PRAWDOPODOBNIE TAKAM BĄDŹ KABAYEL RYWALEM TYSONA FURY'EGO
Do grona potencjalnych kandydatów do walki z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO) dołączył kolejny gracz. I jest to podobno bardzo poważnie traktowana opcja.
"Król Cyganów" ma zaboksować 5 grudnia w Londynie. W gronie potencjalnych rywali padało do tej pory pięć nazwisk. Według Boba Aruma, promotora mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC, przeciwnik miał został wybrany z grupy: Agit Kabayel (20-0, 13 KO), Oscar Rivas (26-1, 18 KO), Charles Martin (28-2-1, 25 KO), Efe Ajagba (14-0, 11 KO) i Michael Hunter (18-1-1, 12 KO). Dziś jednak dodał do tej listy kolejne nazwisko.
Chodzi o byłego pretendenta do mistrzostwa świata, naprawdę solidnego Carlosa Takama (39-5-1, 28 KO). Kameruńczyk z francuskim paszportem notuje serię czterech kolejnych zwycięstw. W ostatnim starcie, w lipcu, pokonał jednogłośną decyzją sędziów solidnego Jerry'ego Forresta. Ma na rozkładzie Marcina Rekowskiego (KO 4), a Mariusz Wach określił go kiedyś najmocniej bijącym zawodnikiem, z jakim miał do czynienia.
Fury miał 19 grudnia dopełnić trylogię z Deontayem Wilderem, zniecierpliwił się jednak czekaniem na potwierdzenie tej walki i poszedł swoją drogą. Wystąpi dwa tygodnie wcześniej w Londynie - niemal na pewno w pierwszej obronie pasa World Boxing Council.
Szef grupy Top Rank przyznaje, że Takam i Kabayel - obaj związani z jego stajnią, to na ten moment główni kandydaci do statusu challengera. Ostateczna decyzja ma należeć do samego Tysona.
- Fury wybierze przeciwnika, do niego należy ostatnie słowo. On powinien pokonać Takama, ale ten ostatnio wyglądał naprawdę dobrze. Z kolei Kabayel miał już niezłych rywali, a wciąż pozostaje niepokonany. Prowadzę również rozmowy z Rivasem, lecz on jest chyba trochę za mały na Tysona - powiedział Arum.
No, jeszcze Ajagba.
Tez mi siętak wydaje, to taki typ osobowości/psychiki i nic z tym nie zrobisz. Raczej nie jest to kwestia rywala, co bycia faworytem. JAk nie jest 100% faworytem to super, zajebjoza i im mniej osób na niego stawia tym lepiej. Jeżeli wszyscy uważaja że daną walkę TF wygrywa z palcem w d* wówczas są problemu. Moim zdaniem właśnie dlatego nie przystąpił do rew z Władkiem, bo do rew podchodziłby jako faworyt a nie gość na którego w zasadzie nikt nie stawia. Teraz TF z każdym z wymienionych jest faworytem, możę właśnie dlatego dla niego najbardziej komportowe są te największe pojedynki, Wilder, Joshua, może rew z Joshua i koniec kariery :)
Kabayel za cienki boksersko, Hunter - najciekawszy wybór, Rivas kurdupel i wcale nie jest bardzo dobry, Takam stary, Wach stary.
Hunter pokonał starego Powietkina i bardzo dobrze się zaprezentował. Byłby już najlepszy z nich wszystkich. Ale raczej nie ma zbyt dobrego ciosu, poza tym wyższy technik zawsze ogra niższego technika, więc Fury byłby potężnym faworytem. Mimo wszystko Wilderek gwarantowałby największe emocje.