MIKE TYSON: WIERZĘ, ŻE TO DOPIERO POCZĄTEK
- Wierzę, że to dopiero początek - mówi szykujący się do powrotu 54-letni Mike Tyson (50-6, 44 KO), do tej pory najmłodszy w historii mistrz świata wagi ciężkiej.
"Żelazny Mike" wraca na walki pokazowe. Pierwszą - 28 listopada, ma stoczyć z inną legendą, trzy lata młodszym Royem Jonesem Jr (66-9, 47 KO).
Były dwukrotny mistrz świata zapowiedział, że walczy za darmo, a cały dochód przeznaczy na cele charytatywne. On ma z czego żyć, chce po prostu pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują.
- Chcę dawać coś innym, to z jakiegoś powodu oczyszcza moją duszę. Robienie tego tylko dla siebie już nie wchodzi w grę. I wierzę, że ta walka to dopiero początek - dodał Tyson.
Kilka dni temu "Żelazny Mike" opowiedział o powodach powrotu do treningów i męczarniach, jakie przechodził po pierwszych sesjach na sali. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ.
I mówi to facet który rozdał połowę majątku prostytutkom i kolesiom z getta. Tyson to gość który podobno nigdy nikomu nie odmawiał pomocy finansowej. Dziś ma chyba z 7-ke dzieci a mimo wszystko wciąż chce pracować na innych. Chyba trzeba to docenić.
Litości. Pod płaszczykiem takich banałów panowie wracają po kasę jaka jest do wyciągnięcia. Może i część (oby) pójdzie na cele charytatywne ale nie ma się co oszukiwać że wracający emeryci wracają żeby komuś pomagać.
Zresztą ostatnia wypowiedź podlinkowana w temacie sugeruje że wrócił bo była ogromna kasa do wyciągnięcia. Facet który wręcz okradł Babilona dla jakiś "groszy" raczej nie odda bez mrugnięcia okiem całej kasy za powrót dla innych. Może jestem gburem ale w to nie wierzę.