HEARN: DILLIAN WHYTE CHĘTNIE WYJDZIE 5 GRUDNIA DO FURY'EGO
Są ochotnicy, by wskoczyć w miejsce Powietkina na walkę z Dillianem Whyte'em (27-2, 18 KO), tymczasem sam Whyte bardzo chętnie zaboksowałby dwa tygodnie później z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC.
Rewanż Whyte vs Powietkin miał odbyć się 21 listopada. A przecież dwa tygodnie później - 5 grudnia, "Król Cyganów" podejdzie do pierwszej obrony pasa World Boxing Council. Podobno w rolę pretendenta wcieli się Agit Kabayel (20-0, 13 KO), jednak wciąż nie ogłoszono tej walki oficjalnie. Dlatego też Whyte zwietrzył swoją szansę.
- Dillian z wielką przyjemnością zawalczyłby 5 grudnia z Tysonem Furym. Wy też pewnie chcielibyście to zobaczyć? Rozmawiałem osobiście z Dillianem i zapewnił mnie, że zgodzi się na taki pojedynek - prowokuje Eddie Hearn, promotor Whyte'a.
Pierwsza taka sytuacja w historii? Nie przesadzaj, od razu w głowie mam dwie, Chisora po "porażce" z Heleniusem walczy z Kliczko, Gołota po porażce z Ruizem walczy z Brewsterem. A gdybym poszukał, na pewno znalazłbym kolejne.
No właśnie, sam sprostowałam, chodzi o przegrany eliminator. W związku z tym że jest to WBC to przepisy idą na drugi plan jeśli Eddie sypnie kasą.
Poza tym nie ma co dywagować. Fury od dłuższego czasu pokazuje że albo walka o najwyższe trofea, albo jak takowych nie ma w stawce, to po najniższej lini oporu, więc takiej walki nie będzie.
Whyte pokonał paru niezłych zawodników i do czasu KO mocno dominował Povietkina. Povietkin jest zarażony a nawet po ich ewentualnym rewanżu pasy znów będą zajęte bo już się szykuje walka Fury - AJ i pewnie ten eliminator będzie gówno wart znów.