WHYTE: WYGRYWAM Z POWIETKINEM DZIEWIĘĆ WALK NA DZIESIĘĆ
Dillian Whyte (27-2, 18 KO) był o krok od upragnionej walki o mistrzostwo świata wagi ciężkiej, ale 41-letni Aleksander Powietkin (36-2-1, 25 KO) wstał 22 sierpnia z desek i znokautował Brytyjczyka kapitalnym podbródkowym w ostatecznym eliminatorze WBC. Jednak już 21 listopada czeka nas rewanż. Brytyjczyk nie zamierza rozpamiętywać porażki i deklaruje niezachwianą wiarę w siebie i swoich trenerów.
WILDER WYMIENIA TRENERA - WHYTE KOMENTUJE: WILDER TO IDIOTA!
- Nie szukam wymówek. Moi trenerzy zrobili swoją robotę. Przystąpiłem do walki bez kontuzji, w dobrej formie. Dobrze boksowałem, wygrywałem rundy, walczyłem z jednym z najlepszych rywali od dawna. Na początku sprawiałem, że nie trafiał tymi ciosami, którymi trafia zazwyczaj. Ale boks to taki sport, gdzie można wygrać 11 i pół rundy, a w ostatnich dziesięciu sekundach walki przegrać przed czasem - powiedział Whyte.
- Cały team wykonał wspaniałą pracę, byłem o osiem kilogramów lżejszy niż w Arabii Saudyjskiej (Whyte wygrał tam w grudniu zeszłego roku z Mariuszem Wachem - przyp.red.). Szacunek dla Powietkina, trafił dobrym ciosem, co mogę więcej powiedzieć. Teraz wracamy na obóz i korygujemy błędy. Wierzę, że wygrywam z Powietkinem dziewięć walk na dziesięć - dodał bombardier z Brixton.
Ja wciąż stawiam Whyta w roli faworyta bo Povetkin w tym wieku może mieć spore skoki formy, niemniej kibicuje Ruskiemu.
Dillian za mocno odleciał z tym samouwielbieniem i wiarą w swoje możliwości. Na siłę chce udowodnić że jest nie w top 10 a w top 5 albo i lepiej i się na tym przejechał.
Pisałem że dla mnie oprócz AJ-a to Sasza to najlepszy bokser z jakim będzie miał do czynienia Whyte. Nie podoba mi się to że próbuje to zwalić tylko na łut szczęścia. Powietkin doskonale wiedział co robi. Obijał najpierw schaby żeby przygotować sobie to późniejsze miejsce. Whyte właśnie tego się spodziewał.
Ze względu na wiek Saszy to bardziej sensownie brzmiałoby gdyby Dillian powiedział że wygrywa 5-6 walk na 10. Z tymi 9-cioma to odleciał. Młodszy Sasza z najlepszego momentu wygrałby z Dillianem 8 na 10 razy pewnie.
Doświadczenie, oczko, ostrość- to jest po stronie Saszy.
Oby i tym razem zdarzył się ten cud i koniec pitolenia:)