FRANK WARREN: DILLIAN WHYTE POWINIEN DŁUŻEJ ODPOCZYWAĆ
Relacje Franka Warrena z Eddie'em Hearnem nieco się ociepliły, ale to nie znaczy, że Warren przestał wykorzystywać okazje, żeby wbić szpilkę szefowi grupy Matchroom, swojemu młodszemu konkurentowi. Tym razem chodzi o zawieszenie medyczne Dilliana Whyte'a (27-2, 18 KO) po sierpniowej przegranej z Aleksandrem Powietkinem (36-2-1, 25 KO).
HUNTER PRZEWIDZIAŁ, TERAZ OSTRZEGA: ZA WCZEŚNIE NA TEN REWANŻ >>>
Przypomnijmy, że Brytyjczyk zdecydował się na przystąpienie do natychmiastowego rewanżu z Rosjaninem, który czeka nas 21 listopada. Tak szybki powrót będzie możliwy m.in. dzięki kontrowersyjnej decyzji Brytyjskiej Komisji Bokserskiej (BBBofC). Warren zdaje się sugerować, że Hearn wywarł w sprawie zawieszenia swojego zawodnika presję na decydentów.
- Dec Spelman został zawieszony po sobotniej walce z Anthonym Yarde na 45 dni, a nie został przecież znokautowany. Nie mam problemu z zawieszeniem medycznym. Bezpieczeństwo zawodników jest najważniejsze. Ale jestem zadziwiony decyzją komisji dotyczącą Dilliana Whyte'a, którego zawieszono tylko na 28 dni - powiedział Warren.
- Whyte powinien dłużej odpoczywać po tak ciężkim nokaucie. Nie winię tutaj boksera, winię jego doradców. Nie wiem, po co ten pośpiech. Dillian nie dostanie szybko szansy na walkę o mistrzostwo świata. Jego lutowy termin walki z Tysonem Furym (Whyte był obowiązkowym pretendentem WBC - przyp.red.) wyparował po porażce - dodał szef grupy Queensberry Promotions.
Na pewno porażka z Saszą nie była "pandemiczną wpadką" :)
I rzeczywiście to trochę szaleństwo w trzy miesiące po takim KO, wychodzić do tego samego rywala. Nie żeby Whyte potrzebował walk na przetarcie, ale jakiejś przerwy na pewno. Żeby się na tym nie przejechał.