NIESPODZIANKA - LOPEZ WYPUNKTOWAŁ PÓŹNO FINISZUJĄCEGO ŁOMACZENKĘ!
W hitowym starciu unifikującym wszystkie pasy wagi lekkiej niespodzianka. 23-letni Teofimo Lopez (16-0, 12 KO) pokonał na punkty faworyzowanego Wasyla Łomaczenkę (14-2, 10 KO)!
Ukrainiec w swoim stylu oddał pierwszą rundę, co mu się już zdarzało, żeby poznać przeciwnika i poczuć go. W drugiej też był mniej aktywny, wyprowadził tylko kilka ciosów, ale było to celne kontry i wyrównał raczej stan na 19:19. Trzecia odsłona wciąż z małą ilością ciosów i trudna do punktowania. Czwarta na korzyść bombardiera z Brooklynu, który naciskał i zamiast polować na górę, kilka razy trafił hakami na korpus. Podobny przebieg miały kolejne trzy minuty. Oczywiście Łomaczenko wszystko kontrolował, nie dawał się trafiać niczym poważnym, jednak uciekł mu kolejny punkt. Mimo wszystko w narożniku panował spokój.
ŁOMACZENKO PO PORAŻCE Z LOPEZEM: MYŚLĘ, ŻE WYGRAŁEM >>>
Na półmetku przewaga punktowa Lopeza. Wiadomo było, że to druga część walki miała należeć do Ukraińca, czekaliśmy więc na drugi, a potem trzeci bieg "Matrixa". Siódma runda była już lepsza w wykonaniu Wasyla, choć wciąż w okolicach remisu. Bo nawet jeśli trafiał czysto, to jego akcje nie robiły większego wrażenia na dużo większym i silniejszym fizycznie przeciwniku.
W ósmym starciu Łomaczenko podkręcił w końcu tempo, zaczął bić seriami i od razu zyskał przewagę. Pytanie tylko, czemu dopiero na tym etapie potyczki? Być może czuł na gardzie i ramionach, że Lopez bije mocniej niż myślał...
LOPEZOWIE PO ZWYCIĘSTWIE NAD ŁOMACZENKĄ: TO DOPIERO POCZĄTEK >>>
Dziewiąta odsłona dla Łomaczenki. Lopez bił mocno, ale na gardę. Wasyl trafił kilka razy na dół, czym "otworzył sobie" championa IBF na górę. Ukrainiec już dosyć wyraźnie wygrał dziesiątą rundę. Ale nawet gdy trafiał czysto, jego ciosy nie robiły większej krzywdy Lopezowi. Albo ten tak dobrze grał.
PROBLEMY ŁOMACZENKI I OPERACJA BARKU >>>
Przedostatnia runda znów dość wyraźnie dla Ukraińca, choć wciąż bez konsekwencji. Lopez ostro ruszył na początku dwunastego starcia. Łomaczenko też finiszował, więc wywiązała się w końcu prawdziwa ringowa wojna. Precyzyjniejszy w wymianach był Łomaczenko, ale gdy zabrzmiał gong kończący pojedynek zastanawiał się zapewne, czy ten finisz nie okazał się zbyt spóźniony. Obaj z napięciem oczekiwali na werdykt.
LOPEZ: SPODZIEWAŁEM SIĘ WIĘCEJ PO ŁOMACZENCE, BYŁ PROSTY DO BOKSOWANIA >>>
Sędziowie punktowali 116:112, 119:109 i 117:111 - wszyscy na korzyść Lopeza! Od teraz to on rządzi więc wagą lekką.
Co do Lopeza ciężko coś powiedzieć: jest duży jak na wagę lekką i jego siła którą pokazywała także wcześniej jest dużym atutem. Nawet jeśli nie jest to atut aktywny (jak w walce Comneyem czy Magdaleno) to jest atutem pasywnym jak dziś: i trzyma w ryzach nawet kogoś takiego jak Łoma.
Z jednej strony Lopez może mieć problem z takimi technikami jak Łomaczenko, z drugiej strony nie ma już takich techników jak on. A na wszystkich innych poziom Lopeza + jego siła zdecydowanie wystarczą.
Nie wierzę w rewanż - Lopez pójdzie swoją drogą. Łomaczenko mógłby zejść do kategorii niższej, zrobił co mógł w tej lekkiej, ale to jest zdecydowanie super piórkowy.
Lopez genialnie rożłozył siły. Wygrał nieznacznie pewnie 6 rund i może ostatnią.
