JERMALL CHARLO POKONAŁ PO WOJNIE DZIELNEGO DEREWIANCZENKĘ
Świetna walka dwóch wielkich wojowników. Jermall Charlo (31-0, 22 KO) miał dużo roboty z jak zwykle agresywnym Siergiejem Derewianczenką (13-3, 10 KO), wygrał jednak na punkty i obronił tytuł mistrza świata wagi średniej federacji WBC.
Pierwsze minuty optycznie równe. Tempo było wysokie, choć obaj czekali na błąd rywala. Trafili się po kilka razy. Obaj dobrze pracowali lewym prostym, "częstując się" na zmianę jabem. W trzeciej rundzie Derewianczenko zaczął przedzierać się do półdystansu. Wyglądał lepiej, ale na samym finiszu zagapił się i nadział na prawy sierpowy Charlo bity z kontry. Pretendent zachwiał się i choć ustał, to przez ten cios runda zamiast 10:9 poszła na 9:10.
Świetna runda czwarta. Te mocniejsze ciosy zadał Charlo, jednak więcej wyprowadził i trafił znów przedzierający się do półdystansu challenger. Piąta w okolicach remisu, za to w szóstej do głosu zaczął dochodzić Siergiej. Skracał dystans akcją lewy-prawy, a z bliska bił hakami po dole. Problem w tym, że na półmetku krwawił z jednego łuku brwiowego, a drugie oko zaczynało puchnąć.
W siódmym starciu Derewianczenko trafił dwa razy mocnym lewym sierpowym, ale Charlo konsekwentnie krwawił mu twarz swoim długim lewym prostym, który pracował niczym automat. W ósmej rundzie powtórzyła się sytuacja z trzeciej. Przez większą część przeważał Ukrainiec, lecz na kilka sekund przed gongiem ugięły mu się nogi po prawym sierpowym Amerykanina. W dziewiątej przewaga Charlo nie podlegała dyskusji. Wchodził w tempo swoimi kontrami i karcił prawie każdą próbę ataku przeciwnika. Przed dziesiątą odsłoną arbiter odesłał Siergieja do lekarza, ten jednak puścił walkę. A Derewianczenko złapał drugi oddech i zaprezentował się dużo lepiej niż jeszcze przed chwilą. Pojedynek znów się wyrównał.
JERMALL CHARLO: JESTEM NUMEREM JEDEN NA ŚWIECIE W WADZE ŚREDNIEJ >>>
Przedostatnia odsłona jak cała walka - zażarta, w wysokim tempie i trudna do punktowania. Przed dwunastym starciem trenerzy w obu narożnikach mobilizowali swoich podopiecznych do ostrego finiszu. A ci wyszli jakby walczyli o życie. Kapitalna końcówka kapitalnej walki.
Sędziowie punktowali jednomyślnie na korzyść Charlo - 116:112, 117:111 i przesadzone 118:110. Tak więc Jermall obronił po raz trzeci pas World Boxing Council.
Mam nadzieję że Charlo zawalczy z Golovkin/Alvarez/Andrade/Jacobs w przyszłości.
Moim zdaniem sędziowie punktowali trochę zbyt wysoko. Ukraińcowi można było dać nawet 4-5 rund, ale ani na moment nie podlegało dyskusji, kto był lepszym pięściarzem tego dnia. Charlo udowodnił, że należy się z nim liczyć, a Siegiej chyba musi się zastanowić co dalej, bo chociaż to kawał boksera, to jest to jego trzecia przegrana w czterech ostatnich pojedynkach.
No ale nie można też odbrać klasy Charlo.