BEN DAVISON O WALCE DANIELA DUBOIS Z JOE JOYCE'EM
Wczoraj ogłoszono, że 28 listopada dojdzie ostatecznie do wielokrotnie przekładanej walki Daniela Dubois (15-0, 14 KO) z Joe Joyce'em (11-0, 10 KO). Na temat tej hitowej konfrontacji wypowiedział się dziś jeden z najciekawszych brytyjskich trenerów ostatnich lat - Ben Davison.
DANIEL DUBOIS vs JOE JOYCE 28 LISTOPADA >>>
- Dubois dominuje swoją fizycznością. Ma przy tym fantastyczny lewy prosty, jest dobrze ułożony, ma solidne podstawy. Sprawia też wrażenie niezwykle dojrzałego emocjonalnie jak na swój wiek. Skupia się na robocie. Nathan Gorman to bardzo dobry bokser, ale został zdominowany przez Dubois - powiedział Davison, który zdobył renomę pracując jako główny trener Tysona Fury'ego przez ponad dwa lata, do grudnia zeszłego roku.
- W walce z Gormanem Daniel walczył mądrze, ale poniosło go w wymianach w starciu z Richardem Larteyem. Gdyby wdał się w taką wymianę z Joe Joyce'em, walka mogłaby się różnie potoczyć. Moim zdaniem Joe musi dyktować tempo, ale nie może zacząć zbyt ostro. Musi być mądry w swojej presji, bo jeżeli nadzieje się zbyt wcześnie na mocny cios w głowę, Dubois skończy walkę. Joe powinien nastawić się na pozostanie w grze przez kilka rund, a potem narzucić swoje warunki. Zobaczymy, jak Daniel zareaguje, gdy ktoś będzie na niego napierał i odpowiadał na jego bomby. No i przekonamy się, jak mocna tak naprawdę jest słynna szczęka Joyce'a i czy jest on w stanie wywierać presję na takim olbrzymie jak Dubois - dodał Brytyjczyk, pracujący obecnie m.in. z mistrzem świata wagi junior półśredniej Joshem Taylorem.
Dodatkowo częste zmiany trenerów i spore wahania formy.
Zdawał solidne testy z Jenningsem czy Stivernem ale nie były to występy perfekcyjne.
Ciężko powiedzieć jak mocno mu zależy i jak się na Duboisa przygotuje i mentalnie i fizycznie + strategicznie.
Ma niewątpliwie swoje atuty. Jest duży, niesamowicie twardy (takie sprawia wrażenie), jest silny fizycznie i potrafi nieźle uderzyć. Idzie do przodu jak taran.
Daniel Dubois to inna bajka. Facet jeszcze nic wielkiego nie zrobił a już robi się z niego wielką gwiazdę która zwojuje za moment całą wagę ciężką. Ewidentnie ma z górki jeśli chodzi o promocje i hype na jego osobę.
Facet jest silny, ma ciężkie ręce i niezły napór ale nie wiadomo jak poradzi sobie w "twardej walce" z kimś kto tylko zmruży się po jego trafieniach i odda swoimi przeciągając tak walkę do późniejszych rund.
Ogólnie ta walka pachnie wykorzystaniem Joyca do promocji młodego w wielkim świecie boksu ewentualnie dając mu przy tym szansę na zgarnięcie szans wielkich walk dla siebie bądź w razie porażki niezły zarobek.
Ciężko stawiać na Joyca bo jakoś nie wyobrażam sobie by ktoś pchał taką wschodzącą "gwiazdkę" na pożarcie na takim etapie kariery.