MENADŻER I PROMOTOR CHISORY MAJĄ SWOJE ARGUMENTY
Przed Dereckiem Chisorą (32-9, 23 KO) niezwykle trudne zadanie. Faworytem jest Aleksander Usyk (17-0, 13 KO). Ale zarówno promotor Anglika - Eddie Hearn, jak i jego menadżer - David Haye, wierzą w niespodziankę. I mają swoje argumenty.
- Przed moją walką z Dereckiem sprowadziłem na sparingi Carlosa Takama. I byłem w szoku w pierwszych tygodniach, bo przegrywałem z nim rundę za rundą, a zazwyczaj górowałem na sparingach nad innymi. Nie potrafiłem sobie poradzić z kimś tak dużym, tak ciężkim, w dodatku z dużymi rękawicami, kto cały czas na mnie nacierał i był blisko mnie. Zajęło mi to tygodnie, zanim się z tym oswoiłem i zacząłem wygrywać z nim rundy. Wydaje mi się, że teraz tak właśnie będzie w przypadku walki Usyka z Dereckiem. Liczę na to, że po czwartej-piątej rundzie Usyk będzie czuł się tak niekomfortowo, że zacznie kombinować. Zda sobie sprawę, że musi coś zmienić. Tylko czy będzie na to przygotowany? Nie sądzę. Chisora jest w znakomitej formie, a waży przecież 115 kilogramów. Zwróćcie uwagę, jakie bomby Dereck przyjmował od Takama czy Whyte'a. Normalny człowiek by tego nie przeżył, a on przyjmował to bez zmrużenia oka - mówi "Hayemaker".
- To nie może wyglądać tak, że Usyk będzie mu udzielał lekcji boksu przez sześć rund, a Dereck dopiero wtedy zacznie się do niego dobierać. On musi siąść na niego od samego początku. Będzie przegrywał niektóre rundy, ale nie przestanie próbować. Usyk jest przekonany, że wyboksuje Chisorę i nie pozwoli sobie na wojnę. W mojej opinii to niemożliwe, bo Dereck będzie tak agresywny, że w pewnym momencie ta wojna się rozpęta. Chisora to twardziel. Nie wiem, czy wygra, ale jedno mogę wam obiecać na pewno, da z siebie wszystko, absolutnie wszystko - dodał Hearn, organizator sobotniej gali.
Przypomnijmy, że w stawce tego pojedynku jest status obowiązkowego challengera do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBO.
Ale Haye mówi o Takamie jako dużym i ciężkim, a nie silnym.