ŚWIETNY USYK WYPUNKTOWAŁ CHISORĘ - TERAZ JOSHUA?

Redakcja, Informacja własna

2020-11-01

Po bardzo fajnej walce, będącej jednocześnie eliminatorem do pasa WBO wagi ciężkiej, Aleksander Usyk (18-0, 13 KO) wypunktował Derecka Chisorę (32-10, 23 KO).

Dereck zgodnie z zapowiedziami od razu ruszył do szturmu. Uderzył dwa razy mocno prawym hakiem na dół, a w połowie rundy przebił się przez gardę prawym sierpem. Usyk w końcówce przyjął na blok i skontrował lewą ręką, ale przegrał ten odcinek 9:10. Po przerwie Aleksander wydłużył serie do trzech-czterech ciosów. Bił lekko, bardziej przeszkadzał tymi ciosami, ale zaczynał trafiać. W pewnym momencie zagapił się jednak w zwarciu i zainkasował krótki, za to potężny prawy sierp.

USYK: JOSHUA, IDĘ PO CIEBIE! >>>

Od połowy trzeciej rundy pełna kontrola Usyka. W pół minuty trafił lewym krzyżowym na szczękę, za moment prawym sierpem z odejściem, by znów złapać rywala na kontrę lewym krzyżowym. Dereck po przerwie starał się wejść w tempo - cios na cios. Usyk jednak był za szybki i zbyt lotny na nogach. Wygrał wyraźnie czwartą odsłonę, choć pół minuty przed końcem Chisora zranił go prawym hakiem na korpus. To był najlepszy cios Anglika. Na początku piątej rundy Dereck zmienił pozycję na mańkuta, czym trochę zaskoczył faworyta. Jego jab dwa razy doszedł celu, lecz profesor Usyk szybko sobie to poukładał i w samej końcówce skarcił przeciwnika kilka soczystymi ciosami z obu rąk. Kolejne trzy minuty to piękny balet i kontry z defensywy w wykonaniu byłego króla kategorii cruiser. Brytyjczyk wciąż bił bardzo mocno, ale najczęściej jego ciosy pruły powietrze.

USYK: CHCĘ WSZYSTKIE PASY - CHISORA: BYŁEM PEWIEN, ŻE WYGRAŁEM >>>

Dwadzieścia sekund przed końcem siódmego starcia piękna kombinacja lewy krzyżowy-prawy sierp w wykonaniu Aleksandra. Wydawało się, że Dereck był mocno zraniony. Usyk nie podpalał się, lecz gdy za moment znów trafił lewym na szczękę, ruszył na dobicie zranionej ofiary. Anglika z opresji wyratował gong. Początek ósmej rundy to mocny lewy Usyka w okolice splotu słonecznego. Ten cios zrobił wrażenie na rywalu. Ukrainiec się rozkręcał, różnicował siłę ciosu i obijał na zmianę tułów i twarz cięższego o ponad siedemnaście kilogramów oponenta. W końcówce ósmej rundy Chisorał zbierał już prawie wszystko. Dziewiąta była już trochę mniej jednostronna, choć oczywiście na korzyść Aleksandra. Tak samo wyglądały kolejne trzy minuty.

PROMOTOR JOSHUY: JEŚLI NIE FURY, TO NA PEWNO USYK >>>

W jedenastej rundzie Chisora złapał drugi oddech. Przez dwie minuty radził sobie jak równy z równym, jednak w końcówce znów do głosu doszedł Usyk. Na samym finiszu walki Chisora dał z siebie - tak jak zapowiadał, absolutnie wszystko. Usyk spokojnie dowiózł wygraną do końca pracą nóg, a po ostatnim gongu podziękował Chisorze za świetną i twardą walkę. Sędziowie punktowali 117:112 i dwukrotnie 115:113, wszyscy na korzyść Usyka. Trochę za nisko...