SALIDO O ZWYCIĘSTWIE NAD ŁOMACZENKĄ: NIE POZWALAŁEM MU MYŚLEĆ
Mistrza świata WBC, WBO i WBA wagi lekkiej - genialnego Wasyla Łomaczenkę (14-1, 10 KO) - czeka dziś wielka walka z mistrzem IBF Teofimo Lopezem (15-0, 12 KO) w Las Vegas. Przed tym pojedynkiem swoim wspomnieniem z walki z Ukraińcem podzielił się jego jedyny pogromca na zawodowym ringu, Meksykanin Orlando Salido, który pokonał Łomaczenkę w marcu 2014 roku.
STS: ŁOMACZENKO FAWORYTEM, NA WYGRANEJ LOPEZA MOŻNA DOBRZE ZAROBIĆ >>>
- Kiedy z nim walczyłem, wywierałem na nim presję, próbowałem nie dawać mu przestrzeni i nie pozwalać mu myśleć. Jeżeli da mu się czas i miejsce na myślenie, zaczyna cię zachodzić, a jego poruszanie się i garda mańkuta sprawiają, że jest bardzo niebezpieczny - powiedział Salido.
- Wiedzieliśmy, że musimy zabrać mu komfort i siedzieć na nim, żeby dać dobrą walkę. To właśnie się stało. Moim planem było nieustanne bycie blisko i zadawanie ciosów. Wiedzieliśmy, jak wiele broni ma Łomaczenko - dodał Meksykanin.
Przypomnijmy na koniec, że walka Łomaczenko vs Salido była pełna kontrowersji. ''Siri'' nie osiągnął wymaganego limitu wagowego (stawką był wakujący tytuł WBO wagi piórkowej, szansę jego zdobycia Meksykanin stracił na ważeniu), a podczas walki wielokrotnie faulował, uderzając poniżej pasa. Pod koniec pojedynku był bliski porażki przed czasem, ale na kartach punktowych okazał się lepszy, wygrywając niejednogłośną decyzją sędziów (113-115, 116-112, 115-113).
Ja nastawiam budzik na 5:00. Jak tak zrobiłem kiedy walczyli Fury z Wilderem, to zmarnowałem jeszcze minimum pół godziny, bo załapałem się na błazeńskie wejścia do ringu. Teraz takich wejść chyba nie będzie, więc piąta wydaje się bezpieczną godziną.
- Ważenie odbywałoby się w dniu walki, najlepiej przed samą galą. Nie byłoby "cyrkowców" jak Chavez jr zyskujących po ileś kilo przewgi w dniu pojedynku, a zawodnicy nie wyglądaliby jak zombi na ważeniu.
- Zawodnik który wagi nie zrobił, zwyczajnie nie powinien być dopuszczony do walki, a jego gaża byłaby rekompensatą dla drugiego za nieodbyty pojedynek. Ponowna taka sutuacja zawieszałaby zawodnika, albo zmuszała go do obowiązkowej zmiany kategorii. Zmobilizowałoby to samych zawodników i wykluczyło cwaniaczków.