BUATSI Z KŁOPOTAMI, ALE POKONAŁ PRZED CZASEM CALICIA
W potyczce dwóch niepokonanych zawodników Joshua Buatsi (13-0, 11 KO) przetrwał chwilowy kryzys i pokonał przed czasem Marko Calicia (11-1, 6 KO), broniąc przy okazji pas WBA International wagi półciężkiej.
Anglik zaczął akcjami na korpus. Chorwat z kolei trochę usypiał rywala i starał się wejść w tempo swoją kontrą z prawej ręki. Oddawał za bardzo inicjatywę, lecz gdy wydłużał serię, jego prawy kilka razy doszedł do celu w drugiej rundzie. W trzeciej trafił prawym krzyżowym, pod lewym okiem Brytyjczyka pojawiła się opuchlizna i przeżywał trudne chwile. Calić wyczuł swoją szansę i przez minutę okładał faworyta.
Po przerwie Buatsi przestrzelił akcją lewy-prawy, ponowił jednak wszystko długim lewym na górę i wrócił do gry. Miał kłopoty z widzeniem, lecz również kryzys za sobą. W końcówce rozgorzała fajna wymiana w bliskim półdystansie. Jeden próbował przełamać drugiego. Podobny przebieg miały następne trzy minuty, choć tuż przed gongiem Buatsi zranił przeciwnika prawym sierpowym przy linach. Na półmetku wydawało się, że Anglik przełamuje fizycznie oponenta, choć ten cały czas groźnie odpowiadał.
W połowie siódmego starcia Buatsi po kilku prawych na dół wystrzelił w końcu prawym sierpowym na górę. Od razu poszedł za ciosem, pogonił zranioną ofiarę i za moment Calić przyklęknął. Powstał na osiem, lecz po paru kolejnych ciosach Anglika z jego narożnika poleciał ręcznik na znak poddania.