WOKÓŁ WAGI CIĘŻKIEJ - 23 WRZEŚNIA 2020
Waga ciężka to nie tylko Fury, Joshua i Wilder. Prezentujemy Wam skrót wiadomości z krainy olbrzymów - tych równie dużych i mocno bijących, ale zasiadających (jeszcze) na fotelu pasażera.
- Ta walka jest dla Derecka znakomitą okazją, żeby wskoczyć do światowej elity, czołowej piątki. Nie jest faworytem i tylko nieliczni wierzą w jego zwycięstwo. Ale ja wiem więcej niż inni, bo obserwuję go na co dzień. Dereck jest wystarczająco duży, ma wystarczająco mocną szczękę i wystarczające serducho do walki, by sprawić niespodziankę. On zszokuje bokserski świat. Tym bardziej, że zdaje sobie sprawę, iż to jego ostatnia szansa - zapowiada David Haye, niegdyś wielki rywal, dziś menadżer Derecka Chisory (32-9, 23 KO). On i Aleksander Usyk (17-0, 13 KO) spotkają się 31 października w ostatecznym eliminatorze do pasa WBO. Dziś oficjalnie potwierdzono ten pojedynek.
Nasz twardziel Kamil Sokołowski (9-19-2, 3 KO) przegrał z byłym olimpijczykiem i niedoszłym rywalem Izu Ugonoha, Ali Erenem Demirezenem (13-1, 10 KO). Po sześciu rundach wszyscy sędziowie punktowali na korzyść Turka 59:56.
Dwa tygodnie po 37. urodzinach doświadczony Andriej Rudenko (33-5, 20 KO) wypunktował gładko na dystansie dziesięciu rund (99:91, 100:92, 100:91) swojego rodaka, bardzo twardego Konstantina Dowbiszczenkę (7-8-1, 4 KO).
Utytułowany na ringach olimpijskich Wiktor Wirchryst (3-0, 3 KO) podbija teraz ringi zawodowe. Ukrainiec akcją lewy-prawy ściął w trzeciej odsłonie solidnego Gabriela Enguemę (10-10, 6 KO).
- Żadnych rewolucji, tylko małe, kosmetyczne zmiany. W pierwszej walce boksowałem przecież do czasu tego ciosu bardzo dobrze. Mogę się na niego rzucić, mogę też z nim poboksować, opcji mam więc naprawdę sporo, więcej niż on, pomimo iż przegrałem w sierpniu. Tak więc nie robię żadnych gwałtownych zmian, w moim sztabie również nic się nie zmieni - mówi Dillian Whyte (27-2, 18 KO), który 21 listopada wyjdzie do rewanżu z Aleksandrem Powietkinem (36-2-1, 25 KO).
Timothy Moten (5-0, 2 KO) był głównym sparingpartnerem Anthony'ego Joshuy przed jego rewanżem z Andym Ruizem Jr. Obok niego na sali przebywali jeszcze Elvis Garcia oraz Andrew Tabiti, lecz to właśnie Moten był tym najważniejszym "rywalem" w gymie. Od jego ostatniej walki minęło już trzynaście miesięcy. Niski, krępy Amerykanin wróci w ostatni dzień października, choć nie wie jeszcze, kto będzie jego rywalem. - Sparowałem z Joshuą ponad miesiąc, nawet jeszcze w środę na kilka dni przed walką. Ale wynik rewanżu pokazuje, że obóz AJ-a zrobił dobry ruch ściągając właśnie nas na wspólne treningi. Joshua ranił prawym krzyżowym i hakami na korpus, był wtedy w świetnej formie - wspomina mierzący 180 centymetrów 28-latek, który związał się z nowo powstała grupą kierowaną przez Jamesa Toneya. - Do marca chcemy zbudować mi rekord 10-0, a wtedy poszukamy dużych wyzwań - dodał Moten (na zdjęciu obok).
Walki naszego Polish Hawka nie widziałem, ale jego ostatnie występy nie zachwycały, coś mi się wydaje że chyba trochę odechciało mu się wygrywać.
Względem Whyta i jego rewanżu chyba już wszystko zostało powiedziane, czekamy na efekty...
Timothy Morten, nie znam, ale stwierdzenie o budowaniu rekordu do 10-0 nie brzmi zbyt ambitnie.