Te rundy co wygrał Łomaczenko to wygra je dużą porzewagą. Zaspał.
Jednocześnie ta walka powinna też dać do myślenia Usykowi. Pokazać, co się dzieje, kiedy genialny technik wychodzi do ringu z kimś, kto jest na niego zwyczajnie za duży i za silny. Z kimś, kto dodatkowo nie jest na tyle gorszym bokserem, żeby bezkarnie go ogrywać. Łomaczenko dzisiaj zderzył się ze ścianą. Jeśli pozostanie w wadze lekkiej, ta ściana ciągle tam będzie, bo Wasyl przecież już nie urośnie.
Pisałem że każdy może przegrać a Loma już raz przegrał więc kolejna przegrana nie jest aż tak wielkim szokiem.
Nie ma co wieszać psów na Ukraińcu. To nie jest kosmita ale nie jest to również gość jaki zdarza się często. Śmiało o geniuszu choćby za wcześniejsze dokonania dalej można mówić aczkolwiek chyba ten most był już poza zasięgiem.
Zmyliło mnie że gala na Polsacie leci do godziny 8:00 i oglądałem walkę od 5 rundy. Z wypowiedzi waszych pod komentarzami i komentatorów wynika że Wasyl oddał praktycznie bez walki wszystkie te starcia.
Błąd. Widać poczuł że Lopez kopie bardzo mocno i szukał w głowie jakiegoś rozwiązania, próbował coś wypatrzeć w bezpieczny sposób. Nie udało się.
Gdy poszedł mocno do przodu Wasyl to naprawdę wygrywał walkę i Lopez musiał się cofnąć ale to było momentami straszne balansowanie na krawędzi.
Rewanż? Dla mnie szkoda zdrowia. Łomaczenko jest na Lopeza za mały i agresywniejsza postawa mogłaby mu dać zwycięstwo ale również i porażkę przed czasem.
Szkoda że nie urwał nic w początkowych rundach np 1 rozpoznawczą i jakąś 3 z taką mocniejszą postawą. Wtedy walka byłaby jego przy takim przebiegu.
A puntkowi też przegięli.
UKR oddał pół walki bez ciosu, no to czego tu oczekiwać??
przemek garczarczyk
@garnekmedia
·
Ostatnia runda wygra 4 pasy. Lopez nigdy tutaj nie był, dla Wasyla to normalka.
a jak sie ludzie zaczeli pytac czy powaznie tsak uwaza?? to przestal odpowiadac :) hahahah ponioslo go troche emocje i ciezko musie przyznac ze taki ekspert strzelil babola :) jak sie ludziez aczeli pytac czy ogladal inna walke :):)
Jak można było punktować jak saleta? 🤦♂️
garnek podobnie pkt chyba choc potem nie chcial juz potwierdzic :):)
Furmi, punktowałeś jak Saleta?
no tego sie ojciec nie spodziewal :) zeby ojciec pkt 114 -114 tpo musiala by chyba zamiast ukrainca walczyc Tory Lane :) i tez nie jest ojkciec pewny czy dalby remis :)
Z resztą można się zgodzić imo (nie wiem jak runda 2 o której wspominał bo nie widziałem)
A to też pokazuje jak taki Garnek jest fanbojem i nie patrzacym na walke otwartą głową!. A Mi to śmierdziało że wszyscy tak zapatrzeni w Łome Mimo oczywistych atutów Lopeza!
Wystarczy ze czlowiek kiedyś przez chwile boksował pare walk miał i wie o wiele wiecej niż przecietny "znawca tematu" j.w.
...
I chyba jest fanbojem Canela.
Łomaczenko przespał początkowe rundy i niech se pluje w brodę.
https://pbs.twimg.com/media/EklntEEWMAAgrNs?format=png&name=small
12 widziałem i z przykrością muszę potwierdzić że dla mnie Łoma po kapitalnej 11 tu po prostu zgarnął łomot mimo że próbował natomiast pytanie jak wyglądała runda 2 że ją niektórzy dali Ukraińcowi skoro w statystykach trafił 2 x mniej ciosów.
Wychodzi na to że 116-112 to najrealniejszy i najsprawiedliwszy werdykt.
"Wychodzi na to że 116-112 to najrealniejszy i najsprawiedliwszy werdykt."
A ja 115:113 tak punktowałem a 12 rundę (miałem wątpliwości) oparłem na statystykach.
Czyli tylko Furmi i Saleta widzieli remis.
