JACOBS: PO WALCE Z ROSADO CHĘTNIE SPOTKAM SIĘ Z CHARLO
Daniel Jacobs (36-3, 30 KO) zmierzy się 27 listopada w Hollywood z Gabrielem Rosado (25-12-1, 14 KO), ale już wybiega w przyszłość. Walka z Rosado to załatwienie prywatnych animozji, poważniejszym wyzwaniem ma być natomiast Jermall Charlo (31-0, 22 KO), mistrz WBC wagi średniej.
Charlo boksuje o 3,65 kilograma niżej, lecz ewentualne starcie pomiędzy nimi byłoby hitem na miarę PPV. A obaj szukają przecież wyzwań i kasowych potyczek.
- Sto procent, bardzo chciałbym spotkać się z Charlo. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości dojdzie do naszego pojedynku. Nie oznacza to jednak, że lekceważę Rosado, mam go na oku i traktuję poważnie. Zależy mi jednak na takich walkach, które chcieliby obejrzeć kibice. A z tego co słyszę, Charlo rozważa przenosiny w górę. Moglibyśmy ustalić taki limit, który byłby najbardziej odpowiedni dla nas obu - mówi Jacobs, którego zdaniem ścinanie kilogramów kosztowało go porażkę ze sławnym Canelo.
- Była klauzula w kontrakcie. I zostałem ukarany grzywną miliona dolarów za to, że w dniu walki nie utrzymałem wymaganej granicy. Pamiętam jak się czułem na samym finiszu przygotowań i ile mnie kosztowało zbijanie ostatniej nadwyżki. Zdałem sobie sprawę, że mój organizm już tego nie wytrzymuje. Zjadłem małą sałatkę i przybyło mi od razu ponad dwa kilogramy. Tak więc zbijanie wagi na pewno miało wpływ na moją porażkę z Saulem Alvarezem - dodał były dwukrotny mistrz świata wagi średniej.
Jacobs w tym roku jeszcze nie walczył. Jego ostatni dotychczas pojedynek miał miejsce w grudniu zeszłego roku. Amerykanin pokonał przed czasem Julio Cesara Chaveza Juniora, udanie wracając po porażce na punkty ze wspomnianym Canelo.