LOPEZ DEDYKUJE WALKĘ Z ŁOMACZENKĄ ZMARŁEMU PRZYJACIELOWI
Mistrz IBF wagi lekkiej, Teofimo Lopez (15-0, 12 KO) będzie szczególnie zmotywowany przed dzisiejszą, wielką walką z mistrzem WBC, WBO i WBA - Wasylem Łomaczenką (14-1, 10 KO). Lopeza motywuje nie tylko ogromna stawka, ale także śmierć jego przyjaciela - Dioneya Ramireza, który zginął 23 stycznia tego roku w wypadku motocyklowym.
CEREMONIA WAŻENIA PRZED WALKĄ ŁOMACZENKO vs LOPEZ >>>
- Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, braćmi, przez ponad dekadę. Jestem wdzięczny, że mogę zadedykować pojedynek mojemu bratu. Napis na moich spodenkach będzie mówił: ''Żyj jak Dioney''. Znajdzie się tam również dziesiątka, jego ulubiony numer. To doda mi dodatkowej mocy, rozpali pochodnię. Motywuje mnie też wiele innych rzeczy, jestem konkretnie nakręcony. Jestem gotowy, czuję się dużo lepiej niż przed mistrzowską walką z Richardem Commeyem (w grudniu zeszłego roku ''El Brooklyn'' znokautował Commeya juz w drugiej rundzie - przyp.red.) - powiedział Lopez.
- Kiedy Dioney zginął, było mi ciężko, ale musiałem się obudzić i wrócić do treningów. Jego urodziny przypadły na ostatnią sobotę, dziesiątego października. Skończyłby wtedy 23 lata. Żył szybko i na maksa. Cieszył się z każdej chwili - dodał młody czempion, którego dzisiejsze zwycięstwo byłoby jednym z największych wyczynów w boksie w XXI wieku.