TAYLOR: CZUJĘ, ŻE NIE BĘDĘ MIAŁ ŻADNYCH PROBLEMÓW Z RAMIREZEM
Mistrz świata IBF i WBA wagi junior półśredniej, Josh Taylor (16-0, 12 KO) zmierzy się z obowiązkowym pretendentem IBF, Tajem Apinunem Khongsongiem (16-0, 13 KO) 26 września w Londynie. Jeżeli wygra, zwróci się zapewne w kierunku mistrza WBC i WBO, Jose Carlosa Ramireza (26-0, 17 KO). Na razie twierdzi, że byłby dla niego łatwym rywalem.
- Ostatnia walka Ramireza? To nie był jego dobry występ. Za to rywal, Wiktor Postoł boksował naprawdę dobrze. Gdyby był bardziej agresywny, mógłby wygrać. Ramirez mi nie zaimponował. Pchał się do przodu za wysoką gardą, sygnalizował ciosy. Cieszę się z tego, co zobaczyłem. Czuję, że nie będę miał żadnych problemów w walce z Ramirezem, biorąc pod uwagę to, co pokazał z Postołem - powiedział Taylor.
- Osobiście mogłem w tej walce wskazać remis. Sześć rund dla Postoła i sześć dla Ramireza. Postoł wygrał pierwsze cztery albo pięć rund, ośmieszał Ramireza, który bił w powietrze i był kontrolowany przednią ręką. A potem Ramirez wrócił do gry, choć stracił jeszcze jedną lub dwie rundy. On jest stosunkowo łatwy do zranienia, bo wywiera dużą presją i mogę go złapać konkretnym uderzeniem, wpuścić w pułapkę. Myślę, że go zranię, mogę go znokautować - dodał znakomity Szkot o pseudonimie ''Tartan Tornado''.
W październiku zeszłego roku Taylor po znakomitej walce pokonał w finale turnieju WBSS Regisa Prograisa, zunifikował tytuły i wdarł się do wielu rankingów bez podziału na kategorie. 23-letni Apinun Khongsong - przyszłotygodniowy rywal Szkota - to w porównaniu do Taylora zawodnik kompletnie nieznany, choć boksuje bardzo efektownie i dysponuje ciekawym potencjałem. W zeszłym roku walczył dwa razy (z Akihiro Kondo i Yosmarem Kefim) i oba pojedynki wygrał przed czasem.