KHAN: FURY ŁATWO POKONA JOSHUĘ, WSZYSTKIE ARGUMENTY PO JEGO STRONIE
Trochę komplikuje się sytuacja na szczycie wagi ciężkiej, ale prędzej czy później, a już raczej na pewno w przyszłym roku, dojdzie do pełnej unifikacji. Amir Khan nie ma wątpliwości, że jeśli Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) i Anthony Joshua (23-1, 21 KO) wyjdą naprzeciw siebie, górą będzie ten pierwszy.
AJ 12 grudnia spotka się w obowiązkowej obronie z Kubratem Pulewem (28-1, 14 KO). Z kolei nad Furym wisi walka numer trzy z Deontayem Wilderem (42-1-1, 41 KO). Panowie mieli spotkać się 19 grudnia, wygląda jednak na to, że wszystko przeciągnie się do roku 2021. Więcej o tym pisaliśmy wczoraj TUTAJ.
Kiedy jednak obaj wypełnią swoje obowiązki, dojdzie do pełnej unifikacji. Już dawno obozy Joshuy i Fury'ego uzgodnili warunki finansowe, co wydawało się najtrudniejszym punktem. Tak oto nie będzie konkretnych gaż, tylko dzielone wpływy. Za pierwszy pojedynek cała kasa zostanie podzielona po równo, a w rewanżu w stosunku 60 do 40 na korzyść zwycięzcy pierwszej potyczki. Teraz pozostaje czekać na rozwój sytuacji oraz datę wyczekiwanego starcia na szczycie królewskiej kategorii.
- Powtarzałem to od dawna i nie zmieniam zdania, Tyson Fury to zdecydowanie najlepszy bokser świata wagi ciężkiej. Umiejętności i technika zawsze pobiją siłę, a Tyson to wielkie umiejętności i świetna technika. Nikt nie spodziewał się, że zrobi w rewanżu z Wilderem coś takiego. Jeśli zawalczy tak samo z Anthonym Joshuą, zawsze wygra. Kiedy w końcu dojdzie do tej potyczki, moim zdaniem Fury stosunkowo łatwo poradzi sobie z AJ-em. Joshua przypomina mi bardzo Franka Bruno, jest bardzo silny, boksuje jednak trochę robotycznie. Jeśli cię czymś złapie, to będziesz w tarapatach, lecz wszystko to jest łatwe do przewidzenia. Poza tym najmocniej z wszystkich bije Wilder, a gdy nawet Fury przyjął bombę, powstał i walczył dalej. Jeśli więc dojdzie do unifikacji Fury'ego z Joshuą, wszystkie argumenty będą po stronie Tysona - przekonuje Khan.
Przed czasem na pewno a walczyli więcej razy niż kontrakt Furego z walki z Wilderem :)
Masz racje: Black Dicks Matter