2 rundy nie widziałem więc nie mam pojęcia za co miałaby zostać przyznana jeśli statystyki wyglądają tak a nie inaczej.
Właśnie słucham konferencji po walce i Lopez nie chce rewanżu. Twierdzi że nie jest mu potrzebny, i zdaje się być urażony traktowaniem przed walką (kontrakt) więc pewnie do tego nie dojdzie. Tym bardziej że Łomaczenko też raczej nie będzie robił wszystkiego by do tego doszło.
Lopez wygrał a ci nie mogą uwierzyć i widzą remis.Chyba kupony nie weszły...
Łomaczenko vs Lopez
1. 9:10 blisko
2. 10:9 blisko
3. 9:10 blisko
4. 9:10
5. 9:10
6. 9:10
7. 10:9 blisko
8. 10:9
9. 10:9
10. 10:9
11. 10:9
12. 9:10
Razem: 114:114
Punktację sędziów uważam za skandaliczną, a p. Lederman za kryminalną. Compuboxem nie ma się co sugerować, bo tam obcierka w łokieć równa się czyściochowi na szczękę.
Tym niemniej Łomaczenko sprawił straszny zawód i to zwłaszcza w elementach, w których uważałem go (nie tylko ja) za geniusza, a mianowicie pod względem ringowego IQ i taktyki. Tak, jak sądziłem, wybrał od początku "bokserskie szachy", ale zamiast kraść rundy sprytem, to on je przegrywał (poza 2) i to przegrywał z pełną premedytacją. Dlaczego tak i na co liczył? Chyba za bardzo obawiał się silnego ciosu Lopeza i liczył na uczciwe sędziowanie. Naiwny jak dziecko we mgle. Miał takie szanse na rzetelne punktowanie, jak Gołowkin z Canelo i Kowalow z Wardem. Taktyka Łomaczenki okazała się więc totalnie chybiona.
Druga połowa walki wykazała, że miał olbrzymią przewagę techniki i szybkości, ale za późno to wykorzystał. Natomiast rzeczywiście widać było znaczna przewagę gabarytów i siły fizycznej Lopeza. Sama różnica wzrostu tego nie oddaje, ale jak się jeszcze weźmie pod uwagę np. szerokość w barach, to wychodzi z tego przewaga rzędu 2 kategorii, a nie 1 jak sądziłem.
A co z Łomaczenką? Najlepiej zrobi, wracając do optymalnej dla siebie super piórowej, gdzie czeka na niego cała grupa ciekawych rywali (Berchelt, Rachimow, Santa Cruz, Stevenson, Alvarado, Valdez, Frampton). Jak będzie walczyć ze Stevensonem, to musi pamiętać, że może z nim wygrać tylko przez nokaut.
Lopez mógł wygrać punktowo, Łoma maksimum (i minimum) to 6 rund wygranych.
11:1 w rundach to kryminał. Łoma przegrał na własne życzenie, zatem nie szkoda mi go, mimo, iż mu kibicowałem w tej walce.
Tak jak kolega wyżej wspomniał - Łoma bardziej tę walkę przegrał, niż wygrał ją Lopez. Bywa i tak
Rewanżu na pewno nie będzie, bo po co Lopezowi rewanż?
Łomaczenko właściwie nie ma wyboru, musi teraz zejść kategorię niżej, bo jest za mały na lekką i może przegrać kolejne walki z czołówką.
Natomiast co chciał taktycznie osiągnąć Łoma - i zwłaszcza jego narożnik - poprzez taki sposób boskowania, polegający na niezadawaniu ciosów przez pół walki -- to przechodzi moje pojęcie. Przebieg walki pokazuje, że wygrana była w jego zasięgu.
Uznanie dla Lopeza. Wygrał zasłużenie, bo wygrał większość rund. Ile konkretnie, można się spierać, moim zdaniem 7-5. Nie pokazał się w przekroju walki jako lepszy pięściarz, ani nie pokazał nic spejcalnego, oczywiście poza tym, że nie dał się zdominować Łomaczence, co nikomu innemu się ostatnio nie udało.
Łoma stracił bardzo wiele wizerunkowo i marketingowo, nie może nawet budować narracji, że przegrał przez sędziów, ani że przegrał bo przeciwnik był genialny. 32 lata i rekord 14-2 to nie jest materiał do budowania legendy dla potomnych.
Ogólnie bardzo poważny błąd Łomy i otoczenia w wyborze rywala i wyborze taktyki -- i odpowiednio poważne konsekwencje.