DROZD O PORAŻCE ŁOMACZENKI: TAK JEST, GDY WALCZYSZ Z KIMŚ DUŻO SILNIEJSZYM
Emerytowany Grigorij Drozd, były mistrz świata kategorii cruiser i pogromca naszych rodaków (Masternak, Włodarczyk, Janik), był trochę zdziwiony taktyką przyjętą przez Wasyla Łomaczenkę (14-2, 10 KO), rozumie jednak, że Teofimo Lopez (16-0, 12 KO) okazał się po prostu za duży i zbyt silny.
Dotychczasowy mistrz WBC/WBA/WBO poza drugą rundą zupełnie oddał pierwszą połowę walki championowi IBF. Dobrze finiszował, jednak zbyt późno i nie zdążył odrobić strat. Inna sprawa, że punktacja, a już szczególnie ta 109:119, w ogóle nie oddaje obrazu potyczki. Rosyjski kolega po fachu rozumie jednak, dlaczego stało się tak, a nie inaczej.
- Kiedy zobaczyłem ich w ringu, od razu uderzyła mnie różnica w rozmiarach pomiędzy nimi. Lopez był dużo większy, silniejszy fizycznie, ale zachował szybkość i w tym elemencie nie ustępował Wasylowi. Moim zdaniem Łomaczenko nie był przygotowany na aż taką dysproporcję w sile, nie potrafił się przystosować do mocy i rozmiarów Lopeza. Za dużo myślał o defensywie i długo nie podejmował żadnego ryzyka. Był pasywny, co raczej jest dziwne w jego przypadku. Trochę dziwiła mnie jego taktyka na ten pojedynek, z drugiej jednak strony tak to właśnie jest, gdy staniesz w ringu przeciwko komuś dużo silniejszemu od siebie. Lopez widocznie bił bardzo mocno, a przy tym okazał się szybszy niż Łomaczenko myślał - uważa Drozd.
23-letni Lopez wygrał na kartach wszystkich sędziów i tym samym zunifikował wszystkie cztery mistrzowskie pasy w limicie 61,2 kilograma.
DROZD wie jak walczy się z siłą bo tak nafutrowany energetykami vinstopowerem rozjechał naszych .
Nie tyle że Łoma jest jakimś mikrusem ale że dysproporcja jest na tyle duża że facet musi najpierw kombinować żeby nie dostać łupnia a dopiero później jak tu go zadać rywalowi.
Nie zmienia to faktu że Łomaczenko pokazał mimo wszystko choć nieco za późno kawał serca moim zdaniem bo jak w 8 rundzie ruszył "do boju" to do 12 rundy Lopez był zagubiony jak dziecko we mgle momentami. Wasyl pokazał że nawet skrajnie ryzykując (bo tam kontra mogła wejść często) potrafi zdominować większego silniejszego rywala.
Szkoda że aż tak mocno przespał pierwszą część walki. To był błąd bo ogólnie gdyby wygrał z pierwszych 6 ze 2 rundy co wcale aż tak niemożliwe nie było to by to ugrał.