CORAZ LEPSZY I SILNIEJSZY MUNGUIA POROZBIJAŁ JOHNSONA
W bardzo ciekawym pojedynku czołowych zawodników wagi średniej znakomicie dysponowany Jaime Munguia (36-0, 29 KO) porozbijał i pokonał przez TKO twardego Tureano Johnsona (21-3-1, 15 KO).
Początek był jednak fatalny dla faworyta, szczególnie pierwsza minuta. Rywal już na samym początku wstrząsnął nim prawym sierpowym na szczękę, a gdy ten podniósł ręce, oponent huknął chwilę później lewym hakiem w okolice wątroby. Munguia zgiął się jak scyzoryk i skrzywił z bólu, ale nie przyklęknął. Przetrwał krótki kryzys i pod koniec rundy już ładnie odpowiadał. Minutę po przerwie trafił prawym krzyżowym i teraz to Johnson był ranny. Były mistrz świata niższej kategorii drugą odsłonę zakończył ładnym prawym podbródkiem w zwarciu oraz prawym sierpowym przez gardę przeciwnika.
24-latek z Tijuany w trzeciej rundzie wydłużył nieco dystans, boksował z kontry, a gdy przeciwnikowi udało się podejść bliżej, karcił go precyzyjnym prawym podbródkowym. Podobny przebieg miały kolejne minuty, choć silny fizycznie Johnson też groźnie atakował. Jaime z czasem się rozluźnił i składał swoje akcje w coraz dłuższe i ciekawsze kombinacje. Legendarny Erik Morales był zadowolony w narożniku, więc wszystko szło zgodnie ze scenariuszem.
W końcówce szóstego starcia sędzia poprosił lekarza o konsultację. Warga Johnsona była wręcz groteskowo rozcięta, mimo wszystko walka została puszczona. Problem w tym, że przez te dwadzieścia sekund Munguia władował w rywala jeszcze kilkanaście ciosów i ambitny Johnson do siódmej rundy już nie został dopuszczony. Powtórki pokazały, że te głębokie rozcięcie nastąpiło po świetnym prawym podbródkowym Jaime. Występ zdecydowanie na plus.
Wcześniej Bektemir Melikuzijew (6-0, 5 KO) - perspektywiczny pięściarz kategorii super średniej, posłał Alana Campę (17-6, 11 KO) na deski w drugiej rundzie, by w trzeciej dokończyć dzieła zniszczenia.
Uważany przez niektórych za prospekta dywizji półśredniej Rashidi Ellis (23-0, 14 KO) pokonał na pełnym dystansie Alexisa Rochę (16-1, 10 KO). Sędziowie punktowali 115:113 i dwukrotnie 116:112. Trochę nisko...
Elwin Soto (18-1, 12 KO) pobił Carlosa Buitrago (32-6-1, 18 KO) i po raz drugi obronił tytuł mistrza świata wagi junior muszej federacji WBO. Champion zdominował szczególnie pierwszą część walki. Często schodził unikiem pod prawą rękę rywala i karcił go swoim lewym sierpowym. Rozstrzał sędziów był bardzo duży, choć każdy z nich wskazał na Meksykanina - 115:113, 117:111 i 119:109.