TOMMY McCARTHY: JESTEM NAJLEPSZY W EUROPIE, TERAZ CHCĘ BRIEDISA
Po momentami nudnej walce Tommy McCarthy (17-2, 8 KO) pokonał Bilala Laggoune'a (25-2-2, 14 KO) i zdobył wakujący tytuł mistrza Europy wagi junior ciężkiej. Pokazał bardzo mało, uznał jednak, że wystarczająco dużo, aby rzucić wyzwanie Mairisowi Briedisowi (27-1, 19 KO).
Łotysz wygrał drugą edycję turnieju WBSS i zasiada obecnie na tronie federacji IBF w limicie 90,7 kilograma. Wydaje się, że Irlandczyk mógłby być co najwyżej jego sparingpartnerem, ale kto zabroni mu marzyć?
"Moim zdaniem mam trzech zawodników, z którymi nowy mistrz nie wytrzyma pełnego dystansu" - komentował na gorąco Andrzej Wasilewski, promotor między innymi Głowackiego, Włodarczyka, Masternaka czy Balskiego. Oni również startują na granicy 90,7 kg.
- Tytuł mistrza Europy to dopiero początek, ale mierzę wyżej. Chcę walk z najlepszymi, a dziś najlepszy jest Briedis. W tej chwili jestem królem Europy, chcę jednak być królem świata. Moim celem jest więc walka z Briedisem - mówi pierwszy czarnoskóry mistrz Europy z Irlandii.
- W tej chwili puby z Belfaście są chwilowo pozamykane, ale kiedy tylko je otworzą, wszyscy stawiają mi kolejkę piwa - dodał McCarthy.
"wszyscy stawiają mi kolejkę piwa" To bardziej podchodzi mi pod szkockie zachowanie...;)