NAOYA INOUE PODEJDZIE DO KOLEJNYCH UNIFIKACJI
- Jestem zadowolony z tej ostatniej akcji, wszedł mi fajny cios. Rywal miał dobrą defensywę i ciężko było go trafić czymś czystym - mówi Naoya Inoue (20-0, 17 KO), który efektownie rozprawił się w sobotnią noc z Jasonem Moloneyem (21-2, 18 KO) i obronił tytuł mistrza świata wagi koguciej federacji WBA i IBF.
- To wyjątkowy dzieciak, nie widziałem od dawna tak dobrego zawodnika w tak młodym wieku - zaciera ręce promotor Bob Arum.
- On umie bardzo dużo, więcej niż inni. To wyjątkowy bokser, przekonał mnie do siebie. Jest kimś wyjątkowym i może panować jako mistrz świata bardzo długo. Bije tak mocno, że obawiam się o jego dłonie, lecz jeśli kontuzje będą go omijały, przez długi okres nikt mu nie zagrozi - wtóruje mu Timothy Bradley, niegdyś świetny pięściarz, dziś analityk stacji ESPN.
Japończyk pójdzie teraz prawdopodobnie w stronę unifikacji. Do swoich pasów WBA i IBF postara się dorzucić tytuł WBC. Powalczą o niego Nordine Oubaali (17-0, 12 KO) i Nonito Donaire (40-6, 26 KO). Ta para skrzyżuje rękawice 12 grudnia. Potem lepszy z tej pary mógłby zmierzyć się z "Potworem" na wiosnę 2021. Inną opcją jest też John Riel Casimero (30-4, 21 KO), champion WBO.
- Chcę walki z Casimero bądź lepszym z dwójki Oubaali vs Doniare. Chcę pozostałe pasy, choć gdybym miał wybór, wolałbym spotkać się z mistrzem WBC. Oczywiście Casimero też mnie interesuje, lecz zawsze marzyłem o tytule WBC - nie ukrywa Inoue.
- Nasi japońscy partnerzy chcą, żeby Naoya wrócił na przełomie lutego i marca. I tak też zrobimy. Bardzo prawdopodobną opcją dla niego jest teraz walka z mistrzem WBO Casimero - przyznaje Arum.