BRUTALNY NOKAUT JAKUBOWSKIEGO
- Jestem cholernie głodny boksowania. Chcę się dobrze bawić i zadowolić wszystkich tych, którzy jeżdżą po całej Polsce, aby mi kibicować - mówił przed powrotem po dwóch latach na ringi zawodowe Igor Jakubowski (2-0, 1 KO). Podczas trwającej gali Rocky Boxing Promotion "Cygan" nie dał żadnych szans Pawłowi Nowaczyńskiemu (0-1) i awansował do półfinału turnieju wagi junior ciężkiej.
To się musiało tak skończyć. Srebrny medalista mistrzostw Europy, olimpijczyk z Rio kontra jego niedoświadczony przeciwnik. Nowaczyński imponował ambicją, ale jak słusznie zauważył współkomentujący całe wydarzenie Krzysztof Kosedowski - ambicja musi iść w parze z umiejętnościami, których Pawłowi niestety brakuje.
Po walce Jakubowski przyznał, że zmiana planu, szukanie nowych rozwiązań, analiza poczynań rywala to wszystko konsekwencja rdzy, z jaką wychodził do ringu. Igor był bowiem na początku spięty, ale bardzo szybko zauważył ogromne luki w obronie Nowaczyńskiego. Po jednej z wymian rywal Jakubowskiego nie wrócił z prawą ręką blisko brody i nadział się na soczysty lewy sierpowy, który powalił go na deski. Walka została natychmiast zakończona, a w ringu pojawił się lekarz zawodów.
Jakubowski jest wielkim faworytem turnieju wagi junior ciężkiej organizowanego przez Krystiana Każyszkę. Wicemistrz Europy dalej ma spory potencjał, musi jednak toczyć częściej pojedynki i zdecydowanie powinien mieć lepszych przeciwników. Dziś naprawdę przykro było patrzeć na młodego Nowaczyńskiego, który do ringu nie powinien wychodzić z tak solidnym pięściarzem.
Jakubowski nie powinien usypiać dzieciaka z domu dziecka strzałem w łeb. Takie rzeczy się robi na ulicy, kiedy nie wiesz, czy dzieciak zaraz nie wyciągnie noża. Tu był ring. W nim zawodowiec z wieloletnim stażem amatorskim i smarkacz z 7 amatorskimi walkami. Do tego otłuszczony smarkacz. Widziałeś go na wadze? On powinien walczyć w półciężkiej, nawet do super średniej by się załapał jakby, cytuję, nie trenował "3 razy w tygodniu", tylko z pół roku popracował z dietetykiem i trenerem od przygotowania kondycyjnego. Co za problem dla takiego Jakubowskiego, żeby powalczyć rundę na wstecznym, znaleźć dziurę na korpusie i huknąć. Efekt taki sam a przynajmniej gość z "bidula" nie złapie jakiegoś lęku czy blokady.
Paweł mógł przecież zrezygnować, to nie jest ślepy zaułek w Chicago że musisz walczyć bo pociągniesz druta.
Nie wiem, czy nokaut w korpus to "humanitarne rozwiązanie" w porównaniu do nokautu na szczękę. KO na szczękę kiedyś zainkasowałem (i to z buta) i nie było tak tragicznie, a jak patrzę na tych zwijających się z bólu po ciosach na wątrobę, to chyba bym się z nimi nie zamienił.
zgadza się, można nie lubić celebryty ale to nie jego wina. Jeśli chcecie kogoś winić to ludzi, którzy sa naokoło małolata, ze mu tego nie wybili z głowy, Każyszkę, że dał mu "szansę". Jakubowski zrobił swoje, to była walka w turnieju a nie sparing, nie można wymagać aby jeden walczył na maksa a drugi na pół gwizdka. Poza tym jak niby Jakubowski miał dozować zaangażowanie w walce? Nie wykluczone, że gdyby jednak zawalczył na pół gwizdka sam by wyłapał cios życia małolata i byście się teraz z niego niemiłosiernie nabijali.