'McGREGOR WCZEŚNIE ZACZĄŁ DZISIAJ OBALAĆ BUTELKĘ SWOJEJ WHISKY'
Conor McGregor (MMA 22-4, boks 0-1) zapowiedział wczoraj powrót do boksu na walkę z prawdziwą supergwiazdą tego sportu, Mannym Pacquiao (62-7-2, 39 KO), który łączy obecnie obowiązki senatora z obowiązkami pięściarza. Irlandczyk ogłaszał, że zmierzy się z Filipińczykiem na Bliskim Wschodzie, ale chyba więcej w tym było typowego dla Conora marketingu niż konkretów.
McGREGOR SZOKUJE: ZAWALCZĘ Z PACQUIAO NA BLISKIM WSCHODZIE >>>
- Conor to Conor, wcześnie zaczął dzisiaj obalać butelkę swojej whisky Proper Twelve - powiedział zaufany człowiek Pacquiao, bezpośrednio zarządzający grupą MP Promotions Sean Gibbons.
- W zeszłym roku było sporo rozmów o tej walce i może kiedyś do niej dojść. Senator Pacquiao będzie bił się w przyszłym roku. Conor McGregor jest na liście potencjalnych rywali. Byłaby to wielka, globalna konfrontacja supergwiazd. Do tego starcia jednak daleka droga, poza tym senatora interesują również inni rywale, między innymi Mikey Garcia - dodał amerykański matchmaker i menadżer.
Przypomnijmy, że już w styczniu Irlandczyk sygnalizował zainteresowanie tegorocznym pojedynkiem z Pacquiao. Do tej walki mogłoby dojść na otwarcie Allegiant Stadium - ogromnej, ukończonej już w zasadzie areny (zmieści ponad 70 tysięcy widzów, a koszt budowy to ok. dwóch miliardów dolarów), która stanie się domem Las Vegas Raiders, drużyny futbolu amerykańskiego.
Ostatnia walka McGregora w MMA (jedyny dotychczas pojedynek Irlandczyka w boksie to niezwykle lukratywne, przegrane w 2017 roku starcie z Floydem Mayweatherem) to tegoroczna, styczniowa demolka na Donaldzie Cerrone na gali UFC 246. Pacquiao walczył natomiast ostatni raz w lipcu zeszłego roku, detronizując czempiona WBA wagi półśredniej Keitha Thurmana.
Pacman by go ubił max w 2 rundy. Po co to komu?