Wiem doskonale, że mogę pokonać Tysona Fury'ego, ale najpierw musiałbym taką walkę dostać. Co do Deontaya Wildera, biłem go, lecz popełniłem jeden błąd, ręka nie wróciła i wtedy mnie trafił. Do tej pory nie obejrzałem jeszcze tamtej potyczki i szczerze mówiąc nie zamierzam tego robić - przyznał znany z nokautującego uderzenia mańkut.
KOwnacki też dostał tą niby oferte..Polegała ona na tym ze ktos do niego zadzwonił i zapytał czy chciałby ewentualnie walczyc z Joshuą żadnych konkretów.Ortiz był skrojony pod Wildera mimo iż wytrzymały na ciosy to jednak srednio mobilny i refleks tez juz nie ten ze wzgeldu na wiek.A wiadomo bomby Wildera nikt nie ustoi,
Ruiz też dostał te niby ofertę, wziął ją, wygrał, został mistrzem i zarobił kupę kasy, a jeszcze więcej w rewanżu.
Co to się porobiło, liczyłem że zunifikuje wszystkie tytuły ale po tych ostatnich ostatnich wypowiedziach to niech lepiej kończy że sportem bo kolejna ewentualną porażka może się skończyć samobójstwem albo szpitalem psychiatrycznym.
Ewidentnie nie radzi sobie ze swoim ego, podobnie swego czasu było z Hannawaldem.
Szkoda mi bardzo ale czas kończyć :/
Do niego nie dociera i nie dotrze że jest słabszy od Furego, zderzenie z rzeczywistością.
Szkoda bo lubiłem go i nadal lubię, dawał dużo kolorytu w HW no i te KO. Smutne ze skończy jako pieprzacy 3 po 3 zwolennik teorii spiskowych. Mam nadzieję że do ringu już nie wyjdzie, niech żyje sobie spokojnie w przekonaniu że jest najlepszy a Fury to był wypadek przy pracy i zamach środowiska bokserskiego na jego rekord i pas. Kolejna ewentualna porażka może się skończyć dla Deontaya fatalnie
Ramirez82 - To jest chyba najbardziej bystre pytanie jakie w życiu udało ci się zadać.
Taki Whyte, Povietkin czy nawet Usyk mają obecnie lepsze papiery do ubiegania się o walkę z Tysonem czy AJ.
,,Z tą matką Wildera to już chyba beka jest?''
Ramirez82 - To jest chyba najbardziej bystre pytanie jakie w życiu udało ci się zadać.
Kto tak twierdzi? Ach, oderwany od rzeczywistości osiołek, który żeby mieć jakieś głosy poparcia, musi zakładać kolejne konta. Dzięki, naprawdę dużo znaczy dla mnie twoja opinia.
Oplułem się kawą xD
Tak jak zostało wspomniane jedyne fajne nazwisko w rekordzie to już odległa przeszłość. Zresztą trzeba powiedzieć sobie jasno że Jennings mimo iż go lubię każdą ważniejszą walkę na wyższym poziomie przegrał.
Nie ma podstaw obecnie Ortiz by dostał walkę mistrzowską. Może sobie poszczekać jedynie póki co. Dużo zapowiadał również w przeszłości a dwóch szans nie wykorzystał.
Z AJ-em ładnie by zarobił ale stawiam że przegrałby przed czasem. Niestety dla niego wypadł z gry i jeśli chce takiej walki musi ustawić się w długiej kolejce chętnych.
Wiadomo, że wszystko zależy od jego wartości sportowej i marketingowej, od układów, od pozycji w rankingach, ewentualnie od stoczonych walk eliminacyjnych. Breazale 2, Ortiz 2, Molina 2, Powietkin 2, Pulev 2, Stiverne 2, Arreola 2 (nie licząc tej w 2009 roku z V.Kliczko), kilku miało po jednej szansie (wśród nich takie osobistości jak Washington, czy Szpilka), a kilku wciąż się jej nie doczekało (Whyte). Ortiz chyba czyta za dużo bokser.org, że wydaje mu się, że jest tak wspaniały, że za nic powinien dostać kolejną, trzecią szansę. Niech ma pretensje do swojego promotora, że nie jest w stanie załatwić mu żadnej dużej walki, poza tymi dwoma z Wilderem, które przegrał.
w sumie Hannawald i Wilder mają jeszcze coś wspólnego - chude nogi, natomiast ten pierwszy nigdy nie ważył tyle co strój drugiego.
Wiesz, że każdy inny zrozumiał w czym rzecz?
Ale dobrze, spróbuję wytłumaczyć byś nawet i ty zrozumiał.
Uwielbiany przez ciebie Ortiz, pierwszą mistrzowską szansę dostał w marcu 2018,drugą w kwietniu 2019,którą odrzucił, i trzecią w listopadzie 2019. Masz jakieś argumenty, czym sobie zasłużył by w okresie 2,5 lat, dostać kolejną mistrzowską szansę, o którą płacze? Czyżby wciąż za tego Jenningsa?
Jasne że wiem bo zapewne wszystkich innych o to pytałeś xD w końcu jesteś mistrzem w zadawaniu pytań. Powinieneś pracować w milionerach a nie marnować się na orgu.
I kolejne pytanie z dupy wzięte:
''Masz jakieś argumenty, czym sobie zasłużył by w okresie 2,5 lat, dostać kolejną mistrzowską szansę, o którą płacze? Czyżby wciąż za tego Jenningsa?''
A co to kurwa ma do rzeczy? Ja o Ortizie nie wspomniałem w tym wątku ani słowa więc po jaki chuj ty się mnie o to pytasz?..