FRANK SANCHEZ SZUKA RYWALA - ODMÓWILI PARKER I AJAGBA
Frank Sanchez (15-0, 11 KO) umie bardzo dużo i niektórzy upatrują w nim nową siłę wagi ciężkiej. Kolejka do walki o tytuł jest długa, dlatego zawodnik musi robić swoje, a cały sztab stojący za nim swoje. Wie o tym doskonale Mike Borao, menadżer uciekiniera z Kuby.
"Kubański błysk" dotąd największy skalp ściągnął z twardego, lecz ograniczonego warunkami fizycznymi Joeya Dawejki. Pojedynek odbył się na początku marca podczas gali Kownacki vs Helenius. Teraz chętnie spotkałby się z kimś z czołówki, ale inni nie palą się do starcia z takim technikiem.
- Jest jakaś szansa, że Joshua zamiast bić się z Usykiem zawakuje pas WBO, a wtedy być może otworzy się dla nas jakaś furtka na walkę o tytuł w przyszłym roku. Próbowaliśmy doprowadzić do walk z kilkoma znanymi rywalami. Nie udało się jednak ani z Josephem Parkerem, ani Efe Ajagbą, gdy ten boksował jeszcze na galach PBC. Frank cały czas pozostaje w treningu z Eddym Reynoso u boku Canelo i Ryana Garcii, szykując się do kolejnej walki. Powinniśmy go zobaczyć w ringu w październiku bądź listopadzie. Jeśli nie uda się doprowadzić do starcia z innym ciekawym prospektem, poszukamy starć z takimi weteranami jak na przykład Gerald Washington czy Dominic Breazeale - powiedział Borao.