NOWY KRÓL? JARON ENNIS POKONAŁ PRZED CZASEM ABREU
Rywalizujący w wadze półśredniej 23-letni Jaron Ennis (26-0, 23 KO) to prawdziwa bestia, która może już być gotowa na walki z najlepszymi. Wczoraj na gali w Uncasville bokser z Filadelfii wysłał rywalom mocny komunikat, jako pierwszy pokonując przez czasem Dominikańczyka Juana Carlosa Abreu (23-6-1, 21 KO).
Ennis trafił mocnym lewym sierpowym w połowie pierwszej rundy, a potem zmienił pozycję i stopniowo zwiększał aktywność, dbając przy tym o obronę i nigdzie sie nie śpiesząc. W drugiej i trzeciej rundzie krótkie kombinacje i pojedyncze ciosy robiły wrażenie na Dominikańczyku, którego nie zdołali znokautować m.in. Aleksander Besputin i Egidijus Kawaliauskas. Abreu zerwał się w czwartej rundzie i trafił podbródkowym, ale w piątek odsłonie został poskromiony i wylądował na deskach po kontrze prawym podbródkowym. Wstał i odpowiedział ciosami poniżej pasa, jednak w szóstym starciu było już po wszystkim. Najpierw Ennis huknął prawym na czubek głowy i Abreu znów padł, a potem posłał go na matę ringu po raz trzeci kombinacją prawy-lewy i sędzia przerwał pojedynek.
- Czułem się wspaniale, wiedziałem, że go pobiję przed czasem i mówiłem o tym przed walką. Jestem za sprytny dla tych typów. Jestem inny niż wszyscy i pokazałem to dzisiaj - powiedział w wywiadzie po walce świetny ''Boots''.