LUIS ORTIZ: JEŚLI KTOŚ MÓWI, ŻE JESTEM SKOŃCZONY, ZAPRASZAM NA RING
Po rocznej przerwie Luis Ortiz (31-2, 26 KO) wróci na ring w najbliższą sobotę starciem z Alexandrem Floresem (18-2-1, 16 KO). Pomimo zaawansowanego wieku Kubańczyk nadal jest w ścisłej czołówce królewskiej kategorii.
- Do każdego rywala podchodzę tak, jakby to była walka o mistrzostwo świata. Zawsze tak robiłem. Jestem naprawdę dobrze przygotowany i nie wyobrażam sobie, bym mógł to przegrać. Dziś w boksie trudno jest doprowadzić do walk tych najlepszych, lecz jeśli ktoś chce być mistrzem, musi po drodze mierzyć się z najlepszymi. Rok 2020 kończę tym pojedynkiem, liczę jednak na duże wyzwania w przyszłym. Jeśli ktokolwiek opowiada, że jestem skończony, niech po prostu wejdzie ze mną do ringu. Zobaczymy, czy wtedy będzie dalej tak mówił - stwierdził zmotywowany "King Kong".
Rok temu Ortiz atakował ówczesnego mistrza WBC, Deontaya Wildera. Kubański mańkut wygrywał rundę po rundzie, jednak w siódmej zagapił się i prawy krzyżowy Amerykanina zgasił jego marzenia o mistrzostwie świata.