ANTHONY YARDE PRZED JUTRZEJSZĄ WALKĄ W LONDYNIE
W zeszłym roku Anthony Yarde (19-1, 18 KO) otarł się tytuł mistrza świata wagi półciężkiej, ale przegrał wojnę z Siergiejem Kowaliowem a potem przeżył osobiste tragedie związane z pandemią. Jutro Brytyjczyk powraca - wystąpi w walce wieczoru gali Queensberry Promotions w londyńskim studiu BT Sport. Przeciwnikiem Anthony'ego będzie jego rodak Dec Spelman (16-4, 8 KO). Oto wypowiedzi faworyta przed pojedynkiem.
- Czy jestem zardzewiały po przerwie? Nie wierzę w rdzę ringową. Wielcy zawodnicy wracają po przerwach mocniejsi. Mój ojciec i babcia zmarli w tym roku z powodu koronawirusa, ale trzeba mieć odpowiednie nastawienie. Każdego dnia zdarzają się na świecie tragedie, musimy trwać i godnie reprezentować nasze wartości. Jeśli natomiast chodzi o boks, to zeszłoroczna porażka tylko mnie wzmocni, niemal wszyscy mistrzowie mają na koncie porażki - powiedział Yarde, który stoczył w lutym tego roku szybko wygrane przez nokaut, potrzebne tylko z formalnego punktu widzenia starcie w Hiszpanii z Diego Jairem Ramirezem.
- Mój trener Tunde Ajayi wmówił ludziom, że nie sparuję. Oni mu uwierzyli. Uwielbiam to. Oczywiście, że sparuję. Nie walczę natomiast na sali treningowej na śmierć i życie. Widziałem, jak trenuje i sparuje Floyd Mayweather. Nie trzeba zawsze jechać na sto procent. Każdy ma swoje metody, ja wypracowałem swoją (...) - dodał bokser z londyńskiego Hackney.
- Moja walka z Joshuą Buatsim (brązowym medalistą olimpijskim z Rio, rodakiem Yarde - przyp.red.)? Musi do niej dojść, prędzej czy później, ale w tej chwili nie wiadomo, kiedy spotkamy się w ringu. Koronawirus postawił masę spraw na głowie. Mam nadzieję, że starcie Yarde vs Buatsi będzie starciem o mistrzostwo świata. Teraz koncentruję się na Decu Spelmanie, to niezły bokser - podsumował temat zawodnik zwany ''Bestią''.
Jutrzejszą galę w Londynie zobaczymy w Polsce na antenie Polsat Sport News.
O ile dobrze pamiętam to chyba Roberto Duran nienawidził obozów przygotowawczych i ograniczał się tylko i wyłącznie do sparingów. James Toney chyba też preferował taką formę przygotowań.
Jeśli chodzi o Yarde to poza sparingami musi zrzucić masę mięśniową, od razu poprawi kondycję. Nie mniej jak na chłopaka bez kariery amatorskiej to dobrze sobie radzi, tym bardziej że musi konkurować na rynku brytyjskim.