KAMIL SZEREMETA O GOŁOWKINIE: DOSTAŁEM SZANSĘ I MUSZĘ JĄ WYKORZYSTAĆ!
- Nie interesuje mnie fakt, że prawie nikt na mnie nie stawia. Najważniejsze, że ja w siebie wierzę i chcę sprawić wielką niespodziankę - mówi Kamil Szeremeta (21-0, 5 KO), który za siedem tygodni ma wyjść do walki z żyjącą legendą wagi średniej i panującym mistrzem świata federacji IBF, Giennadijem Gołowkinem (40-1-1, 35 KO).
- Termin już kilka razy był przekładany, lecz odpoczynku nie było praktycznie w ogóle, gdyż wiedzieliśmy, że może stać tak jak teraz i musimy być przygotowani na to, że pójdzie nagle informacja i za dwa miesiące będzie walka. Dlatego też cały czas podtrzymywaliśmy formę, tak by nie zaczynać obozu od zera. Oczywiście nie zajeżdżaliśmy się, tylko podtrzymywaliśmy formę - mówi Kamil, który na początku tygodnia wylatuje ze swoim zespołem do Hiszpanii.
- Dziękuję wszystkim za to, że trafiłem pod rękę Fiodora Łapina. W mojej ocenie to najlepszy trener. Na niektórych zawodników potrzeba bata, a ja jestem jednym z nich. On jest tym batem i moimi "łagrami". Walką z Gołowkinem mogę tak naprawdę tylko zyskać, chcę zadziwić świat i jako pierwszy Polak sięgnąć po tytuł mistrza świata wagi średniej. Naprawdę nie jest dla mnie ważny fakt, że praktycznie nikt na mnie nie stawia. To ja mam w siebie wierzyć. I wierzę. Chcemy ściągnąć sparingpartnerów, którzy biją naprawdę mocno, tak bym się trochę przyzwyczaił do mocnych ciosów. Chcę poznać tę moc i nabrać trochę szacunku do tej mocy. Trener Łapin często mi zwraca uwagę, nawet na tarczy, bym nie zagapił się nawet na moment, bo każdy cios Gołowkina może mnie porozcinać - kontynuował były mistrz Europy wagi średniej, obecnie obowiązkowy pretendent do pasa International Boxing Federation.
- Gołowkin ten szczytowy moment ma już chyba za sobą, ja natomiast wchodzę w najlepszy okres kariery. Jeśli mam więc coś osiągnąć, to właśnie teraz. Dostałem szansę i muszę ją wykorzystać. Na pewno nie mogę z Gołowkinem stanąć za podwójną gardą, to będzie jakaś ostateczność. Trzeba będzie za to bardziej uruchomić nogi i rozrywać dystans. On ma mnie szukać, tak jak było w jego ostatniej walce z Derewianczenką. Chcę sprawić, by Polacy byli dumni po tej walce - zakończył Szeremeta.
Już jutro na łamach BOKSER.ORG długi wywiad z Kamilem w formie wideo. Zapraszamy!
Ostatni oglądałem z nim wywiad na konkurencji i ciężko chłopaka nie lubić, nie mniej trzeba patrzeć na tą sytuacje trzeźwo. Nie wiem w jakim stanie musiałby wyjść do tej walki GGG żeby to przegrać.
Szeremeta nie sparował z nikim podobnym, nie mówiąc już o walce.
Szkoda chłopaka, bo GGG może mu zrobić krzywdę.
No ale skoro sam się prosi.
Sulęcki miałby na pewno łatwą możliwość załatwienia sobie walki z GGG, będąc dość wysoko w rankingu ale wie, że szkoda zdrowia, wychodzić do takiego konia jak GGG.
Golowkin po porażce z Canelo już nie jest tym samym piesciarzem co pokazały ostatnie dwie walki, ale na takich leszczow jak Szeremeta czy Rolls jeszcze wystarczy. Skoro już z Derewianczenka zdaniem wielu przegrał, mimo że ten jest może co najwyżej pod koniec pierwszej dziesiątki wagi średniej to tylko jeden wniosek się nasuwa - Canelo naprawdę mocno bije"
+1
niestety Kamil zalicza sie do wspomnianej wyzej, trzeciej ligi wiec walka potrwa ledwie kilka rund, mismatch roku, poza garstką polakow nikt tego nie bedzie nawet ogladal ;)
Niech zarabia kasę a jak dobrze się pokaże to i ofert mu dadzą fajnych .
Gołowkin może tą walkę rozegrać dla następnego przeciwnika czyli przeboksować pełen dystans na 30-40% tak,aby wszyscy myśleli,że się męczył z Szeremetą i jest już w marnej kondycji .
Dla Kamila byłoby to idealne bo zawsze mógłby się szczycić jak Sosnowski z Kliczko że dał rade .
Zobaczymy nacierającego GGG i przestraszonego Szeremetę, którego rzadko zadawane ciosy będą spływać po GGG jak po kaczce.
Dewastując Canelo (którego lał na sparingach) nie miałby takiej możliwości.
Zwyciężyła chłodna kalkulacja.
Jacobs - świetne nogi i dość śliski.
Derevachenko - mógł mu nie leżeć.
Boder
"ale w mojej ocenie jednego z nielicznych którzy pisali tutaj prawdę" dobrze, że napisałeś "w mojej ocenie". Bo zapewne znasz powiedzenie, że "prawda jest jak żopa i...". Nawet jeśli byłaby to obiektywna prawda (w co wątpię), to formy jakich się dopuszczał najbardziej szkodziły temu forum i tej prawdzie również. Przy tych tekstach nawet największa prawda blednie. Prawda nie potrzebuje takiej formy obrony, bo taka obrona odwraca od niej uwagę. Ta bardzo pusta wulgarna gadka jak ją nazwałeś poprawnie politycznie "może ubraną w ostre i często niestosowne słowa" była żenująca bo urągała ludzkiej inteligencji. Jeszcze kilka takich dzwoneczków i wstyd by było przyznawać się do udzielania tutaj - ban był obroną dobrego imienia tego miejsca. Nie sztuka wszystkich i wszystko obrażać pozując na buntownika/bojownika przeciw politycznej poprawności.